wieśniak wieśniak
299
BLOG

JKM o honorze i dyplomacji

wieśniak wieśniak Polityka Obserwuj notkę 3

"Pamiętam jeszcze czasy, gdy słowo „honor” miało sens całkiem codzienny. Gdy – na przykład – mężczyźni nie braliby dotacyj z np.Unii Europejskiej – bo mężczyźnie nie wypada brać od kogoś za darmo. Oczywiście: jak chodzi o przeżycie, można wziąć za darmo – ale ten, kto przyjął wsparcie przestawał być człowiekiem honoru, nie miał „zdolności honorowej”.

I, oczywiście, nie mógł (jeśli trafiło mu się żyć w d***kracji) glosować ani startować w wyborach!

Dziś zasady honorowe przetrwały tylko w dyplomacji – oczywiście: w formie tak skostniałej, jak frak. Jednak obowiązują – bo państwo, które by ich nie przestrzegało, traciłoby zdolność honorową.

Jeśli więc Rurytania oskarża dyplomatę Poronii o szpiegostwo, uznaje za persona non grata i wyrzuca z kraju – to (niezależnie od tego, czy oskarżenie jest prawdziwe, czy fałszywe!) Poronia wyrzuca od siebie taką samą liczbę tej samej rangi dyplomatów Rurytanii. Też bez dbania o to, czy są szpiegami. Jak nie ma pod ręką szpiegów, to się dobiera z uczciwych – jak tłumaczył słynny Franz Fischer.

Zresztą: prawie zawsze się trafia na szpiega...

Tak czy owak: nie można dopuścić, by nie odpowiedzieć ciosem na cios – bo w przeciwnym przypadku traktowano by takie potulne państwo jak pochyłe drzewo...

Dotyczy to i innych dziedzin (np. rewizyty dyplomatyczne!), co skwitowałem w „Dzienniku Polskim” felietonikiem p/t:

                   Tłumaczę – jak dziecku

Do Wrocławia na jakieś spotkanie businessu z politykami przyjechał p.Jakób Steinberg. PAP podała: "Zastępca sekretarza stanu USA, James Steinberg, udał się z wizytą do Polski, gdzie spotka się z przywódcami polskiego rządu - poinformował Departament Stanu".

Jednak nikt się z p.Steinbergiem nie spotkał.

P.Igor Janke napisał ostro:

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/266614,Rzad-zlekcewazyl-zastepce-Hlilary-Clinton

Polskie władze po prostu zbojkotowały wizytę amerykańskiego polityka. Uważam to za skandal dużej miary. Po pierwsze stracono szansę na kilkugodzinne rozmowy z jedną z najważniejszych postaci w Waszyngtonie. Po drugie sprawiono, że poczuł się zapewne dość mocno sfrustrowany brakiem rozmów z polskimi władzami. Ciekaw jestem komentarza ministra Sikorskiego. Panie ministrze, dlaczego nikt z polskich władz nie znalazł czasu dla Jamesa Steinberga?

Wyjaśniam: gdy JE Radosław Sikorski rok temu temu poleciał do Waszyngtonu, nie został przyjęty przez p.Hilarię Clintonową. W dyplomacji na taki afront TRZEBA odpowiedzieć.

Ale – o tym się nie mówi!

Właśnie. Nie mówi się dyplomacie: „Mścimy się za jakiś tam afront popełniony na kimś innym” Mówi się: „Jego Ekscelencja (tu nazwisko ministra) jest dziś bardzo zajęty, przyjmuje delegację niewidomych dzieci z Patagonii”.

I wszystko jasne.

Jak widać: nie dla wszystkich.

Być może p.Janke już zapomniał o tamtym, dość niebywałym, afroncie. Na szczęście w MSZ pamiętają.

Zresztą: wedle stawu grobla: obił nas pan, mścimy się na woźnicy; p.Clintonowej nie odważono by się tak potraktować.

A może?

Nie ukrywam: byłbym dumny z III Rzeczypospolitej" JKM

wieśniak
O mnie wieśniak

Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka