Pressje Pressje
417
BLOG

Romney o Europie Środkowo-Wschodniej. Z dużej chmury mały deszcz

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 4
 
W Stanach Zjednoczonych toczy się kampania wyborcza wyborów prezydenckich, które odbędą się na jesieni tego roku. Dla Polski rozczarowanej polityką zagraniczną obecnej administracji dużą nadzieją jest kandydat Partii Republikańskiej Mitt Romney. Uwarunkowania zewnętrze na świecie i wewnętrzne w USA wskazują jednak na to, że pomimo korzystnych dla Polski deklaracji jego ewentualne zwycięstwo nie przyniesie istotnej zmiany znaczenia naszego regionu w polityce USA.
 
Polityka Obamy wobec Europy Środkowo-Wschodniej
 
Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych wprowadził istotne zmiany w politycy zagranicznej USA. Odszedł od unilateralnej polityki George’a W. Busha w stronę multilateralnego podejścia polegającego na poszukiwaniu jak najszerszego konsensusu w sprawach międzynarodowych i przestrzeganiu prawa międzynarodowego. Dobrze obrazowała to interwencja w Libii, w której Stany Zjednoczone miały ograniczony udział i koordynowały działania z sojusznikami z Francji i Wielkiej Brytanii, a także wystrzeganie się samodzielnej wojskowej interwencji w Syrii uzależniając atak od zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ. Obama zmienił także priorytety strategiczne firmując politykę ,,zwrotu do Azji”, zakładającą większe skupienie uwagi w tamtym regionie kosztem Europy. Podjął także próbę poprawy wizerunku jego kraju na świecie poprzez rozpoczęcie dialogu ze społecznością arabską. 
 
Z polskiej perspektywy polityka Obamy nie była korzystna głównie z uwagi na politykę wobec Rosji. W ramach ,,resetu’’ stosunków z Moskwą wycofał on USA z pierwotnego projektu tzw. tarczy antyrakietowej w formie proponowanej przez poprzednią administrację, która uwzględniała budowę elementów systemu antyrakietowego w Polsce i Czechach. Obecna propozycja zakłada budowę mobilnego systemu ogólnoeuropejskiego do 2018 roku, ale realność tego postulatu trudno ocenić . Reset miał także konsekwencje dla polityki Obamy w ramach NATO. Wobec nacisku Moskwy Waszyngton nie poparł w sposób zdecydowany akcesu Gruzji i Ukrainy do organizacji. Także w obliczu wojny w Gruzji reakcja Waszyngtonu była mniej zdecydowana, niż oczekiwałyby tego kraje obawiające się rosyjskiego imperializmu. 
 
Obecny prezydent popełnił również kilka nietaktów względem Polski, co dodatkowo pogorszyło odbiór społeczny prezydenta USA w naszym kraju. W siedemdziesiątą rocznicę wybuchu II Wojny Światowej na obchody został wysłany polityk amerykański nieprzychylny wstąpieniu Polski do NATO - prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego. Dla przykładu RFN reprezentowała wówczas kanclerz Merkel a Rosję premier Putin. Ponadto, decyzja o rezygnacji z budowy tarczy antyrakietowej w wersji proponowanej przez poprzednią administrację została ogłoszona 17 września 2009 roku w rocznicę agresji radzieckiej na Polską. Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych uniemożliwiających przylot Obamy na pogrzeb pary prezydenckiej, która zginęła pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2012 roku, źle została odebrana informacja, że w czasie pogrzebu grał w golfa. Duży oddźwięk wzbudziło także sformułowanie ,,polskie obozy koncentracyjne” w odniesieniu do obozów śmierci wybudowanych na naszym terytorium przez Niemców podczas drugiej wojny światowej.
 
Polityczna afiliacja Romneya
 
Mitt Romney jest kojarzony z polityką George’a W. Busha. Jego autorytetem jest Richard „Dick” Cheney będący kluczową osobą w najbliższym otoczeniu poprzedniego prezydenta USA, a na dwudziestu czterech doradców do spraw polityki zagranicznej, przypada siedemnastu byłych urzędników tamtej administracji. Ważnym współpracownikiem byłego gubernatora Massachusetts jest zwolennik „twardej” linii John Bolton . Choć w czasie kampanii na gubernatora z 2002 roku Romney wielokrotnie podkreślał, że jego poglądy są ,,umiarkowane” i ,,postępowe” a sam nie jest kandydatem ,,upartyjnionym ”, to w jego książce z 2010 roku pt. „No Apology: The Case for American Greatness”, przyjął całkiem inne stanowisko. Skrytykował relatywizm w poglądach ,,postępowców”, którzy przyjmują postawę neutralną w sytuacji konieczności obrony ,,nadrzędności Cywilizacji Zachodu, wielkich myślicieli i zasad wyznawanych przez Ojców Założycieli ”. Jego program został nazwany przez obecnego wiceprezydenta Joe Bidena ,,polityką George’a W. Busha na sterydach ”. Demokraci starają się przedstawiać pomysły kandydata  Republikanów jako kontynuację polityki niepopularnego Busha Juniora . Według obiegowych opinii z kręgów wspierających Demokratów oszukuje on wyborców swą retoryką, za którą ukrywa faktyczne nieokreślenie polityczne.
 
Wizja roli USA na świecie
 
Romney kładzie nacisk na misję jaką jego zdaniem mają do zrealizowania na świecie Stany Zjednoczone. Jego spojrzenie na USA plasuje ten kraj w roli ,,globalnego szeryfa” jedynie osłabionego wskutek kryzysu ekonomicznego w 2008 roku. Republikański kandydat jest zwolennikiem unilateralnej polityki USA i odwołuje się do idei amerykańskiej wyjątkowości (american exceptionalism). Deklaruje poparcie dla  rozprzestrzeniania demokracji rozumianej szeroko, a więc nie jako jedynie prawo głosu, lecz jako system określonych wartości. Romney nie wyklucza użycia sił zbrojnych w jej obronie na świecie, choć podkreśla rolę działań pozamilitarnych. 
 
Do priorytetów dla polityki zagranicznej kraju Romney zalicza m.in. umacnianie więzi z sojusznikami, w tym z Izraelem, Polską, Czechami, Gruzją, oraz Kolumbią. Podkreśla, że brak wiary we wsparcie USA dla ich sojuszników sprawi, że zwrócą się oni o wsparcie do innych potęg. Uważa on, że bierność NATO wobec wojny w Gruzji z 2008 roku doprowadziła do utraty zaufania wobec Sojuszu ze strony jego partnerów. Jedną z poważniejszych konsekwencji miało być wycofanie pozwolenia na stacjonowanie wojsk USA w Kirgistanie, co utrudniło doprowadzanie dostaw dla żołnierzy walczących w Afganistanie. Należy przy tym dodać, że mimo politycznych zawirowań baza funkcjonuje jednak do dzisiaj. 
 
Romney sprzeciwia się zaangażowaniu w dialog z państwami niedemokratycznymi. Ma tu na myśli Iran, Koreę Północną, Sudan, Zimbabwe i, co symptomatyczne, Rosję . Uważa, że Stany nie powinny wchodzić w układy międzynarodowe kiedy istnieje prawdopodobieństwo, że nie będą one przestrzegane lub będą działać na niekorzyść Ameryki. 
 
Niedawne wydarzenia były okazją do zaprezentowania przez Romneya twardego stanowiska w sprawach międzynarodowych. W obliczu wojny domowej w Syrii skrytykował on brak działalności Baracka Obamy w ramach Rady Bezpieczeństwa ONZ w sytuacji gdy Rosja i Iran udzielają aktywnego wsparcia Baszarowi Asadowi. Były to jednak oskarżenia nie mające pokrycia w rzeczywistości, ponieważ Stany podejmują działania na arenie tej organizacji, lecz blokują je weta pozostałych członków Rady – Chin i Rosji.
 
Polityka USA wobec Europy
 
Kandydat republikanów deklaruje współpracę z Europą w zakresie rozwoju technologii wojskowej, cyberprzestrzeni i stworzenia sprawnych sił wojskowych NATO. Zapowiada, że zatrzyma oszczędności i ustali wydatki na poziomie 4 procent PKB zgodnie z planem byłego Sekretarza Obrony Roberta Gatesa. Ma szanse osiągnąć swój cel, ponieważ Republikanie mają przewagę w Izbie Reprezentantów, a podobne stanowisko w zakresie bezpieczeństwa narodowego podziela część Demokratów zasiadających w Senacie. Dla Europy oznaczałoby to większe możliwości Stanów Zjednoczonych w polityce bezpieczeństwa i większą aktywność w ramach NATO. Dla Polski szczególną wagę miałoby przyspieszenie ścieżki wejścia do NATO Gruzji i Ukrainy, a także zahamowanie opuszczania Starego Kontynentu przez amerykańskie siły zbrojne.
 
Romney twierdzi, że Europa musi zmniejszyć zależność surowcową od Rosjan, dlatego wspiera rozbudowę Południowego Korytarza Gazowego (koncepcja Nabucco-West, dawniej Nabucco, połączona z projektem TANAP). Dodaje, że za jego kadencji Stany Zjednoczone będą wspierać działalność prywatnych inwestorów w sektorze gazu łupkowego w Europie.  Należy tu podkreślić fakt, iż ta deklaracja nie wprowadza nowej jakości, ponieważ Polska intensywnie współpracuje przy wydobyciu gazu łupkowego, a amerykańska ambasada podejmuje konkretne działania w tym zakresie. Romney deklaruje również większe zaangażowanie w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej poprzez zwiększenie ilości szkoleń i wymian edukacyjnych, dodatkowe wsparcie wojskowe oraz nowe porozumienia handlowe z krajami tego obszaru.
 
Polityka USA wobec Rosji
 
Kandydat Republikanów jednoznacznie krytykuje wycofanie przez Obamę programu obrony przeciwrakietowej w pierwotnej wersji, czego efektem było zmniejszenie korzyści dla Polski i Czech oraz osiągnięcie zysków dla Rosji bez konieczności ponoszenia przez nią jakichkolwiek znaczących koncesji . Obiecuje, że zrewiduje porozumienie o strategicznej redukcji broni atomowej (nowy START podpisany w 2010 roku przez Baracka Obamę), który opiera się na zasadzie ,,USA daje, Rosja bierze”. Ponieważ limit posiadanych pocisków jest ustanowiony powyżej ich liczby w posiadaniu Moskwy, Romney uważa, że pozwala on Rosjanom na pełną swobodę w czasie gdy Stany muszą redukować ilość głowic. Ponadto deklaruje wsparcie dla społeczeństwa obywatelskiego w Rosji i większy nacisk na odejście Moskwy od autorytarnych praktyk. 
 
Pozytywnym uwarunkowaniem jest wyjście wojsk amerykańskich z Afganistanu zaplanowane na 2014 rok. Wiąże się ono ze spadkiem znaczenia regionu Azji Centralnej w polityce USA, a razem z nim także spadek znaczenia Moskwy, która w zamian za pomoc m.in. w transporcie sprzętu otrzymywała polityczne koncesje od Amerykanów. Moskwa będzie więc o tyle ważna w polityce następnego prezydenta USA, o ile będzie wpływać na Iran i w zamian za pomoc w tej kwestii będzie mogła nadal liczyć na ustępstwa Amerykanów. 
 
Fundamentalne przewartościowanie w polityce USA względem Rosji jest jednak dalece problematyczne, a obecna retoryka Romney jest przez wielu ekspertów traktowana jako element kampanii wyborczej. Były gubernator Massachusetts nie będzie mógł sobie pozwolić na tak swobodne stanowisko względem Moskwy, ponieważ niektóre elementy resetu wprowadzonego przez Baracka Obame są nieodwracalne, szczególnie w zakresie układu START. Również konieczność wprowadzenia cięć w budżecie zbrojeniowym nie pozwoli Ameryce na agresywną politykę bezpieczeństwa względem Moskwy. Rosja jest także ważnym elementem amerykańskiej polityki wobec rosnących Chin. W przyszłości Kreml może być pożądanym partnerem Waszyngtonu w polityce wobec Pekinu. 
 
Polityka wobec Polski
 
Obserwatorzy podkreślają wagę umiejscowienia naszego kraju w gronie najważniejszych sojuszników USA. W ramach swojej pierwszej podróży międzynarodowej po nominacji Mitt Romney odwiedził Izrael, Polskę, a niedługo będzie też w Wielkiej Brytanii. Podczas swojej wizyty w Polsce, Mitt Romney skupił się na pochwałach dla polskiej gospodarki i wspólnoty idei wolności łączącej Polską i USA. Docenił on zaangażowanie polskich żołnierzy w Afganistanie i zadeklarował, że nie mają oni ,,większego sojusznika i przyjaciela niż naród amerykański.” Zabrakło jednak wyraźnych deklaracji politycznych z jego strony. Romney skupił się na utrzymaniu dobrego wrażenia wizerunkowego, być może ze względu na złe komentarze jakie pojawiły się po jego wcześniejszych wizytach w Londynie i Tel Awiwie. 
 
Należy podkreślić, że wizyty w europejskich stolicach nie są one najważniejszymi akcentami kampanii Romneya i nie mogą w sposób znaczący wpłynąć na jej wynik. Głosy Polonii zamieszkującej głównie tradycyjnie ,,niebieskie” stany USA (Illinois i Nowy Jork) nie będą miały dla niej tak dużego znaczenia. W obliczu przenoszenia zaangażowania amerykańskiego do regionu Azji i Pacyfiku interesy polskiego sojusznika pozostaną dla Waszyngtonu mniej priorytetowe, bez względu na to, czy Romney wygra wybory. 
 
Realia następnej kadencji
 
Ewentualne zwycięstwo Romneya nie będzie prawdopodobnie oznaczać powrotu do polityki G. W. Busha, ponieważ objęcie władzy przez republikanina nie zmieni uwarunkowań polityki zagranicznej. Stany Zjednoczone muszą rozwiązać swoje problemy wewnętrzne, w tym przede wszystkim gospodarze i to one nadawać będą ton polityce następnego prezydenta.  Według obliczeń Cato Institute ustalenie podstawowego budżetu obronnego USA na poziomie 4 procent kosztowałoby je średnio 744,8 miliarda dolarów rocznie przez następne dziesięć lat. Byłby to poziom wyższy od zakładanego przez Obamę o 44 procent. Jeżeli Romney nie zdecyduje się zmniejszyć wydatków socjalnych, zwiększenie środków na obronę będzie niemożliwe. Z kolei zmniejszanie zabezpieczeń społecznych w sytuacji niepewności gospodarczej może go skazać na szybki spadek popularności. Duże znaczenie może mieć rosnące w siłę stronnictwo Tea Party, które nie pozwoli na podnoszenie wydatków kosztem społeczeństwa. Romney jako nowy prezydent może zatem ugiąć się pod presją społeczną i szukać kompromisu uwzględniającego realia ekonomiczne oraz wymagania społeczne.
 
Niezależnie od poziomu wydatków na obronność w USA pogrążona w kryzysie rozwojowym Europa nie będzie w stanie sprostać amerykańskim oczekiwaniom w tym zakresie. Przedłużający się kryzys strefy euro może więc prowadzić do dalszego zmarginalizowania roli Sojuszu na rzecz relacji dwustronnych. Zwiększenie aktywności w stosunkach bilateralnych z sojusznikami nie zastąpi coraz słabszej integracji NATO, co finalnie będzie osłabiać i tak luźne transatlantyckie więzi. 
 
W obliczu polityki „zwrotu do Azji” firmowanej przez obecną administrację, która będzie kluczowa także dla Romneya, relacje bilateralne z krajami Europy Środkowo-Wschodniej nie będą miały takiej rangi, jak choćby z czasów administracji G.W. Busha. Będą ona zależne w dużej mierze od polityki USA wobec Rosji. Twarda postawa wobec Kremla będzie wymagać sojuszników z naszego regionu. Nie wykluczone, że Romneyowi będzie bowiem dużo łatwiej koordynować współpracę z sojusznikami z Europy Środkowo-Wschodniej niż w ramach coraz bardziej zróżnicowanego Sojuszu.
 
Może się jednak okazać, że za retoryką Romneya nie stoi realne przekonanie o konieczności zmian w polityce zagranicznej USA. Od czasów Busha w podejściu Republikanów i Demokratów do tej kwestii miało miejsce znaczące zbliżenie. Wpływ na to miała ostatnia prezydentura Republikanina, ponieważ pokazała słabe strony unilateralnej polityki zagranicznej w obecnych realiach. Także w relacjach z wrogimi państwami na długo zmieniło się podejście Amerykanów. Romney nie będzie mógł z łatwością pozyskać opinii publicznej dla wypowiedzenia wojny z Iranem, jak Bush w sprawie Iraku. Także promocja demokracji w obliczu rozczarowania opinii publicznej owocami Arabskiej Wiosny, może być utrudniona.
 
Podsumowanie
 
Dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej Mitt Romney nie jest gwarantem przewartościowania polityki zagranicznej USA. W obecnych uwarunkowaniach, tak wewnętrznych jak i międzynarodowych Polska i pozostałe państwa naszej części Starego Kontynentu nie mogą liczyć na istotne miejsce w agendzie amerykańskiej polityki zagranicznej. Głównym powodem są ograniczone możliwości działania Stanów Zjednoczonych wynikające z problemów budżetowych w USA, a także rosnąca rywalizacja między Chinami a Stanami Zjednoczonymi odwracająca od Europy uwagę Amerykanów. 
Rola Europy Środkowo-Wschodniej w polityce Romneya będzie też zależeć od strategicznych zdolności regionu, dlatego Polacy w pierwszej kolejności muszą przygotować podłoże do efektywnej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Region musi mieć zdolność wypracowania wspólnego stanowiska w najważniejszych kwestiach międzynarodowych, aby mieć znaczenie dla USA. Amerykanom będzie wówczas łatwiej współpracować ze zgranym zespołem państw Europy Środkowo-Wschodniej niż zdystansowaną do Waszyngtonu Europą Zachodnią. 
 
 
Wojciech Jakóbik, Młodszy analityk w Zespole Ekspertów Klubu Jagiellońskiego
 
analiza w wersji pdf znajduje się na stronie eksperci.kj.org.pl
 
    
Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka