Julia Pitera.
Zastanawiające, jak wielu, poważnych czasem, obsewatorów życia politycznego na serio bierze owo zjawisko.
Koteczki, czyżbyście nie pojmowali, że jest to, z jednej strony, listek figowy dla rządu, a z drugiej strony, sposób Tuska na unieszkodliwienie tej chorobliwie ambitnej, a jednocześnie ograniczonej kobietki?
Gdyby była poza rządem, mogłaby narobić trochę szkody, a tak pisze sobie (podobno) jakieś tam nieszkodliwe raporciki i ględzi od czasu do czasu w telewizji (podziwiam tych, którzy mają zdrowie, by ją słuchać).
Inne tematy w dziale Polityka