frasobliwy-j.s. frasobliwy-j.s.
147
BLOG

JAK POLAK Z NIEDŹWIEDZIEM ROZMAWIALI

frasobliwy-j.s. frasobliwy-j.s. Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

                                              JAK POLAK Z NIEDŹWIEDZIEM ROZMAWIALI
                                                   (Humoreska z niedzieli 24.05.2020.)

    Nie wiem czy Państwo słyszeli o tym niecodziennym i jakże ekscytującym zdarzeniu jakie niedawno miało miejsce w pobliżu ZOO, na warszawskiej Pradze? Otóż doszło tam do pojedynku na gołe pięści (i łapy) pomiędzy człowiekiem i niedźwiedziem – i nie był to bynajmniej wrestling. Co jeszcze dodało temu wydarzeniu atrakcji? – To, że pojedynek miał miejsce w wypełnionej wodą fosie otaczającej wybieg dla tych tylko z pozoru miłych zwierząt. Można rzec: zawody jakich jeszcze nie było, przy których słynne MMA to niewinne baraszkowanie. Tym razem w grę wchodziło śmiertelne niebezpieczeństwo, i jak się okazało, dla obu stron. No proszę! Wydawać by się mogło, że czasy prawdziwych facetów, którzy gotowi byli iść na solówkę z misiem już dawno minęły i przetrwały tylko w literaturze. Pamiętamy przecież z lektur naszej młodości („Krzyżacy”, „Winnetou” etc.), jak to dawni wojownicy i rycerze w pojedynkę wyprawiali się na tego „grubego źwierza” wyposażeni ledwie w nóż, topór czy włócznię, a bywało, że i z gołymi rękoma. Do takich czynów zdolne były tylko najodważniejsze i najsilniejsze jednostki. Choć zapewne niejeden taki śmiałek poniósł śmierć na polu chwały, to jednak wielu triumfowało. Ludzie ci zdobywali wówczas nie tylko przynoszące wielki zaszczyt trofea – np. skóry, sadło, czy też kły i pazury niedźwiedzie, z których robiono obnoszone z dumą naszyjniki, ale przede wszystkim wielki podziw i szacunek ziomków. Było o co powalczyć, bowiem mężczyźni ci w nagrodę zyskiwali również najlepsze żony, wieczną sławę, a także wysoką pozycję wśród swoich. Niejeden zostawał z tego powodu nawet wodzem plemienia. Wydawać by się mogło, że już minęły bezpowrotnie te wspaniałe i pełne chwały czasy, że na zawsze przeszły do legendy „dawne bohatery”. A tu niespodzianka ! Okazuje się, że jeszcze dziś trafiają się ludzie o wielkim charakterze sile i odwadze, godni naszych przodków!.... I to gdzie?... wśród gminu! Okazuje się, że typ bohaterskiego wojownika i rycerza przetrwał.... uwaga!.... na „warsiawskiej Pradze”! – „Ja cie nie mogie”! – Wprost trudno uwierzyć!
A było to tak: Tegoż pięknego dnia, pewna żądnych sławy i wielkich czynów kompania nieustraszonych lokalnych herosów postanowiła ruszyć na obchód terenu, by szukać sławy i trofeów. Oczywiście zgodnie z odwiecznym obyczajem, iżby było raźniej, i dla kurażu, łyknęli oni nieco okowity miejscowego wyrobu i pełni animuszu poszli. Los chciał, że miast na jakąś konkurencję ze strony równych sobie ludzi, natknęli się na misia, który całkiem niewinnie dokazywał sobie na wybiegu, robiąc małpie figle i nikomu nie wadząc. Nasi gieroje widać uznali, że mają do czynienia z godnym siebie przeciwnikiem, więc długo nie zwlekali i z odwagą równą odwadze nieustraszonego Rolanda, a może i nawet don Kichota postanowili go wypróbować. Oczywiście zgodnie z kodeksem ludzi honorowych nie ruszyli oni na tę „bestię” kupą, ale pojedynczo. Najodważniejszego z nich nie trzeba było namawiać. Chcąc zaimponować całej kompanii i obecnym w tym miejscu wytwornym damom, zaraz z gołymi rękoma śkoczył przez barierkę krzepki i szalony odwagą Jaśko ze Szmulek i wyzwał miśka na pojedynek. Przygodna gawiedź zamarła z przerażenia, a jeden z bojaźliwych widzów zamknąwszy oczy, wręcz krzyknął.... „już po człowieku!”. Widać był to osobnik małego ducha, bowiem sytuacja przybrała całkiem nieoczekiwany obrót, na którym zarobiłby krocie każdy totolotek, gdyby tylko wiedział, że taka sytuacja się wydarzy. Otóż w wodzie, bez zbytniego obwąchiwania się nastąpiła wymiana ciosów, po której niedźwiedzica zwana Sabiną nadzwyczaj szybko zaczęła tracić siły, i wyraźnie wymiękając, znalazła się pod wodą. Nasz nieulękły ziomal oczywiście nie stracił wigoru i nie mając litości nad miętkim już przeciwnikiem, jak na prawdziwego brutala przystało, wytargał słabnące zwierzę za uszy i jął je zatapiać. Zapewne wszystko skończyłoby się tragicznie dla biednego „pluszaka”, gdyby w porę dla niego nie wkroczyła straż pożarna i policja. Niestety, nasz bohater miast otrzymać zwycięskie laury i należne zaszczyty oraz zostać pasowany na sławnego w świecie rycerza, został przez przeważające siły porządkowe zakuty w kajdany i wtrącony do lochu, gdzie podobno może spędzić ze trzy lata. Niestety, jak widać takie mamy marne czasy, które nie sprzyjają odważnym i szlachetnym rycerzom. Podobno, jak wieść niesie, biedna i ledwie żywa niedźwiedzica doznała ciężkiego urazu psychicznego – wręcz załamania nerwowego – w związku z czym do dziś unika ludzi. Rozczarowania doznali też opiekunowie i trenerzy zwierzęcia, którzy postanowili wycofać je z dalszych zawodów i zakończyć jego karierę, skierowawszy je na sportową emeryturę. W tym celu ma ono podobno zostać umieszczone w domu spokojnej starości dla misiów weteranów, gdzieś na zapleczu „zoologu”. Próbując ratować swój honor po ciężkiej porażce ich zawodniczki, ekipa trenerska nie omieszkała odgrażać się napastnikowi, iż miał szczęście, że nie trafił na trenowane przez nich białe niedźwiedzie, z którymi na pewno nie poszłoby mu tak łatwo. Oczywiście w obronie honoru pokonanej w nierównej walce niedźwiedziej samicy dżentelmeńsko ruszyli wszyscy ciężko oburzeni obrońcy przyrody – tzw. „ekolodzy” i „zieloni”, domagając się surowych sankcji dla pogromcy biednego stworzenia. Prawdę powiedziawszy mają oni całkowitą rację, gdy od dawna głoszą, że cała natura jest w opłakanym stanie, czego dobitnym dowodem jest właśnie scherlała kondycja nawet tego, niegdyś najgroźniejszego w całej północnej części globu, drapieżnika. Cóż! Jak widać nastały dekadenckie czasy - zarówno dla dumnych zwierząt, jak i człowieczych bohaterów. Jednak po całym zdarzeniu na pewno pozostanie piękna legenda, którą długo po całym świecie pieśń gminna nieść będzie ...


                Wszystkie te wiekopomne zdarzenia spisał w swej kronice Janusz Szostakowski



  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura