Jak w obliczu histerii, czarnego pijaru, eskalacji negatywizmu, generowanego napięcia, tonu głosu dziennikarzy, monotematyczności rozmów, rozgrzanego emocjonalnego czajnika do granic wrzątkowej wytrzymałości
zachować równowagę, spokój i pogodę ducha?????
Mamy kilka wyjść
Wyjście zaprzeczeniowo - ucieczkowe
Wyjście walcząco - się nurzające
Wyjście lękowo - paraliżujące
Wyjście przetrwalnikowe
Wyjście na spacer
Lub jak mój kazimierski kogut - siędnięcie na antoniowskiej grzędzie
Może się jakieś jajko zniesie...
Abo dwa?