Dzisiaj nieco statystyk. Więc żeby nie było sztywno i nudno, spójrzmy na nie w lżejszy sposób.
Kilka dni temu premier Beata Szydło nie kryła zadowolenia z danych opublikowanych przez GUS. Postawiła śmiałą tezę, że odnotowane wzrosty są przede wszystkim (jeśli nie wyłącznie) zasługą polityki rządu, nazwaną (jakże by nie inaczej) “gospodarką+”. Ile jest w tych tezach prawdy? Zdawało by się, że na tak postawione pytanie muszę opowiedzieć się po którejś stronie sporu politycznego, a najlepiej poprzeć obóz rządzący lub opozycję totalną, wykrzykując nieco wyświechtane hasła, że statystki zafałszowano, albo że wreszcie wstajemy z kolan.
Po takim wstępie nie będzie chyba dla ciebie zaskoczeniem jeśli zadeklaruję, że i ci, i ci nie mają racji. Więc jak to wszystko wygląda na prawdę? Przyjrzyjmy się owym danym GUSu, ale zanim to zrobimy przypomnijmy wypowiedź Beaty Szydło:
"Z tych ważnych danych, o których warto pamiętać i które warto przypominać, dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę na kilka z nich. O 11,1 proc. wzrosła produkcja przemysłowa w marcu 2017 roku w porównaniu rok do roku oraz o 17,6 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca. 7,9 proc. - tyle odnotowaliśmy, taki wzrost, w sprzedaży detalicznej w marcu 2017 roku w skali roku, oraz 16,5 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca. 17,2 proc. - o tyle wzrosła w skali roku produkcja budowlano-montażowa w marcu 2017 roku, w porównaniu do poprzedniego miesiąca była wyższa o 49,4 proc. 5,2 proc. - o tyle wzrosło przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2017 roku w ujęciu rok do roku i wreszcie 8,2 proc. - tyle według danych ministerstwa rodziny wyniosła stopa bezrobocia w marcu 2017 roku i liczba ofert pracy w urzędach pracy była najwyższa od ponad 20 lat"
Aż serce rośnie. Jednak szara rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Kilka wykresów:




Widzimy że w skali roku mamy raczej korzystne tendencje (choć bardzo niewielkie, a i to zależy od wybranego wskaźnika). Sytuacja się zmienia jeśli spojrzymy jedynie na ostatnie kilka miesięcy – tutaj sytuacja nie wygląda wesoło. Optymizmem może napawać lekkie odbicie w ostatnim miesiącu, które tak ochoczo wykorzystało PiS by odtrąbić sukces. Mimo to bardzo duży – trzykrotny (w skali roku) wzrost poziomu inflacji powinien być głównym przedmiotem zainteresowania i analiz. Zwłaszcza że ma on wpływ na krótkookresowe "rozruszanie" gospodarki, które w dłuszej perspektywie nie okaże się już tak korzystne, ze względu na stymulacje mniej zyskownych inwestycji zwiększoną podażą pieniądza.
Jak mawiał Mark Twain “Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.” Miał sporo racji. Statystyka jest piękną dziedziną nauki, lecz łatwo może być zmanipulowana, jeżeli dane poda się wyrywkowo i bez pokazania ich w szerszym kontekście. Jak widać politycy rozwinęli ten trzeci stopień wtajemniczenia w stopniu co najmniej bardzo dobrym.
Krótko i na temat. Nie nudząc czytelników, szanując ich czas niekiedy sypnę garścią informacji. Staram się też je trochę skomentować. Czasami może nawet uda mi się co nieco wyjaśnić.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka