Niedawno rozpoczęła się kolejna kadencja Sejmu i Senatu. Układ sił jest każdemu znany. Od dłuższego czasu pojawiają się sondaże.
Według ostatniego sondażu Social Changes dla wpolityce.pl PiS ma 40%, KO 25%, Lewica 17%, Konfederacja 9% i PSL 8%. W oczy rzuca się wysoki wynik Lewicy która ściga w sondażach Koalicję Obywatelską.
A wcale nie musiało tak być, w wyborach europejskich w przegranej Koalicji Europejskiej która skupiała niemal wszystkie siły antyPiS-owskie pojawiły się tendencje odśrodkowe. PSL wycofał się z KE, PO chciała kontynuacji koalicji jednak działacze Platformy grozili buntem, SLD bardzo naciskali aby taka szeroka koalicja przetrwała - zresztą nic dziwnego wszakże dużo ich działaczy znalazło miejsce w Brukseli, jednak PO z wyżej wymienionych względów nie zdecydowała się na kontynuację koalicji. Gdy Grzegorz Schetyna tworzył Koalicję Europejską zapewne miał nadzieję że wygra wybory europejskie albo przynajmniej porażka będzie mniejsza, dotrwa do wyborów parlamentarnych; bez względu na wynik takiej koalicji zapewne każde ugrupowanie utworzyłoby własny klub jednak zapewne do POKO jako największego klubu opozycji przechodziliby posłowie innych partii opozycyjnych a tym samym PO byłaby główną siłą opozycyjną, duopol partyjny ostatecznie by się dopełnił. Stało się inaczej, okazało się że decyzja Schetyny sprawi że SLD które wydawało się zmierza do politycznego niebytu nagle ,,wstaje z grobu". SLD które tak bardzo chciało zostać w koalicji długofalowo na tym bardzo zyska.
I to SLD odmłodzone, wszakże dawnych PZPR-owców coraz mniej z powodów demograficznych, udało im się porozumieć z marksistowską partią Razem a także z lewacką Wiosną, gdzie jej lider uzyskawszy mandat europosła uznał że nie warto kontynuować tego projektu. O ile dawne SLD gdzie prym wiedli dawni PZPR-owcy było liberalne gospodarczo i dosyć konserwatywne w kwestiach obyczajowych, o tyle teraz zasilone marksistami i lewakami są całkiem inną partią niż w czasach gdy sprawowali władze.
Platforma ze Schetyną na czele jest nieporadna, stara się przymilać do lewaków, ale unika jednoznacznych deklaracji, również w kwestiach gospodarczych jest dwugłos w sprawie np. 500+. Wydaje się że partia ta nie ma przed sobą przyszłości i jest skazana na to że po jej trupie Lewica wejdzie na szczyty. Do tej pory wyborcy antyPiS-owscy głosowali na PO jako największą partię która nie jest PiS-em, żeby przyciągać różnoraki elektorat: potrafiła być jednocześnie partią lewacką jak i konserwatywną, jednocześnie gospodarczymi liberałami jak i socjalistami. Tymczasem Lewica określa się jednoznacznie we wszystkich kwestiach co jest jej atutem, można nie zgadzać się z ich programem ale w przeciwieństwie do Platformy wiedzą czego chcą. Jest prawdopodobne że wkrótce Lewica prześcignie Platformę a wtedy elektorat tej drugiej może przepływać masowo do Lewicy. Wystarczyło spojrzeć na przemówienie W Sejmie po expose Schetyny i Zandberga a widać kolosalną różnicę.
Drugim powodem obecnej siły Lewicy jest jej ciche wsparcie przez media proPiS-owskie a to dlatego że liczą na to że Lewica będzie odbierać wyborców Koalicji Obywatelskiej. Krótkofalowo dało to efekt, TVP przed wyborami europejskimi wspierała Wiosnę aby podbierała elektorat KE, w ostatniej kampanii wspierali sojusz Czarzastego, Biedronia i Zandberga. Jest prawdopodobne że efekt zamierzony się udał. Tylko że PiS, jak zresztą każda partia jeśli myśli o przyszłości to tylko w perspektywie najbliższych wyborów, jeśli Lewica będzie drugą siłą polityczną to długofalowo PiS będzie miał kłopoty. Lewica nastawiona jest socjalnie, być może uda jej się przejąć jakąś część wyborców PiS na swoją stronę. Jest to możliwe jeśli Lewica nie skupi się tylko na obyczajówce a mocno będzie akcentować sprawy socjalne. Nieporadna PO pod przywództwem Schetyny była niegroźna, niestety PiS nie myśli o tym co będzie w dłuższej przyszłości i wkrótce tego pożałuje ale będzie już za późno.
