Najlepszy Minister Finansów w Europie rozesłał właśnie do uzgodnień międzyresortowych projekt rozporządzenia w sprawie subwencji dla partii politycznych:
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/305636,rzad-siega-do-naszych-kieszeni-wiecej-na-partie.html
Nasi „liderzy”, „przywódcy” czy jak tam oni jeszcze chcą, żeby ich nazywać dostaną w przyszłym roku o blisko 9 mln zł więcej niż w tym.
W tym roku partie otrzymały z budżetu ponad 114,2 mln zł.
Zgodnie z ustawą o partiach minister finansów podwyższa kwoty subwencji rocznej dla partii politycznej albo koalicji wyborczej partii, gdy wzrost inflacji przekracza 5%. A właśnie przekroczył od czasu poprzedniej podwyżki.
Najwięcej, bo ponad 3,1 mln zł, zyska oczywiście Platforma Obywatelska. PiS 2,9 mln zł., Lewica i Demokraci 1,6 mln zł, a PSL 1,2 mln zł.
Jednym z postulatów wyborczych PO była… likwidacja dotacji budżetowych dla partii politycznych. Ale to bez znaczenia, bo innym postulatem wyborczym PO było… obniżanie podatków. Wiadomo jednak, że nie da się obniżać podatków, jak się podwyższa subwencje dla partii politycznych!
„Uważam, że finansowanie partii z budżetu państwa jest czymś złym, a w obecnej sytuacji w dodatku czymś nagannym moralnie” – mówił na początku ubiegłego roku premier Donald Tusk.
Oczywiście nie można powiedzieć, że PO nie chciała. Tylko Pan Prezydent Kaczyński przeszkadzał. Parlament przegłosował nawet ustawę, która co prawda nie likwidowała subwencji, ale je ograniczała. Pan Prezydent Kaczyński skierował ją jednak do Trybunału Konstytucyjnego, żeby PiS miał za co kręcić spoty reklamowe „Mordo ty moja”.
Trybunał orzekł, że ograniczanie subwencji budżetowej dla partii politycznych w trakcie roku budżetowego jest co prawda zgodne z konstytucją, aleuznał za niezgodne z konstytucją (bo prawo nie działa wstecz) ograniczanie subwencji za kwartały rozpoczęte przed wejściem w życie ustawy. Zakwestionowana przez Pana Prezydenta nowelizacja ustawy o partiach politycznych powinna trafić do Sejmu, który na nowo określi czas, w jakim subwencja zostałaby ograniczona. Ale jakoś chyba nie trafiła (nie śledzę tego za bardzo) skoro Najlepszy Minister Finansów w Europie „uzgadnia międzyresortowo” podwyżkę subwencji.
Teraz czas na Pana Premiera. Obstawiam, że albo na konferencji prasowej sam coś na ten temat powie, albo jego spece od wizerunku podsuną dziennikarzom myśl typu „Donald był wściekły”. „Batiuszka” jest przecież dobry, tylko urzędnicy źli.
Ale z drugiej strony Polska jest demokratycznym państwem prawa realizującym zasady społecznej gospodarki rynkowej. Więc wiadomo, że trzeba prawa przestrzegać. Jeśli więc ustawa przewiduje, że waloryzacja się należy, to trzeba prawo wykonać.
A może w ramach „jesiennej ofensywy legislacyjnej rządu” da się jednak prawo zmienić i… zlikwidować w ogóle subwencje dla partii politycznych. Bo ja osobiście też „uważam, że finansowanie partii z budżetu państwa jest czymś złym, a w obecnej sytuacji w dodatku czymś nagannym moralnie”. Robert Gwiazdowski
Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka