publicysta publicysta
446
BLOG

Czy polscy katolicy czytają księdza Ernesto Cardenala?

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 5


za:nndb.com

Tytuł jest prowokacyjny – więc wyjaśniam od razu: polscy katolicy nie czytają księdza Ernesto Cardenala gdyż go nie znają. Z tego powodu, że poezji Cardenala w Polsce po 1989 roku nie wydano.  A miał być podobno po 1989 roku wspaniały okres bez cenzury politycznej i bez cenzury kulturowej. A i taką kategorię myślenia trzeba bowiem wprowadzić: cenzura kulturowa.

Ernesto Cardenal, Nikaragua: kandydat do Literackiej Nagrody Nobla, wybitny poeta, jezuita, twórca Wspólnoty Solentiname dla nikaraguańskich chłopów i dzieci opartej na Ewangelii


Po 1989 roku Polska, również i kościół katolicki zabrnął w nienowoczesność: dramat bezrobocia i choroba społeczeństwa spowodowana tą tragedią, dramat emigracji, dramat upadku moralności publicznej – nie wywołał protestu społeczności katolickiej. Ani nie wytworzył nowych idei kulturowych, artystycznej kontestacji zgodnych z ideami katolicyzmu społecznego i nawiązujących do największych dokonań artystycznych w tej materii na świecie.

Katolicyzm w Polsce jakby był obecnie wypalony. Czasy fascynacji wielkimi ideami przełomu lat 60 i 70 XX stulecia jakby minęły. A fascynowano się wtedy na świecie poezją trapisty z amerykańskiego Gethsemani Thomasa Mertona, śpiewano piosenki z opery „Jesus Christ Superstar”, zaczytywano się piękną opowieścią o drodze do benedyktyńskiej reguły i potem do chrześcijańskiego klasztoru w Indiach Bedy Griffithsa. A z Polaków czytano ks. Jana Twardowskiego, Zbigniewa Herberta, Romana Brandstettera. Czytano w ogóle.

Rozumiecie Czytelnicy co mówię: czytano w ogóle. Nawet w stanie wojennym czytano ukazujące się z poślizgiem tłumaczenia ksiąg mądrościowych Starego Testamentu Czesława Miłosza – piękną poezję, a nawet i polską edycję „L'Osservatore romano”. Czytano masowo!

W 2011 Jan Twardowski i Scena Plastyczna Katolickiego Uniwersytetu Leszka Mądzika to za mało – to zdecydowanie za mało. To prawie wcale, to nieobecność w kulturze

Cenię delikatność poezji J. Twardowskiego – ale czytaliśmy tę poezję już w 1970 roku...”Scena Plastyczna” KUL jest znakomita, „Zielnik” nadal uważam za wspaniały plastyczny spektakl – ale widziałem premierę „Zielnika” w 1975 podczas studiów w KUL, a Leszek Mądzik to wspaniały artysta i kolega z tamtych lat. Ale ile można żyć wierszami Twardowskiego i spektaklami Mądzika? A gdzie inni?

No, trzeba byłoby dorzucić przepiękne chrześcijańskie „Pieśni żałosne” Góreckiego – ale to dopiero byłby 1984 rok. No i jego równie piękna i zachwycająca pieśń „Matko Najświętsza”.
No i co dalej? Mamy 2011 rok.

Ernesto Cardenal jako patron katolickiej awangardy w poezji

Nie oszukujmy się: katolicyzm polski w sztuce nie należy do awangardy!  Ernesto Cardenal mógłby więc być artystycznym patronem ambitnej młodzieży katolickiej. Jego poezja jest radykalnie zaangażowana w troskę o biednych i wykluczonych, zaangażowana w obronę politycznie prześladowanych. Proponuje odczytanie współczesności poprzez „Psalmy”, zachęca więc do uczenia się „Psalmów”, zachęca w konsekwencji do czytania Ewangelii i wyciągania z niej społecznych konsekwencji. Wyrafinowana estetyka, filozofia społeczna, miłość do narodu i starożytnej tradycji kontynentu – uzupełnia edukacyjny i estetyczny katalog Cardenala.

Ernesto Cardenala uważam osobiście za największego katolickiego poetę XX wieku. Inni mogą twierdzić, że największy był Thomas Merton. Będziemy się spierać.

Lepiej się spierać niż trzymać głowę w piasku i przyczyniać chichów-śmichów przeciwnikom chrześcijaństwa. Nie ma łatwiejszego celu dla komuny niż katolicyzm bez kultury

Komuna dobrze wie, że wymyślił ją ks. Mably w okresie Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Niestety – zapomnieli o tym katolicy. No to trzeba się uczyć – Wielka Liberalna Rewolucja nie była aż tak radykalna jak się wydaje: drugi ojciec komunizmu markiz de Condorcet położył wtedy głowę pod topór. A właściwie wyprzedził katowską robotę: zażył truciznę. Twórcy liberalizmu Johnowi Locke'owi zawsze pamięta się i zarzuca jedno: miał oprócz 4.500 woluminów w bibliotece jeszcze niewolników...

A więc gdzie jest ta chrześcijańska równość i sprawiedliwość?  

Benedykt XVI i Ernesto Cardenal: dwa oblicza radykalizmu ewangelicznego

Tak myślę: wspaniałe rozdziały encyklik Benedykta XVI „Spe salvi” i „Deus est Caritas” opowiadają o nadziei, filozofii i wierze w Boga jako o właściwej drodze. Trzeba je czytać. To nic, że czasami się ich nie rozumie – trzeba brać słowniczek pojęć, wypisywać znaczenia terminów na karteczkach, studiować. „Płaczcie – nie ma innej drogi” - tak mówili Ojcowie Pustyni:)

O tym samym mówią wiersze Cardenala. Stawiają ci zarzut: cóż z tego, że wierzysz w Boga, jeśli nie dajesz ludziom tego, co im się sprawiedliwie należy. Cóż z tego, że wiesz, że jest Bóg – ale nie ma w tobie nadziei. Czyli – nie ma ciebie. Skończyłeś się. Nic nie rozumiesz. Nie widzisz wielkości swojego narodu – jakim masz wobec tego mówić językiem? Nie wierzysz w chrześcijański lud, dałeś się wyprowadzić jak zajączek ze wspólnoty: jak będziesz wobec tego bronił człowieka i jego praw? Upadłeś – nie widzisz piękna, dałeś się wdeptać dyktatorom i dyktatorkom jak robak w trawę.

Świat bez piękna – nikomu nie będzie potrzebny. Będzie jak zmięta gazeta wyrzucona na śmietnik

Poszukiwanie piękna jest poszukiwaniem swojej tożsamości. Jest potwierdzeniem człowieczeństwa. Lud bez śladu kultury, naród kaleczący język, wspólnota bez piękna – skazane są na zagładę. Na co komu kwadratowe koło, wóz bez dyszla, samochód bez kół, człowiek bez głowy. W absurdzie nie da rady żyć.

Ernesto Cardenal w „Antologii poezji latynoamerykańskiej” Krystyny Rodowskiej – tam czytać:



za: biuroliterackie.pl

Na szczęście mamy już współczesny wybór wierszy Cardenala – w nowo wydanej „Antologii” wybitnej Tłumaczki z języka hiszpańskiego. Cena jest trochę za wysoka jak na kieszeń studenta a nawet przeciętnego obywatela, w kraju nie przelewa się bardzo wielu. To trzeba zachęcać biblioteki miejskie i wiejskie do zakupu „Antologii”. A autorkę do przetłumaczenia jeszcze większej ilości wierszy tego genialnego poety a może i jego wszystkie „Psalmy”?

Piszę to celowo: skoro po 1989 roku żadne katolickie wydawnictwo nie wydało Cardenala – impuls muszą dać Czytelnicy! Wtedy Rodowska będzie tłumaczyć dalej. Tak myślę.

A może jakaś studentka lub student iberystyki weźmie na siebie ciężar pracy i studiów i przetłumaczy „Psalmy”. Lub inne tomy Cardenala.


[Z wysokości zstępują narodzeni]


        Z wysokości zstępują narodzeni.
                 Tam jest gniazdo życia.
        W Tlalocán,
                 gdzie poeci zmieniają się w quetzale.
        Tlalocán z łanami kukurydzy, poletkami
                 zielonego chile i kwiatów.
Tam się gromadzą poeci
jak w czasach swych spotkań i konkursów na ziemi.
                 Ci, którzy żyją już bezcieleśnie.
Pióra quetzala, kamienie jadeitu to tylko odbitki.
śpiewa Tlaltecatzin.
Wzorca nie ma tutaj; jest w niebie.
                 Nasze ciała to tylko odbitki.
Tajemnicza jest ojczyzna życia:
                 stamtąd przychodzi pieśń.
Stamtąd przychodzą ludzie i pieśni.
Tam jest rzeczywistość.
                 Tam wznosi się prawda, niewzruszona jak piramida.
                        Tutaj tylko śnimy.
                 Tam jest przebudzenie.
         Tam, gdzie kwiaty są prawdziwe.
Tam właśnie jest gniazdo życia.
Tam gdzie łączy się lazur nieba z błękitem morza,
                         jest nasze mieszkanie...


fragment z „Antologii”, strona 376


Tekst ten nie jest żadną prymitywną reklamą jednocześnie: pisałem o Cardenalu zanim poznałem osobiście Krystynę Rodowską w maju 2010 podczas XV Festiwalu Poezji w Przemyślu, dowód:
http://prognozy2030.salon24.pl/51987,psalmy-xx-wieku-ernesto-cardenal-salmo-1-psalm-1

Piszę go z pełnym przekonaniem o konieczności przyswojenia sobie Cardenala na na nowo – poprzez przekłady Rodowskiej. Dotąd znaliśmy je tylko w niewielkim wyborze z tomu wydanego w początku lat 80-tych przez Wydawnictwo Literackie w Krakowie, i w latach 70-tych xx wieku przez londyńską „Oficynę Poetów i malarzy”.

Uczyć się trzeba bez przerwy, czy się tego chce czy się tego nie chce. Poznawać rzeczy nowe, studiować nowy język. Wymaga tego samo życie. A może nawet nim samym jest z definicji.


[Już nadeszła pora deszczowa]


Już nadeszła pora deszczowa.
Zgromadźmy się, poeci.
                      Czas pomówić o Nim.
On orzeknie czym powinno być
nasze In Xóchitl in Cuícuatl.
Już nadeszła pora deszczowa.
               Pola przybrały barwę piór quetzala.
       Texcoco jest całe w kwiatach.

Przyszliśmy tu jedynie po to by się poznać
by pozdrowić się tutaj na ziemi.
Wymieniamy ze sobą kilka słów
      i odchodzimy.
            Czy tam są też kwiaty?
Wielobarwnymi piórami maluję
      swoje myśli.

              Niech obumrę, mówi kukurydza.
              Śpiewa swój hymn zmartwychwstania
              kukurydza napełniona światłem:
                     nie przepadnę bez reszty!...



fragment z „Antologii”, strona 379

Autor wyraża szczególnie serdeczne podziękowania Tłumaczce za obdarowanie go – wspaniałym tomem „Antologii”. Są tam wiersze iście piękne, zachwycające, zastanawiające. Literatura z najwyższej półki. A na recenzję przyjdzie pora – 608 stron nie tak łatwo przeczytać.  


8 kwietnia zaczyna się 16 Festiwal Literacki Port Wrocław – miejsce: Studio na Grobli Instytutu Grotowskiego

Sklepik wydawcy – Biura Literackiego z Wrocławia – z „Antologią”, informacja o cenie:
http://biuroliterackie.pl/sklep/info.php

Sieć dystrybucji, inne informacje, kontakt z Wydawnictwem:
http://biuroliterackie.pl/biuro/biuro.php?site=230

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura