Technologia starego salonu była prosta jak konstrukcja cepa: japońskiego cepa, który potraktowany przez kilkadziesiąt lat przez japońskich chłopów jako narzędzie broni wraz z odpowiednim treningiem – dał w efekcie dzisiejsze sztuki walki. Stoi przed tobą chłopak 1.50 wzrostu, w krótkich spodenkach i podkoszulce, w klapkach – a spróbuj mu podskoczyć to dostaniesz ostre lanie, lekcję na całe życie. Ostry ostatnio trening na salonie przerwała zmiana technologii – tutaj trochę błąd po stronie administracji, wystarczyło wywiesić termin dużymi literami, wszyscy skrzętnie zajęli by się przenoszeniem.
Życzę jednak Redakcji Salonu, blogerom i komentatorom oraz Czytelnikom niezalogowanym: jutro będzie lepiej, żyjemy w kraju, który już widział niejedno, nawet Armię Czerwoną, ostatnio kulawe F-16.
Miejmy nadzieję, że wszystkie funkcje zostaną przywrócone, linki poprzekładane lub będziemy mieli możliwość sami je przełożyć, możliwości usuwania będą pełne a tekst objaśniający brudnopis [podgląd] będzie prosty jak drut!
Na chaosie nowego salonu skorzystały portale erotyczne: czyli jaja jak berety!
Miała rację blogerka „rudowłosa”: wczoraj moja koleżanka z roboty chciała zobaczyć nowy salon [gdzie też ma udział w jednym z blogów prowadzonych przez stowarzyszenie] i wpisała przez pomyłkę adres: nowysalon24.pl. I wyskoczyła jej reklama erotycznych portali! Co za jaja! I skandal jednocześnie.
A teraz zróbcie test: wpiszcie adres mojego [lub swojego] bloga z wyżej podaną pomyłką – i wyskoczą reklamy erotycznych portali. Koleżanka powiedziała wczoraj: „Andrzej, co ty…?!” [pewnie myśląc, że jestem z branży erotycznej i patrząc na mnie z niedowierzaniem]. Odpowiedziałem: stara, sama widzisz co się dzieje…Przed chwilą – pisząc ten tekst – i używając funkcji ”Ctrl+kliknięcie śledzi łącze” wyskoczył zamiast portali erotycznych kolejny koleś z chaosu: portal „Blogmedia24”. Stary wyglądasz genialnie, Papkin – to ty!
Krótki cep a obecny edytor tekstu na salonie:
Muszę Wam powiedzieć, że od roku zarządzam blogiem kolegi na blogowisku znanego portalu ekonomicznego Money.pl. I po testach powiedziałem tak: stary, ja zarządzam ale ty piszesz teksty krótkie z krótkim tytułem, maksymalnie ¾ strony. Dlatego, że notatnik przy dłuższym naciśnięciu na klawiaturę dubluje teksty do tzw. oporu. Potem trzeba wycinać, a niezorientowany wkleja jeszcze raz, znów za długo naciska – wkleja mu się 10 notek od razu, i zabawa od początku. Słowo honoru, gdyby nie to, że już niejedno w życiu przeszedłem a nawet byłem internowany – skończyłbym ani chybi w wariatkowie!
A jak myślicie: iloma blogami zarządzam teraz na salonie? Powiedzmy, że dwoma [oprócz swojego] oraz ta sama maszynka nadal na bblogMoney.pl. Niezły cyrk?. „Cztery w jednym! Twój dzień – twoja woda”. To znaczy cztery wody! [Cztery wódki, bez zakąski…]
Edytor zamiast akapitów daje tzw. „światła”
Jeśli piszesz w WORDZIE i klikasz w „enter” robisz normalny akapit, czyli zaczynasz zdanie od nowej linijki. W nowym salonie klikniesz w „enter” i nie otrzymujesz w efekcie akapitu: tylko zjawisko zwane przez typografów „światłem” – inaczej 2 razy „enter” czyli podwójny akapit. Wyobraź sobie, że wpisujesz wiersz Szymborskiej, więc zamiast normalnych akapitów między linijkami – otrzymujesz akapity jakie się robi między zwrotkami. Przekładając na maszynę do pisania: zamiast normalnego ustawienia na 1,5 – wyskakuje ci zawsze 3. A więc zostaje tylko notatnik.
Doświadczenie mnie nauczyło, że tekst wklejać należy przez dwa notatniki
Jeden normalny, a drugi w edytorze tekstu : „wklej z WORDA”. A dlatego, że od dwóch miesięcy polskich znaków graficznych nie odczytuje program. I pojawi się język programistów - wychwycił ten efekt Krzysiu Leski. No, ale ja z tego żyję, mam elektroników w razie czego do pomocy. A co powiedzieć ma przeciętny bloger?
Matko Kosmosu: gdzie moje linki?
Matka Kosmosu jest jednym z wymyślonych przeze mnie bohaterów mojego tomu poezji „prostokąt” [2007-2008]. Sama nazwa mówi, że musi to być postać wybitna, i jest tak w samej rzeczy. Więc pytam: „Mamuś” gdzie moje kochane linki, wyszukane przez 3 lata surfowania, m.in. czytelnia wszystkich najważniejszych czasopism na świecie, ONZ, UNESCO, mój Fotograf, Malarz, Filozof, moja Czytelnia i Biblioteka, i Szkoła - Nobel Prize, moje ukochane miasto Auroville, i moja wspaniała Psycholog – czyli blogerka salonu „Kathrinna”?! Nie ma też „Filiżanki herbaty” i „Kawy”, „Piosenki dla czytelnika” i „Muzyki” lecącej na okrągło –
nie mam czym Szanowni Czytelnicy ugościć Was na moim blogu. Biednie u mnie dzisiaj jak w stołówce dla bezrobotnych.
I Google: czy widział ktoś dłuższy blog w USA niż 10 linijek – bo ja nie!
Blog w USA wygląda tak: niedźwiedź w Parku Narodowym w Yosemite jest extra gość w garniturze, nasi boys w Iraku też extra goście w garniturze, ja i ty też jesteśmy extra goście w garniturze - jest okej! Dlaczego? Dlatego, że lichwiarki z Nowego Jorku nie są w stanie przeczytać więcej niż 10 linijek. Przy jedenastej linijce lichwiarka telefonuje do drugiej lichwiarki: „ty wiesz: na salonie24 w Polsce pojawili się qurva intelektualiści, wiesz jajogłowi – po co my płacimy na ten Google?”. „No” – jak mówił Sz. P. minister Nikodem Dyzma herbu „Land Rover”.
Życzenia na Nowy Rok w Galicyjskim stylu
W Przemyślu jeszcze 40 lat temu chodzili chłopcy po kolędzie kultywując piękny obyczaj w Wigilię i okres świąteczny: śpiewali kolędy pod drzwiami i brali za te chóry małych aniołków odpowiednią zapłatę co łaska. A na Nowy Rok życzyli wesoło wszystkiego najlepszego domownikom, mową wiązaną, co i ja robię dla Was Czytelników ich tekstem:
Bocian na dachu
Szabla przy boku
Życzymy Państwu
Szczęśliwego Nowego Roku!
Inne tematy w dziale Polityka