Łukasz Warzecha narzeka, że cenzura wchodzi kuchennymi drzwiami.
To objaw tego, że nie wszyscy chcą publikować teksty Ł.W.
Ale to nie ma nic wspólnego z cenzurą.
Powszechna i absolutna wolność słowa to mrzonka.
Jedyne miejsce, gdzie panuje absolutna wolność słowa to Hyde Park (no i ewentualnie Salon 24).
Każde medium środków masowego przekazu ma bardziej lub mniej wyrazistą linię programową i nie zawsze publikuje teksty z nią niezgodną, a na pewno nie publikuje tekstów stojących w wyraźnej opozycji do tej linii.
Ot, taka jest rzeczywistość.