Zamknięte serce, zesztywniałe ciało, panika w oczach, mur, opór, strach, nie chcę
Jestem u kogoś w szpitalu
Rozrusznik serca
Najmłodszy na sali, wokół dziadki same odchodzą w niebyt powoli i on - młody pięćdziesięcioletni, niemal jak dziecko wśród tamtych
Nie wyrwał się nigdy z traumy dzieciństwa
Niby dorosły, niby chłopiec mały
Niby zdolny, a niezdolny do końca podjąć trud życia
Niby dom zbudował, a dom stoi pusty
Niby pracował, ale już parę lat na żony utrzymaniu
Tak bardzo nie umie
Idiotycznie przy łóżku szpitalnym szepcę:
- Kup sobie psa, będziesz go kochał
Odpowiedź zaskakuje do bólu
- Nie mogę, miałem w dzieciństwie świnkę morską i bardzo jej śmierć przeżyłem
Jestem nadwrażliwy...
Jak dziecko
na dzieci się nie zdecydował
Już znam powód
dziecko przecież dzieci mieć nie może
Bo człowiek kochać musi
Wczoraj wnuczka przysiadła po drugiej stronie salonu
Patrzy na mnie i nagle otwiera bardzo szeroko swoje łapki
Pędzi na czołowe na Promissa, wpada w moje otwarte ramiona i jak najczulszy kochanek całusa mi wypłaca
A moje serce robi się ogromne, łagodne, spokojne, czułe, aksamitne, jak puch
Kocham...
Nie sądziłam, że Lady G. tak cudnie śpiewa....