To nie jest metafizyka
Jesteś bytem przygodnym nie masz w sobie racji
Swego istnienia które jest za tobą
W twym świętym gównie dupnych akrobacji
Które na kiblu wykonujesz głową
Od tego ile żarłeś ludzkich egzystencji
Zależy ile w pludrach znajdziesz elokwencji
Masz do czynienia co dzień z własnym gównem
Zapominając o pięknie stworzenia
Wyrzucasz złote runo na miejscu bezludnym
Jakbyś niczego nie miał do stracenia
A przecież to jest owoc twojego żywota
Cząstka twej duchowości śmierdzącego błota
Ty jesteś cząstką części głupiego etosu
Głupiej metafizyki, która głupio skrzeczy
Głupie potrójnie w urodzeniu rzeczy
Z dupnego krocza kudłatego losu
Jakże to wstrętne życiodajne kłaki
Decydują o pięknie moralnym kloaki
Odpowiedz moralisto czym jest nasze gówno
Czy jest bytem przygodnym czy jest absolutem
Może jak śmierć i życie jest wszystkim po równo
Esencją przed substancją smród przed inwolutem
Końcową dawką szczęścia naszej impotencji
Proformą w egzystencji dupnej ingrediencji
Jeśli gówno jest mocą naszego stworzenia
Gdzie alfą i omega jest smród humoralny
Gwarantem nieludzkiego strupa odkupienia
Podnosząc prącia z łechtaczką do pionu
Daje na życie paszport funeralny
Córom kurestwa bezbożnego gromu
Z naszej pieluchy bije wstrętny zaduch
Który kochamy już do końca życia
Nie zostawi nas nigdy bez brzydkiego śladu
Co się ciągnie ze stolca za nami z ukrycia
Słodkie gówno od Boga dane na zbawienie
W chwili konania ostanie wytchnienie
Dlaczego Jezus nie srał jak Budda i burek
Dostojnie jak to robił ojciec Persów Mani
Gdy szedł sprowadzać proroków z otchłani
Widzieli, że to nie jest zwykły obszczymurek
Dlatego teraz żremy do przesytu
Srając potrójnie cancerem odbytu
To zaniedbanie odbija się czkawką
Gdy bóg już nie ma odrobiny wstydu
Że Nazareńczyk jest zwykłą kukawką
I jesteśmy błaznami w oczach starych Żydów
Polejcie łby aryjskie zimną wodą szlauchem
Kiedy święte dziewice gwałcicie ryczałtem
Jakże ja mogę kalać nieistnienie
Najważniejszym ze skrótów samozaprzeczenia
Kiedy sznurem na szyi zyskuję zbawienie
Oczekując od Boga nowego imienia
Które pośród obłoków metalicznie dzwoni
Gdy Jehowa je trzyma na kamieniu w dłoni
Inne tematy w dziale Kultura