przenikliwy przenikliwy
1302
BLOG

Kim jest pan Timmermans?

przenikliwy przenikliwy UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 1



    

    Ostatnio znów odnotowujemy wzmożoną aktywność komisarza UE Fransa Timmermansa, w zwalczaniu legalnego rządu polskiego i jego reform. Śledząc od pewnego czasu działania tego polityka, można odnieść wrażenie, że na tle wielu niesympatycznych przedstawicieli UE, zagiął on szczególny parol na nasz kraj, i że prowadzi swoje ataki z wyjątkowym uporem, konsekwencją i zajadłością. Obserwując jego poczynania stawiamy sobie pytania: co może leżeć u podłoża jego szczególnej aktywności wobec naszego państwa?; w jakim stopniu powody, którymi się kieruje, mają charakter prywatny, w jakim ideologiczny, a w jakim służbowy? Powody prywatne wydają nam się mniej prawdopodobne, gdyż jak na razie nic nie wiadomo o jakiejś jego osobistej awersji wobec naszego kraju. Zapewne, gdyby miał miejsce jakiś uraz, nasz aktywny komisarz już by się gdzieś swoją traumą podzielił, lecz na ten temat wszędzie panuje cisza. Wobec tego może w grę wchodzi jego ideowość? To już wydaje się bardziej prawdopodobne. Jak wynika z jego licznych enuncjacji, wiceszef Komisji Europejskiej jest niewątpliwie godnym przedstawicielem Międzynarodówki oraz pierwszorzędnym fachowcem od poprawności politycznej i wszelkich pokrewnych ideologii postępowych i lożowych, na których ufundowana jest UE. A więc być może jest on po prostu solidnym funkcjonariuszem Komisji Europejskiej, który z ramienia brukselskiej – pardon berlińskiej – centrali solennie wywiązuje się ze swych obowiązków niczym unijny czujny pies łańcuchowy, pilnujący by europejska rewolucja przebiegała prawidłowo i równomiernie we wszystkich krajach członkowskich. Być może takie wytłumaczenie mogłoby nas zadowolić, gdyby nie pewna informacja, która znalazła się swego czasu, w jednym z polskich miesięczników, a która może rzucić sporo światła na ewentualne ukryte motywy naszego karbowego z Brukseli. Periodyk ten nazywa się „Polska Bez Cenzury”, i w swoim numerze z listopada 2016 roku, na str. 12-tej, przekazał ważną informację dotyczącą życiorysu holenderskiego komisarza, która prawdopodobnie przeszła niezauważona przez większość obserwatorów sceny politycznej. Otóż z publikacji tej, możemy się dowiedzieć o bardzo interesujących faktach z życia pana Timmermansa! Oto cytat z tej publikacji: „Nadkomisarz Timmermans popisuje się na Facebooku swoim psem, czarnym labradorem, podobnym pupilem chwalił się wcześniej Włodzimierz Putin. Timmermans, wyszkolony oficer holenderskiego wywiadu wojskowego ze specjalizacją „Rosja”, rezydował w latach 1990-1993 w ambasadzie Holandii w Moskwie. W 1991 r. Włodzimierz Putin oficjalnie opuścił KGB i przeszedł do polityki. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Czy dwóch byłych agentów wyrosłych na moskiewskiej karmie, kochających te same psy, może być wrogami?”. Cóż można dodać, oprócz narzucającej się refleksji o daleko idącej obecności tajnych służb w polityce światowej? Można jedynie dodać ważną asocjację, że w czasie, gdy pan Timmermans był rezydentem wywiadu w ambasadzie holenderskiej w Moskwie, jej korpus dyplomatyczny miał szczególne znaczenie, gdyż Holandia obok Finlandii, pełniła wówczas rolę pośrednika pomiędzy Rosją a innym mocarstwem – Izraelem, gdy oba te państwa, jeszcze nie miały bezpośrednich stosunków dyplomatycznych, choć już intensywnie ze sobą współpracowały. W świetle wiedzy pochodzącej z miesięcznika można snuć różne domysły, czy aby szczególna pozycja i rola jaką pełni dziś w UE komisarz Timmermans, nie ma jakiegoś związku z tamtym okresem w jego karierze? Czy nie jest ona wynikiem czyjejś, zewnętrznej i zarazem przemożnej protekcji? Jeśli tak, to czy przypadkiem przez swoje awanturnictwo, nie realizuje on jakichś scenariuszy o pozaunijnym pochodzeniu, wcale nie mających na celu dążenie do pełnej integracji i unifikacji polityczno-ideologicznej w ramach Unii Europejskiej, lecz być może obliczonych na zantagonizowanie jej starej i nowej części, i w konsekwencji na doprowadzenie do rozbicia tego politycznego organizmu na pół? Jeśli taki projekt by się udał, być może scenariusz tzw. „Trójmorza” zostałby skutecznie zrealizowany, tylko już nie pod egidą amerykańską, ale raczej pod parasolem Moskwy! Wydaje się wątpliwe, że prezydent Trump i jego ekipa, będą panować dłużej niż obecny car Rosji, więc w przypadku odosobnienia krajów Europy Środkowej, Kreml, przy odpowiednio cierpliwym oczekiwaniu na sprzyjające okoliczności, będzie miał łatwiejsze zadanie, by na trwałe „przeorientować” je w kierunku wschodnim. 
    Zacytowaną tu informację polecamy uwadze dziennikarzy, w celu jej głębszego zbadania i nagłośnienia, a przede wszystkim polskim władzom, aby po jej sprawdzeniu i przeanalizowaniu przez powołane do tego instytucje, podjęły odpowiednie kroki mające na celu pokrzyżowanie ewentualnych niecnych planów, z możliwym udziałem „dystyngowanego” pana Timmermansa!


                                                                     Janusz Szostakowski











przenikliwy
O mnie przenikliwy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka