Primanatura Primanatura
663
BLOG

Wczesne wykrywanie raka piersi – za czy przeciw

Primanatura Primanatura Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Czy myślą Państwo, że wczesne wykrycie raka gwarantuje wyleczenie? Służyć temu mają tzw. badania przesiewowe, o których ciągle głośno. Do akcji promocyjnej, takiej jak np. Rajd Teraz Kobiety kierowane są znane, publiczne osoby. Pełnym troski głosem namawiają osoby zdrowe do poddania się tym badaniom, stawiając siebie za przykład.

"W USA oraz w krajach Unii Europejskiej uznano, że najskuteczniejszym instrumentem ograniczenia zachorowań i poprawy wyników leczenia nowotworów złośliwych są narodowe programy walki z rakiem.
źródło: NFZ,  Program profilaktyki raka piersi  (moje wytłuszczenie)

Na podstawie takich stwierdzeń, wczesne wykrycie raka i poddanie się procedurom onkologicznym niesie nadzieję na skuteczne wyleczenie. Z reguły lekarze obiecują trwałe wyleczenie z I stadium choroby. A że rak piersi jest przyczyną największej liczby zgonów wśród kobiet, mammograficzne badanie przesiewowe wydaje się świetnym narzędziem profilaktycznym.

Badać się czy nie badać?

Wg USA, UE, NFZ, NIL (Naczelnej Izby lekarskiej) -  jak najbardziej tak!

"Od lat najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet jest rak piersi. Grozi on co 16 Polce. Ponad 10 tys. zachorowań rocznie i 5 tys. zgonów, to żniwo, jakie zbiera. Szanse przeżycia należą do najniższych w Europie. W krajach, w których wprowadzono na szeroką skalę przesiewowe badania mammograficzne, jak np. w Szwecji czy Holandii, udało się zahamować wzrost umieralności, mimo wzrostu zachorowalności."
Programy onkologicznych badań przesiewowych, artykuł zamieszczony w Biuletynie Informacji Publicznej w Okręgowych Izbach Lekarskich, opracowany na podstawie materiałów prasowych Ministerstwa Zdrowia (moje wytłuszczenie)

Przeświadczenie USA, UE, NFZ, NIL  czy jakiegokolwiek innego gremium urzędników powinno być zgodne z faktami, nieprawdaż?

Czytając informacje oparte na oficjalnych rządowych danych nie przychodzi nam do głowy je kwestionować. Obywatelka ma zaufanie do  Państwa i oczekuje, że tak oficjalne stanowiska są zgodne z faktami.  Skoro zatem w jej rodzinie zdarzały się przypadki zachorowania na raka - czuje, że powinna odpowiedzialnie zadbać o swoje zdrowie i regularnie poddawać się badaniom mammograficznym. Jeśli nowotwór i u niej miałby się rozwinąć - USA, UE, NFZ, NIL itp. twierdzą, że wykrycie choroby zanim pojawią się jej objawy daje obywatelce znacznie wiekszą szanse na przeżycie.

Czyż nie tego oczekuje się po cytatach jak wyżej?

Fakty

Fakty jednak nijak się mają do cytowanych powyżej, oficjalnych zapewnień USA, UE, NFZ, NIL...

Po raz pierwszy dowiedziałam się o tym z książki "Cień Hipokratesa" Davida H. Newmana. Autor - lekarz, w rozdziale "To nie zdaje egzaminu" pisze o zadziwiającym zjawisku dręczącym współczesną medycynę, a mianowicie o utrzymywaniu w praktyce medycznej pewnych terapii pomimo tego, że są nieskuteczne, a nawet szkodliwe.

Otóż w 2001 roku (już 11 lat temu!) w renomowanym czasopiśmie medycznym The Lancet w sekcji The Cochrane Library międzynaukowa jednostka badawcza Cochrane Collaboration opublikowała wyniki swoich badań przekrojowych. Przeanalizowała prawie pół miliona przypadków kobiet z całego świata: zarówno te, które poddawano regularnej mammografii, jak i te, których piersi badano regularnie, ale bez wykonywania mammografii. Śledzono ich losy w długim okresie czasu (od 10 do 13 lat).  Ustalono, że w obu grupach śmiertelność była taka sama!

W 2011 roku, czyli 10 lat później w artykule przekrojowym "Mammography screening ten years on: reflections on a decade since the 2001 review" (Mammografia 10 lat później: refleksje w dekadę po publikacji badań przekrojowych z 2001 r.) jeden z autorów wspomnianego badania, Peter Gotzsche pisze:

"Przez ostatnie 10 lat nasze wyniki wskazujące na wzrost mastektomii  (chodzi o nieuzasadniony wzrost mastektomii, czyli amputacji piersi) były konsekwentnie ignorowane przez zwolenników badań przesiewowych, a informacja szerzona przez wiele organizacji zajmujących się nowotworami a także przez  instytucje rządowe nadal zawiera odwrotne tezy, tzn. że badania przesiewowe obniżyły ilość mastektomii - mimo, że nie ma żadnych wiarygodnych danych uzasadaniających je. Ostatnio potwierdziliśmy, że mammografia powoduje wzrost mastektomii, korzystając z danych z duńskiego i norweskiego programu badań przesiewowych (1,2). Wykazaliśmy także, że wiele wykrytych podczas mamografii nowotworów cofnęłoby się spontanicznie, gdyby zostały pozostawione bez  leczenia. (3) Wg naszych szacunków, stopień fałszywych diagnoz w państwach organizujących programy badań przesiewowych wynosi ok. 50% (1)." źródło: Cochrane.org

Czy Państwo rozumieją?
Od conajmniej 10 lat szerzy się publicznie nieprawdziwe informacje!

Bo wbrew oficjalnym stanowiskom urzedników, które zacytowałam powyżej ze strony NFZ i NIL, mammografia nie przyczynia się, ani do ograniczenia zachorowań, ani do spadku śmiertelności!

Może i nie pomoże, ale przecież chyba nie zaszkodzi?

Badanie przesiewowe adresowane jest zawsze do konkretnej grupy społecznej. W przypadku mammografii - do kobiet w wieku pomenopauzalnym (50-69 lat), które statystycznie bardziej niż inne narażone są na ryzyko wystąpienia raka piersi.

Są 3 poważne kwestie, które pomija się promując badania przesiewowe: (czytaj dalej na:primanatura.pl)

Primanatura
O mnie Primanatura

Jestem: niepraktykującym architektem, praktykującą żoną, mamą i nauczycielką własnych córek. W międzyczasie pracuję i prowadzę blog. Pasjonuje mnie przede wszystkim medycyna naturalna, ale także każdy inny aspekt dotykający sensu i jakości życia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie