Henio spod siódemki Henio spod siódemki
57
BLOG

Grosz trzeci złamany na sto czterdzieści cztery

Henio spod siódemki Henio spod siódemki Polityka Obserwuj notkę 2

Na temat tabloidalnej telewizji nie wypowiadam się na ogół detalicznie, bo jej po prostu nie oglądam.

Ostatnio, mimo najlepszej woli, musiałem się poddać owemu ogłupiającemu szumowi. Znalazłem się bowiem w szpitalu, w pokoju pięcioosobowym, gdzie uległem woli większości dotyczącej włączania telewizora i wyboru kanałów. Próbowałem, co prawda, przy pomocy stoperów w uszach i odwracania się tyłem do telewizora odciąć się od telewizyjnej sieczki, z mizernym jednak skutkiem.

Postanowiłem zatem wykorzystać sytuację i poczynić obserwację, dotyczącą odbioru serwowanej z ekranu treści przez dostępną obsewacji publikę. Sprzyjającą okolicznością było to, że oddział szpitalny zajmował się rehabilitacją, zatem miał zasadniczy wpływ na fizyczność publiki, mniejszy na jej mentem, przez co znacząco nie zakłócał percepcji rzeczone publiki.

Publika składała się z ćwiećinteligenta, przekonanego, że jest inteligentem, w którym to przekonaniu utwierdzała go duża ilość rozwiązywanych krzyżowek i czytanych tabloidów, prostaczka miejskiego leżącego obok prostaczka małorolnego; to wzajemne "obokleżenie" powodowało wzajemne oddziaływanie - prostaczek miejski okazywał wyniosłą pogardę dla prostaczka małorolnego, podczas gdy prostaczek małorolny wprawdzie pogardy miejskiemu nie okazywał, ale swoje wiedział i miał go niewątpliwie w "najwyższym poważaniu"; ostatnim składnikiem publiki był człowiek umysłowo chory w dosłownym znaczeniu, którego w skrócie, być może naraziwszy sie poprawności politycznej, nazwę dla wygody idiotą.

Publika owa, zarządzana w tym względzie przez ćwiećinteligenta, przekonanego, że jest inteligentem, szczególnie upodobała sobie dwa programy - "Sędzia Anna Maria Wesołowska" oraz "Malanowski i Partnerzy".

Każda, pełna finezyjnej głębi i powalającego na kolana morału, konkluzja Anny Marii Wesołowskiej i każda, aktorko wybitnie przez Bronisława Cieślaka wypowiadana, kwestia spotykała się z rozumnym kiwaniem głową ćwierćinteligenta przekonanego, że jest inteligentem, uśmiechem poparcia ze strony prostaczka miejskiego oraz cielęcym zapatrzeniem się w ekran prostaczka małorolnego.

Najbardziej symptomatyczne było jednak zachowanie się idioty. Debil ów za każdym razem śmiał się do rozpuku i walił rękami po udach.

I to jest dowód ostateczny na to, że telewizja tabloidalna trafia w samo sedno.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka