Wbrew temu, co twierdzą środki masowego ogłupiania oraz policja – tak zwani pijani kierowcy nie są żadnym specjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Można wręcz postawić uzasadnioną tezę, iż większego związku między ilością osób prowadzących po spożyciu alkoholu(fuj, urzędowy slang) a ilością wypadków nie ma.
Oto dowód na to, że „pijani kierowcy” to kozły ofiarne medialno-policyjnych agitatorów (dane: KG policji; kolumna "pijani" odnosi się jedynie do kierujących pojazdami mechanicznymi):
ROK |
WYPADKI |
ZABICI |
"PIJANI" |
2009 |
34 951 |
3505 |
71 529 |
2008 |
49 054 |
5437 |
83 944 |
2007 |
49 536 |
5583 |
79 210 |
2006 |
46 876 |
5243 |
84 120 |
2005 |
48 100 |
5444 |
85 544 |
2004 |
51 069 |
5712 |
78 048 |
2003 |
51 078 |
5640 |
75 301 |
2002 |
53 559 |
5827 |
78 363 |
2001 |
53 799 |
5534 |
51 490 |
Jak widać ilość „pijanych” jest mniej więcej stała. Podobnie jak ilość wypadków oraz zabitych. Najmniej „pijanych” ujęto w roku 2001, najwięcej w 2005. O dziwo tłumy pijaków z 2005 roku nie doprowadziły do holokaustu na drogach, co więcej zarówno wypadków jak i zabitych było w roku 2005 mniej niż w 2001…Najwięcej zabitych padło w roku 2002, jednak liczba „pijanych” kształtowała się na przeciętnym poziomie. Najmniej wypadków i zabitych było w 2006 roku, chociaż wówczas ujawniono 84120 „pijanych”, czyli grubo ponad przeciętną.
Oczywiście nie znaczy to, że pijani nie powodują wypadków. Owszem, powodują. Tak samo jak trzeźwi. Nikt jednak nie jest w stanie przedstawić dowodu na to, że na trzeźwo ci sami ludzie katastrofy by nie spowodowali. Sądząc po ilości schwytanych „pijanych kierowców” – ich liczba jest stała, a zatem mowa tu o folklorze drogowym, a nie czynniku decydującym, po wyeliminowaniu którego wypadki przestałyby się zdarzać. Przeciętnie „pijani” (piszę „pijani” w cudzysłowie, ponieważ dla statystyk i propagandy każdy jest nietrzeźwy, nawet jeśli ma 0,21 promila) powodują ok. 10% wypadków, w których ginie również ok. 10% ofiar. 90% kraks powodują zatem trzeźwi…
Przypisywanie „pijanym” kierowcom odpowiedzialności za wszelkie zło jest więc grubą przesadą, a antypiracka agitacja – zwykła histerią.
Inne tematy w dziale Rozmaitości