Mass media coraz bardziej irytują; już po włączeniu komputera, na skutek nieopatrznego ruchu myszą, e-tabloidy atakują człowieka poczciwego.
Od miesięcy, a może i kwartałów, media ekscytują gawiedź sprawą zniknięcia pewnej prostytutki, jej związku z jakąś zatoką, będącą w istocie zamtuzem, a ukrywającą się pod nazwą sztuki, co pozwala jej na współudział w lansowaniu porno wypocin nazywającej się pisarką innej ladacznicy.
A ekranizacja tych wypocin dolewa mediom nowego paliwa do podsycania niezdrowej ekscytacji.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo