wieśniak wieśniak
93
BLOG

Lokalni liderzy połapali już kandydatów na radnych.

wieśniak wieśniak Polityka Obserwuj notkę 0

 

Wiadomo już jakie komitety wyborcze wezmą udział w wyborach samorządowych. Analizując dane kilkunastu gminnych komisji wyborczych w Wielkopolsce wschodniej można przewidywać (na prowincji) nadchodzącą porażkę dwóch głównych partii politycznych: PO i PiS.  Natomiast prawdopodobnie sukces odniosą lokalne stowarzyszenia. Wniosek taki wysuwam na podstawie danych ze zgłoszeń. Okazuje się, że te ostatniezgłosiływiększą ilość list kandydatów. Mają też bardziej znane nazwiska. A trzeba zaznaczyć, że obecna ordynacja do powiatów i miast powyżej 20 tysięcy wyymusza niejako zgłaszanie pełnych list.W wyborach prezydenckich wygrał tutaj zdecydowanie Jarosław Kaczyński, i lokalni liderzy tej partii publicznie przewidywali łatwe zwycięstwo w samorządach. Tymczasem urzędujący włodarze gmin startują przeważnie z bezpartyjnych lokalnych komitetów, a z PiS-u wystartuje w wyborach tylko kilku, bo nie znaleźli się chętni kandydaci by walczyć z dotychczasowymi wójtami i burmistrzami z list partyjnych. Nieliczni chętni z list partyjnych mieli trudności ze znalezieniem kandydatów na rajcowskie stołki, musiano „ratować się” ludźmi z łapanki, często przypadkowymi. Również działaczom PO, pomimo że do partii władzy łatwiej jest znaleźć chętnych, też było trudno i musiano uciekać się do sztuczek w łapaniu ludzi. Stosunkowo łatwo zebrali się na listach wyborczych PSL-owcy, choć też gorzej niż lokalne komitety, i trudniej niż 8 lub 4 lata temu.Zdecydowania natomiast spadły notowania SLD.Jeśli gdzieś rządzi PSL-owiec to zapewne utrzyma swoje stanowisko, zwłaszcza jeśli wykorzystywał środki unijne. A kto tam by martwił się zadłużaniem. Toż nawet premier i wysoka izba się nie przejmują zadłużeniem państwa.

To wszystko kompromituje obecny sposób funkcjonowania partii politycznych na polskiej prowincji. W okresach niewyborczych partie nie potrzebują członków. Wystarczy, że w miasteczku powiatowym i na terenie okolicznych gmin znajdzie się kilku „działaczy” a najlepiej to tylko jeden lider danej partii. W bazie centrali partyjnej wpisuje się taka strukturę terenową i wszyscy są zadowoleni. Bo dla wierchuszki partyjnej (PO, PiS, PSL czy SLD) liczą się tylko wybory parlamentarne, no może jeszcze wybory na prezydentów największych miast, bo tam są największe konfitury. W małych miastach i gminach rządzą niby lokalne stowarzyszenia, które widoczne są też tylko i wyłącznie przed wyborami. I tutaj zasady podobne są jak w dużych partiach. Gminnym włodarzom i wpływowym radnym, którzy rządzą lokalnymi organizacjami również nie są potrzebni członkowie. Byle raz na cztery lata zapełnić listy wyborcze, najlepiej w miarę znanymi nazwiskami. I najmniej ważne jest co dany wójt robi, byle by nie podpaść elektoratowi. Dlatego każdy gospodarz gminy, który np. próbuje ograniczać bieżące wydatki, traci szanse na ponowny wybór. Ilość osób, która żyje z gminy i jej jednostek organizacyjnych jest znaczna. A zadowolenie tych osób jest najważniejsze, bo to wyborcy zdyscyplinowani.

I taką to mamy demokrację.

wieśniak
O mnie wieśniak

Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka