W weekend sezon zakończyłam
Przyszedł czas etatowego przeczekania do wiosennych rezerwacji wpisanych już zresztą w kalendarz
Ostatnia grupa z Lublina - a jakże
Jak to szewc - bez butów przyszła, musiałam więc wzuć kozaki pomóc i uświadomić, co w rodzonym mieście piszczy
Nie wiem czemu, ale to, co pod nosem, zwykle invisible się zdaje
Takie zgoła nieważne, opatrzone, uwagi niewarte, znudzone
Nie to co gdzie indziej, tam gdzie zawsze raj
Utracony
Antypody niepewnością nęcą
Każda niepewność, która pewnością się staje w końcu się opatrza
I tu mamy opcje dwie
Albo zostać przy bidzie starej znanej
Lub naiwnie myśląc, że nowa się nie opatrzy - jej szukać
I tutaj nie pojechałam geograficznie BYNAJMNIEJ
lecz filozoficznie ZAISTE
Choć w sumie nie upieram się przy posiadaniu racji w tym przypadku,
w obliczu wiedzy, iż potrzeba jej posiadania świadczy o niskim poczuciu własnej wartości
i chęci dominacji nad innymi oraz
kompulsywnym budowaniu zdań wielokrotnie złożonych
Świadczy o słabości
W związku z tym się zamykam
Komentarze