publicysta publicysta
96
BLOG

60 lat Deklaracji Praw ONZ, 27 rocznica stanu wojennego. Cz 1: "

publicysta publicysta Polityka Obserwuj notkę 7
Jednym z najbardziej destrukcyjnych stereotypów okresu pookrągłostołowego jest hasło „historię zostawmy historykom”. Jest to nieprawda.  Zwłaszcza w przypadku „Solidarności”. Związek ten został wplątany w polityczną grę i politycznymi metodami był zwalczany aż do zamknięcia czołówki działaczy ponad 11 tysięcy osób w obozach internowania, zmuszenia wielu do emigracji, niszczenia ludzi „S” w okresie stanu wojennego, izolowania ich politycznego po 1989 roku w wielu miastach i regionach i wypłacaniu im odszkodowań dopiero na podstawie ustawy z 2007 roku. Dlatego lata od sierpnia 1980 roku i lata poprzedzające oraz skutki stanu wojennego należy oceniać politologicznie i politycznie. Historia ze swojej definicji: „świadectwo”, opiera się na źródłach. Polityka i politologia na faktach, przyczynach tych faktów i ich skutkach.

Polityczna geneza „Solidarności”

Komunizm nie przestrzegał praw człowieka: wypadki w Poznaniu 1956, ogólnopolskie protesty młodzieży i studentów w marcu 1968, protesty dokerów i stoczniowców  grudniu 1970 w Gdańsku i na Wybrzeżu, 1976 w Ursusie i Radomiu, studenckie w 1977 w całej Polsce, oraz w Świdniku w 1979 roku – są na to dowodami jednoznacznymi. Szło o wolności gospodarcze i ekonomiczne (postulaty płacowe, indeksacja płac dostosowana do wzrostu inflacji), wolność od politycznej cenzury, wolność do wydawania własnej prasy i wszelkich mediów, wolność zrzeszania się i wyrażania opinii (związki zawodowe, studenckie, i inne), wolność badań naukowych, studiów, działalności artystycznej, kulturalnej, etc. Inaczej: szło o realizację w Polsce podstawowych paktów praw człowieka tak jak zostały zapisane w
A/ „Deklaracji Praw Człowieka ONZ” z 1948,
B/ konwencjach Międzynarodowej Organizacji Pracy,
C/ Paktach Praw Społecznych, Ekonomicznych i Kulturalnych oraz
D/ Europejskiej Deklaracji Praw przyjętej w Helsinkach w 1975. Te właśnie dokumenty były szeroko propagowane w okresie powstania „S”.

Komunizm w Polsce – realizacja politycznej kierowniczej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i jej przybudówek naruszył prawa wszystkich grup społecznych w Polsce w podanych wyżej datach. Oczywiście za wyjątkiem jej własnych praw. W 1975 roku z powodu manipulacji mających na celu zmianę konstytucji i chęć uczynienia z Polski wasala ZSRR – powstała opozycja w postaci „Listu 45” sygnowanego przez m.in. prof. dr hab. Janusza Groszkowskiego i inne osobistości. Zaczęła się regularna opozycja przeciw uzurpatorstwu PZPR.

Geneza kulturowa: język pokoju i sztuki przeciwko językowi wojen i konfrontacji

Mało mówi się o kulturowych przyczynach powstania „S”. A były one równie ważne. Na świecie od i połowy lat 60-tych trwała młodzieżowa rewolucja przeciwko zimnej wojnie wyrażana przez muzykę, modę i inny styl życia. Na przełomie lat 60 i 70-tych uniwersytety opanował ruch teatrów studenckich i sztuka teatru otwartego oraz inne działania awangardowe. Polityka dzielenia świata na zwalczające się obozy, dzielenia na klasy, narody, religie, etc., została przez młodzież i studentów odrzucona na rzecz tego, co łączy realnie: sztuka, teatr, muzyka, społeczne wspólnoty, wolne związki ludzi. Tyrady i wielogodzinne przemówienia komunistycznych polityków w telewizji, prasie i radio – często ubranych w buty jakie noszono w Rosji Radzieckiej w latach 2o-tych xx wieku - budziły śmiech politowania, a potem już tylko chęć dania im nauczki. Nikogo nie interesowały walki frakcji komunistycznych w PZPR przedstawiane jako racja stanu.

Upadek ZSRR: Andriej Amalrik

W pierwszej połowie lat 70-tych xx wieku ukazała się w paryskiej „Kulturze” książka zbiegłego na Zachód radzieckiego ekonomisty A. Amalrika, w której dowodził, że w 1984 roku ZSRR wyczerpie swoje możliwości ekstensywnego rozwoju – ZSRR upadnie. Dane te sprawdzałem sam wielokrotnie. Było pewne, że tak się stanie. Dni komuny, również i polskiej były policzone.

W okresie „Solidarności” ZSRR wyprowadził z Polski broń atomową

Rosjanie od wieków dobrze znają Polaków, żeby nie połapali się, że raz zdobytej wolności przez „S” Polacy już nie oddadzą. Kadry „S” były bardzo duże, zdeterminowane, odważne. Rosjanie wiedzieli bardzo dobrze, że „już po robocie”. Wyprowadzenie broni atomowej w języku polityki oznacza tylko jedno: „bye, bye, radźcie sobie polskie komuchy same. Nas już w Polsce nie ma”.

W 1981 roku był nacisk banków USA i RFN na zrobienie porządku w Polsce

Ważnym przyczynkiem do badania zachowań polskich komunistów jest gra banków USA i RFN, którym rząd polski był winien 21, 7 mld dolarów na grudzień 1981. Podkreślić należy, że dług ten w bankach komercyjnych zaciągnięto poza wiedzą społeczeństwa niedopuszczając informacji o tym do mediów poprzez stosowanie politycznej cenzury. Otóż w miesiącach poprzedzających stan wojenny banki amerykańskie i niemieckie naciskały na spłatę rat i obsługi długów oraz sugerowały zaprowadzenie w Polsce porządku. „Porządek” ten był ich zdaniem konieczny dla regularnej i terminowej spłaty miliardowych pożyczek. Otóż tym fragmentem historii „S” powinna zająć się niezależna nauka: odsłonić kulisy negocjacji między bankami a rządem polskim, oraz charakter tych nacisków i sugestii. Dla mnie osobiście nie ulega wątpliwości, że „S” padła ofiarą i takich działań kolesi bankierów: amerykańskich i niemieckich.

Nie ma już Związku Radzieckiego i upadł komunizm. Wyrażam tutaj jednocześnie satysfakcję, że obserwuję upadek również i Rzeczpospolitej Bankierskiej – i tej w USA, która radziła na przełomie listopada i grudnia 1981 nad „porządkiem w Polsce”, i tej w Niemczech, której nie podobały się wolnościowe dążenia Polaków a w tym i odsłonięcie mechanizmów zaciągania długów przez komunistyczny polski rząd za plecami zniewolonego społeczeństwa.

Wartość buntu, zorganizowanego protestu: każdy pokazał wtedy swoje talenty. Każdy pokazał swoje rozumienie sprawiedliwości


W życiu nieraz bywa tak, że trzeba się pokazać z jak najlepszej strony. W dniu 13 grudnia 1981 i w latach następnych ludzie tworzący „S” pokazali co potrafią. Inni też: władze WRON - Wojskowej Rady „Rewolucji”,  komunistyczny Związek Radziecki, Międzynarodówka Bankierskiego Polis.

Każdy z nich musi otrzymać swoją nagrodę.

Zjawisko nadumieralności w obozie solidarnościowym: gdzie medycyna i nauka?!

Kończę tę pierwszą część tekstów o „Solidarności” i jej walce o prawa człowieka prawdą niewygodną i dla organizatorów stanu wojennego, i dla organizatorów bezrobocia w Polsce po 1989 roku sprzecznego z ideami „S”, i dla medycyny polskiej i dla polskiej nauki. Otóż zachodzi wysoce uprawnione podejrzenie, że populacja byłych internowanych i aktywnych działaczy „S” ma niepokojący wskaźnik nadumieralności. Podobny efekt wyłania się z wczorajszego postu prof. Jerzego Przystawy poświęconego „Solidarności Walczącej”. Jest to temat wspaniały dla nauki, ma walor humanistyczny, społeczny, broni praw człowieka i bada naruszanie tych praw. Tymczasem ani medycyna, ani nauki społeczne czy polityczne, ani filozofia i etyka – nie powiedziały na ten temat ani słowa. A minęło już 27 lat. Więc należy zapytać: co to jest nauka, w jakim celu jest uprawiana, jaki jest kontekst nauki, czy jest szczęśliwą wyspą Utopią dla czczych rozważań – czy ma brać w obronę społeczeństwo?

Te pytanie będą stawiane ciągle, dopóki będzie żył ostatni człowiek „Solidarności”
publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka