Pawel Ulbrych Pawel Ulbrych
366
BLOG

Angielskie dreszczowce najlepsze

Pawel Ulbrych Pawel Ulbrych Krykiet Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Być może niektórych już nudzi to ciągłe przypominanie skromnego zwycięstwa Anglików nad Holendrami, remisu z Indiami (a teraz dochodzi porażka z Irlandią), ale przecież mogą pojawić się nowi Czytelnicy, którzy jeszcze o tym nie wiedzą. Proszę więc o wyrozumiałość tych, którzy śledzą meldunki z MŚ w krykiecie.

 A zatem Anglia przystępowała do niezwykle ważnej konfrontacji z niezwykle wymagającym rywalem – Afryką Południową mając 3 punkty wywalczone w 3 meczach. Zespół RPA miał za sobą 2 zwycięstwa (nad Indiami Zachodnimi oraz nad swymi rodakami, reprezentującymi Holandię (o tym jeszcze nie było, ale już wkrótce w uzupełnieniach).

 Mecz odbywał się w Madrasie (Tamilowie forsują nazwę Ćennai) i było to dopiero drugie spotkanie w stolicy stanu Tamil Nadu; w pierwszym Nowa Zelandia bardzo brutalnie rozprawiła się z Zimbabwe (u dołu).

 Losowanie wygrali Anglicy i zdecydowali, że będą pierwsi zdobywać punkty. Na pitch wyszli bohater meczu z Indiami Andrew Strauss i Kevin Pietersen (wystep tego ostatniego stał pod znakiem zapytania z powodu kontuzji łydki, a także kłopotów z przepukliną, które już po mistrzostwach zakończą się na stole operacyjnym). Warto przy tym dodać, że w szeregach Anglików zabrakło w tym meczu Paula Collingwooda, który nie zagrał z powodu kontuzji kolana.  

 

Zaczęło się zgoła nieprzyjemnie, bo już w 4. piłce Robin Peterson rzuca tak, że płasko odbita piłka ląduje w rękach AB de Villiersa (było o nim tu). Kapitan angielskiej drużyny schodzi, a w ostatniej piłce pierwszej serii Jacques Kallis łapie bezpośrednio z powietrza piłkę odbitą przez Pietersena i on też musi opuścić boisko. Co za cios! Dwa skalpy Robina Petersona w 1. serii!

 Od 2. serii grali Jonathan Trott oraz Ian Bell, ale pod koniec 5. overu ten drugi też musiał zejść (znów rzucał Petersom, który tym razem rozbił bramkę). Po raz drugi na tch mistrzostwach szansę dostał Ravi Bopara (nie grał w meczach z Indiami i Irlandią).

 

Anglicy nieco uspokoili swe poczynania i Trott wraz z Boparą pozostali na pitchu niemal do końca 30. serii; zdobyli w tym czasie 99 punktów i gdy walczyli o ten setny Imran Tahir (pochodzący z Pakistanu, mający prawo gry w barwach RPA od 1-I-2011) wyłączył z gry Trotta. Potem jeszcze przez niespełna 5 serii Bopara pograł z Mattem Priorem, ale od 40. serii, gdy Marne Morkel wyłączył Boparę, posypały się kolejne auty. Skończyło się na tym, że w 4. piłce 46. serii boisko musiał opuścić Graeme Swann, a ponieważ był już 10. Anglikiem, oznaczało to koniec I połowy.

 Anglia zdobyła 171 punktów (Bopara – 60, Trott – 52); w zespole Południowej Afryki aż 4 wykluczenia miał na koncie Imran Tahir, a jedno mniej Robin Petersem.

 Przerwa na kawkę / herbatkę i część druga, w której punkty będą zdobywać zawodnicy RPA, a Anglicy będą starali się nie dawać im szans na to; jednocześnie zaś będą starali się wyłączać z gry kolejnych zawodników.

 

Jako pierwsi w zespole RPA wychodzą Hashim Amla (potomek indyjskich imigrantów; pierwszy w ekipie Południowej Afryki zawodnik urodzony w tym kraju, ale mający indyjskie korzenie) oraz kapitan Graeme Smith. Początek dla Afrykanerów i ich kolorowych kolegów – po 10 seriach żadnego wykluczenia i o 7 punktów więcej od tego, co w tym samym czasie zdobyli ich rywale.

 Pierwszy aut na początku 15. serii – schodzi Smith – i dość szybko schodzą kolejni: Amla – 18. seria; Jacques Kallis – 20. Obecność na pitchu AB de Villiersa nieco porządkuje grę Afryki Południowej, która po 20 overach jest lepsza od Anglików o 8 punktów. Na półmetku II części zespół z Afryki utrzymywał 6-punktową przewagę; obie strony miały po 3 wykluczenia. Do końca 30. overu przewaga Anglików zmniejsza się do 3 punktów, ale już w 32. z boiska musi zejść de Villiers – James Anderson rozbił bramkę.

 Teraz to w zespole RPA zaczynają się wykluczenia – serie 33., 34. i 37. i znów emocje zaczynają sięgać zenitu. Na 12 overów do końca Anglicy mieli 139 punktów i 5 wykluczeń; Afryka Południowa – o 7 punktów mniej i o 2 wykluczenia więcej. Jeszcze 2 auty i limit będzie wyczerpany; z drugiej strony do rzucenia zostały 72 piłki, a do zdobycia 40 punktów.

 

Na dwoje babka wróżyła; wiele zależało od postawy Morne van Wyka i Dale’a Steyna, którzy teraz wybijali piłki. Obaj, jak nietrudno się domyślić, są znacznie lepszymi bowlerami (rzucającymi piłki), w przeciwnym wypadku nie wchodzili by na pitch tak późno. Ale cóż to? Co prawda nie zdobyli wielu punktów, ale pozostawali w grze przez blisko 10 serii. Jeszcze chwila i zaczną sobie śmielej poczynać, a Anglicy zaczną się denerwować.

 

W tym momencie jednak; na początku 47. serii, gdy Południowa Afryka traciła 11 punktów, ale do rzucenia pozostawały 23 piłki, doszło do wykluczenia Mornego van Wyka. To było jedno z kluczowych wydarzeń tego meczu; Tim Bresnan rozbił bramkę, rozbijając tym samym odradzającego się ducha ekipy RPA.

 

Co prawda w I części Anglicy nie dotrwali do 47. serii, ale teraz odżyły ich nadzieje na korzystny wynik. Wystarczyło jak najszybciej wyłączyć z gry jeszcze dwóch zawodników; zrobić to zanim rywale osiągną granicę 172, a nawet 171 punktów (w drugim wypadku kolejny remis i znów tylko punkt).

 

Do końca 47. serii RPA zdobywa 5 punktów; brakuje jeszcze co najmniej 7, a do końca 18 piłek. Zachować spokój; nie dać się sprowokować; nie łasić się na piłki pozornie za 4 bądź 6 punktów, a jednocześnie maksymalna koncentracja w odbieraniu piłek. Ale jak pogodzić jedno z drugim jeśli te piłki nadlatują z odległości 20 metrów z prędkością dobrze ponad 100 km/h, często jeszcze zupełnie zmieniając kierunek lotu po odbiciu od ziemi???

 

Pierwsza piłka 48. serii i niestety Stuart Broad wyłączył Steyna. To już 3. wykluczenie Anglika w tym meczu, który w dalszej części tej serii pozwala jeszcze rywalom zdobyć tylko punkt, by w 4. piłce wyautować Marne Morkela i dać zwycięstwo swej drużynie.

 

Najwięcej dla Afryki Południowej: Hashim Amla – 42 pkt i AB de Villiers – tylko 25. Broad 4 wykluczenia. Południowa Afryka ponosi pierwszą porażkę na tych mistrzostwach; Anglicy przybliżają się do awansu do ćwierćfinałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport