W dzisiejszej notce pt. „Piekło dla medialnych pałkarzy, czyli gdzie jest debata?” żali się Pan, iż w naszym ukochanym narodzie nie ma miejsca na merytoryczną debatę. Sądzę że jako politolog powinien być Pan świadomy że ta miałkość debaty politycznej wynika nie z czego innego tylko z wysokiego poziomu politycznej hipokryzji. Niestety Pan jest doskonałym przykładem tego zjawiska.
Pisze Pan:
Piszę to także we własnym interesie – jako polityk, który chciałby być oceniany sprawiedliwie. Sprawiedliwie to znaczy zgodnie z prawdą. Czyli chciałbym, żeby ganiono mnie za te rzeczy i słowa, które były moimi błędami, i żeby chwalono mnie za to, co zrobiłem lub powiedziałem z sensem i z pożytkiem dla dobra publicznego ( i jednego i drugiego naprodukowałem sporo).
Nie wiem komu Pan chce tą ciemnotę wciskać. Być może w tym momencie zarówno Pan jak i wielu Pana zwolenników będzie się oburzać jednak to Pan dał mi prawo do takiej wypowiedzi.
Kiedyś przeczytałem notkę „Wystawa atakująca Polskę w PE” oraz skomentowałem, że jakoś mało działań Pana znam w dziedzinie walki z ubóstwem wśród polskich dzieci. Oczywiście do mojego komentarza nie raczył się Pan odnieś, notabene wcale na to nie liczyłem znając sposób prowadzenia pańskiego bloga.
Otwartość moich uwag oczywiście jako polityk chcący być oceniany sprawiedliwie docenił Pan dając mi po cichutku bana.
Od tamtego czasu nadal jak się wydaje ich nie przybyło, a liczba dzieci w Polsce, które jedzą tylko jeden posiłek dziennie wciąż rośnie. Przerażające jest to że rośnie też liczba dzieci, które nie mają nawet co liczyć na takie wsparcie pomocy społecznej. Z powodu nieaktualizowanych progów przychodów objętych jest nią coraz mniej ludzi. Pan jednak wciąż woli bazować na hasłach i wypisywać peany pod własnym adresem na swoim blogu w celu autopromocji.
Komentarze