Jeden człowiek zabił drugiego człowieka. Czy powinien ponieść odpowiedzialność za ten czyn?
NIE |
TAK |
Ludzie to zbiór wolnych jednostek. Nikt nikomu nie może narzucać swojego zdania. Jeśli więc ktoś nie uważa życia za dobro warte ochrony, to należy jego zdanie uszanować.
|
To grzech/zbrodnia/naruszenie własności/niebezpieczeństwo niekontrolowanej eskalacji odwetu/inne.
|
Jeśli NIE, to koniec wywodu i ratuj się kto może.
Jeśli TAK, to kto miałby mordercę ukarać?
1. Bliscy ofiary.
Odpowiedź naturalna i oczywista, niestety nie zawsze możliwa do zastosowania w przypadku ofiar będących osobami samotnymi lub pozbawionymi odpowiednio wojowniczego krewnego. Ponieważ zbrodnia nie może pozostać bez kary, nieuchronnie w proces wymierzania sprawiedliwości musi się wplątać osoba trzecia:
2. Szeryf
Szeryfa trzeba jednak wybrać, a to zakłada konieczność dobrowolnej współpracy całej lokalnej społeczności. Owa kooperacja wolnych ludzi prowadzi do ograniczenia wolności sygnatariuszy porozumienia poprzez oddanie części swoich przyrodzonych prerogatyw urzędnikowi. W dodatku nie ma gwarancji, że szeryf, korzystając ze swojej nieograniczonej władzy, sam nie stałby się mordercą. Wygląda więc na to, że potrzebny jest kontroler szeryfa:
3. Rząd
Przez „rząd” rozumiem władzę zwierzchnią nad wszystkimi szeryfami każdej społeczności zajmującej określone, oznaczone terytorium. Ów rząd dba o to, by szeryfowie nie stawali się mordercami, względnie ściga takich szeryfów, którzy jednak nimi się stali. Kto jednak zaręczy, że rząd nie ulegnie korupcji lub skłonności do wykorzystywania uprzywilejowanej pozycji? Władza absolutna korumpuje absolutnie… Mnożenie kolejnych bytów nadrzędnych mija się zatem z celem. Dotarliśmy do ściany, zatem zamiast walić w nią głowami rozsądniej dokonać odwrotu:
4. Bliscy ofiary + szeryf
Czyli system mieszany: uzbrojeni wolni ludzie oraz szeryf wkraczający tam, gdzie krewni ofiary sami sobie nie poradzą. Uzbrojeni ludzie stanowią jednocześnie gwarancję przyzwoitego zachowania szeryfa. Oczywiście to nie wszystko, potrzebne jest jeszcze jakieś transcendentalne spoiwo takiej organizacji wymiaru sprawiedliwości. Czyli:
5. Zasady
Zasady identyczne dla każdego członka społeczności, niezależne od osobistych poglądów, nie narzucone, pierwotne względem organizacji i jako takie możliwe do przyjęcia bez bólu przez każdego – prawa naturalne. Prawa naturalne, czyli Wolność i Własność. Prawa odnoszące się do czynów jednostek żyjących wśród innych jednostek. Na ich opoce powstaje organizacja wraz ze swoimi zwyczajami, przepisami, regułami, administracją, zatem są to jedynie konsekwencje. Wynikają z tego wszystkiego następujące:
6. Wnioski
a) nie może istnieć na żadnych rozsądnych podstawach anarcholibertyński raj dobrowolnych wspólnot odrzucających jakiekolwiek Zasady względnie uznających tylko zasadę Wolności w wariancie „kto pierwszy, ten lepszy”.
b) z drugiej strony nie wolno zanadto oddawać indywidualnych prerogatyw szeryfom i reżimom, ponieważ oznacza to powolne niewolenie jednostek przez struktury urzędowe.
c) jedyną bezpieczną drogą jest stan równowagi między jednostkami i państwem oraz poszanowanie Zasad: uzbrojona jednostka na swoim terytorium władna otworzyć ogień do przedstawicieli reżimu w razie naruszenia przez władzę reguł kardynalnych.
d) Powyższa możliwość może oczywiście istnieć jedynie w warunkach braku demotfukracji, czyli totalitaryzmu legitymującego swoje zbrodnicze posunięcia wolą zwykłej większości.
Inne tematy w dziale Rozmaitości