Według niedzielnego "Daily Telegraph", Unia Europejska, która będzie miała na świecie 137 ambasad, zamierza wydawać na ich utrzymanie 9,1 miliarda euro rocznie, z czego 37,4 miliona euro na kuloodporne limuzyny.
Daily Telegraph" zaznacza, że z momentem otwarcia ambasad liczba dyplomatów UE znacznie wzrośnie.
Brytyjski dziennik podaje przykłady obsady, jaką będą miały poszczególne placówki: ambasada na Barbadosie ma mieć 46 osób personelu, w Wietnamie - 57, na Ukrainie - 95, a na Vanuatu, wyspiarskim kraju Południowego Pacyfiku liczącym 230 tys. mieszkańców - sześciu dyplomatów.
W Burkina Faso ma być 59 funkcjonariuszy europejskiej służby dyplomatycznej, w Kostaryce - 21, w Egipcie - 90, na Timorze Wschodnim - 20 i na Mauritiusie - 39.
za interia.pl
Dlaczego tylu pracowników ambasad? Zapewne każde państwo unijne będzie chciało mieć swojego przedstawiciela, żeby pilnował swoich interesów. To by było w tym wszystkim może pozytywne, bo świadczyłoby o podmiotowości poszczególnych państwa.
Inny pozytyw - wcześniej ten dziwny twór zbankrutuje.
Działacz pierwszej solidarności, cały czas zaangażowany w lokalnym życiu publicznym, ale bezpartyjny. Jestem zwolennikiem kary śmierci oraz aborcji (sam mam czworo dzieci). Uważam, że wolny rynek jest ważniejszy niż demokracja. Przeraża mnie poprawność polityczna. Moim Mistrzem był Stefan Kisielewski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka