To się porobiło proszę Państwa. Uganda ręką swego prezydenta o mały włos nie ucięła głowy homoseksualnej rozwiązłości... ucinając głowy samym homoseksualistom. Karę śmierci bowiem była brana pod uwagę. Naciski środowisk międzynarodowych sprawiły, że została zmieniona na dożywocie. Ale o co właściwie chodzi? Chodzi o to, że Uganda wprowadziła karę dożywotniego wiezienia dla tych homoseksualistów, którzy: są recydywistami homoseksualnego "seksu", gdy jedna ze stron jest zarażona HIV i gdy w grę wchodzi udział nieletnich. Od razu trzeba zastrzec: za samo bycie homoseksualistą nikt karać nie będzie, a jedynie za akty homoseksualne (innymi słowy na wspomnianą karę narażeni są również biseksualiści oraz heteroseksualiści, którzy w przypływie fantazji postanowili sprawdzić jak to jest między mężczyznami lub między kobietami, ewentualnie jak z dziećmi).
Sprawa ta jest wyjątkowo niewygodna. Prezydent Ugandy p. Yoweri Museveni (prezydentem jest już od ponad 20 lat, bo od 1986 roku) stwierdził: "Szanujcie afrykańskie społeczeństwa i ich wartości. Nawet jeśli się z nimi nie zgadzacie, zachowajcie spokój. Pozwólcie nam rządzić naszym społeczeństwem. Jeśli się okaże, że robimy to źle, na pewno się od niego o tym dowiemy" (por. [1]).
Bo lewica ze swoją politpoprawnością staje teraz przed tragicznym wyborem. Albo potępić Ugandę i jej prezydenta - i stać się rasistami z zapędami do neokolonializmu, albo poprzeć go i stać się zacofanymi homofobami. Ponieważ w tak niewygodnej sytuacji nie można długo trwać, należy się domyślać, że lewica sprawę przemilczy i postara się o niej zapomnieć. Albo wręcz przeciwnie, rzuci się na czarnego faszystę z furią godną swego umiłowania braterstwa i wolności. Tak, czy inaczej jedno jest pewne - lewica (jak zwykle) czego by nie zrobiła ośmieszy się strasznie.
Tekst ukazał się również na portalu: luznemysli.pl/
[1] www.rp.pl/artykul/1089574-Prezydent-Ugandy--Nie-wiedzialem--co-robia-homoseksualisci.html
