Oglądam bezpośrednią transmisję z demonstracji w obronie klimatu i jestem wręcz zażenowany. Nie przypuszczałem że ten ruch jest tak maleńki. A przecież wzmocniony przez OSK i młodzież demonstrującą przeciwko ministrowi edukacji. Do tego kilkudziesięciu dziennikarzy, podobno parlamentarzyści. Przynajmniej tak deklarowała Myszka Agresorka. I tego wszystkiego razem jest maksymalnie 200 osób. Snują się niemrawo jakby sami zdziwieni że tam są ale skoro przyszli to trzeba pochodzić. Zajęli fragment ulicy choć na dobrą sprawę spokojnie zmieściliby się na chodniku po jednej stronie ulicy. Od czasu do czasu jakaś dziewczyna próbuje wzniecić odrobinę entuzjazmu wznosząc jakieś hasła ale odzew jest mizerny. Już nawet wodzirejka ogłosiła że może za 20 minut zakończą imprezę. Właśnie przybyła Pierwsza Ordynuska RP przemówiła przeprosiła że zostawia świat młodym w takim kiepskim stanie. No i oczywiście zaczęły się wulgarne wyzwiska. Jakoś specjalnego entuzjazmu tym nie wzbudziła.
Wodzirejka próbuje właśnie znaleźć kogoś kto by przemówił do ludu ale długo szukała. W końcu znalazła tyle że zupełnie nie wiadomo co mówi. Na koniec tylko krzyknęła że "zmiana klimatu to wina patriarchatu" Co pewnie miało powiązać imprezę z OSK ale i to hasło nie wzbudziło entuzjazmu. No to postanowili zatańczyć. No to zatańczyli może 20 osób bo reszta mimo zachęt olała tańce jak olała imprezę.
Na chodnikach gapie przechodząc obserwują imprę też bez wielkiego entuzjazmu. Chwilami mam wrażenie że gapiów jest więcej niż demonstrantów.
Policja chyba zmknęła demonstrację i będzie legitymowała rozchodzących się uczestników. Marta Lempart oczywiście przemawiając pouczyła demonstrujących że są legalni i że nikt nie ma prawa ich legitymować. Ale sama już się zmyła z imprezy.
Wygląda na to że pary z biedą starczyło na 1,5 godziny. No i teraz już wyraźnie widać że obecni na imprezie nie wiedzą co ze sobą począć. Kilka aktywistek zaczęło wykrzykiwać "Solidarność naszą bronią" ale reszta olewa to. No i rozeszli się.
Jak na razie to mizeria straszna... Jutro pewnie uczestnicy będą mieli kaca że w niej brali udział bo chwalić się to z pewnością nie będzie czym. Wygląda na to że Julkom i Oskarkom znudziła się zabawa na ulicy i znaleźli sobie inne zajęcie.
Wp.pl która transmituje zajście reklamuje je jako Strajk Kobiet "Spacer dla przyszłości" w Warszawie.
Pełen szacun dla operatora wp;pl za wysiłki pokazanie że demonstrantów jest więcej niż jest. Efekt jest mizerny, ale przecież z pustego i Salomon nie naleje.
P.S. Najważniejsze wydarzenie imprezy to znaczek Strajku Kobiet który ktoś nakleił na masce policyjnego samochodu. Wszyscy koniecznie chcieli uwiecznić en znaczek.
Wiem że jestem stary, przynajmniej dla tych imprezowiczów. Ale ich demonstracja jest żałosna.