Zaufanie jest delikatnym zjawiskiem. Łatwo można je zawieść. Znika bezpowrotnie, gdy nadużyjemy czyjejś tolerancji. Zaufanie otwiera nas i jesteśmy w stanie przyjąć nowe. Wyrażamy się w pełni w atmosferze zaufania. Rozkwitamy w nim jak piękne kwiaty.
Dopuszczamy do swojego wnętrza tylko darzone nim osoby. Gdy zaufanie znika zaczynamy budować mury, odgradzamy się zarówno od nieznanego, jak i tego, czemu przestaliśmy ufać. To jest nasza strategia obronna. Ostrożność wynikająca z nieufności ogranicza nasz świat do tego co bezpieczne. Przestajemy zdobywać nowe przyczółki. Zwijamy swoją osobowość, by było łatwiej się chronić. Rozwój ustępuje miejsca samoobronie. Bliskość - cenna i rzadka jak diament - pojawia się i znika razem z zaufaniem.
Odbudować zaufanie jest trudno, czasem jest to niemożliwe. Zaufać to otworzyć się, otworzyć się to być podatnym na zranienia. Zatem pozostajemy schowani za swoimi murami i nie wykorzystujemy w rozwoju pełnego potencjału. Samoobrona jest priorytetem.