r306 r306
236
BLOG

Agile, scrum, koronowirus i coś o matematyce.

r306 r306 Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

AGILE – sztuka zarządzania zwinnego.

Obserwuj, adoptuj się, działaj.

Każdy kto ma styczność z wytwarzaniem – czy to dóbr rzeczowych czy oprogramowania – zapewne spotkał się z tym podejściem. Jego materializacją są różne frameworki działania jak kanban czy scrum.

W uproszczeniu chodzi o to, żeby do planowania i realizacji podchodzić w krótkich iteracjach i przyglądać się efektom działań po każdej takiej iteracji.

W metodologie tę wliczone jest POPEŁNIANIE BŁĘDÓW i akceptacja tego faktu. Szybka retrospekcja dokonań i pomyłek, w krótkich iteracjach pozwala zminimalizować koszt – czasowy i nakładowy - błędów, jeśli w danej iteracji poszło coś nie tak i życie weryfikuje błędne założenia.

W zarządzaniu kryzysem, metodologie agilowe, w tym scrum, sprawdzają się wręcz rewelacyjnie. Bo polegają na ciągłej i szybkiej adaptacji do zmieniających się uwarunkowań, a te w kryzysie są permanentnie zmienne.

Metodologia ta ma jednak pewną niewygodna dla pionów dyrektorskich cechę – jest sterowana oddolnie, zakłada pełna transparentność planów, działań ale też pomyłek, nieustanne wystawianie się na ocenę otoczenia (interesariuszy) i permanentny przepływ informacji. W zasadzie agile żywi się informacją.

Tyle wstępem.

Bo oczywiście będzie o koronowirusie.

Mawia się, ze ten nie popełnia błędów kto nic nie robi. I to są bardzo mądre słowa. Bardzo adekwatne dla agila. Dlatego wkurzająca dla mnie jest narracja sukcesu i granie przez władze roli ludzi panujących nad sytuacja. Bo jeśli nie ma błędów to znaczy, ze co? Ze się nic nie robi?

Ktoś powie – „chodzi o to, aby nie wzbudzać paniki.”

Bzdura, którą od lat żywią się wszystkie piony decyzyjne, które tworzą sobie tym samym przysłowiowy dupochron! Tymczasem wszelkie badania psychologiczne mówią, ze największy strach w człowieku wzbudza NIEZNANE i NIEWIEDZA (tkwienie w zawieszeniu wywołanym brakiem informacji).

W przypadku braku informacji, ciśnienie na nią jest tak duże w pewnym momencie, ze informacje sama powstaje (Teoria Wielkiego Wybuchu). Tylko jak Wielki Wybuch – jest wybuchem – najczęściej irracjonalnej paniki.

Przykład - jadę z pracy, słucham PR3. Ludzie dzwonią do radia. Każdy telefon, w którym słuchacz albo chwali działania rządu albo uspokaja – są puszczane w całości. Gdy jednak dzwoni lekarz i mówi, ze na wyniki badań na koronowirusa oddziały szpitalne czekają zbyt długo, co dezorganizuje ich prace (stan zawieszenia wynikający z niepełnej informacji) pan redaktor przerywa po 4 zdaniach, twierdząc, ze zbliża się „godzina…. więc musimy przerwać” i… puszcza utwór muzyczny.

Kolejny telefon – ktoś dzwoni i chce opowiedzieć, że wrócił z zagranicy i chciał poddać się procedurom, ale został potraktowany jak per noga. Niestety słuchacze radia NIE DOWIEDZIELI się co tez zawiodło, bo pan redaktor wszedł w słowo słuchaczowi, twierdząc, że to najlepszy moment aby przypomnieć telefony infolinii NFZ i podając je trzykrotnie rozłączył po cichu telefon ze słuchaczem.

Mogę się domyśleć, ze taki redaktorzy dostali prikaz z centrali – aby „wyciszać glosy krytyki, bo mogą wzbudzać panikę”, tylko, że to jest przejaw typowy dla zachowania – "masz gorączkę, to stłucz termometr". Udowodniono na szeregu przykładach, ze takie zarządzanie prowadzi do POWIELANIA I POGŁĘBIANIA BŁĘDÓW, a nie ich ELIMINACJI.

Problemów się nie rozwiąże i nie stworzy się dobrze działającego systemu jeśli wyciszy się krytyczne glosy od „interesariuszy” – czyli odbiorców systemów. I nie można mówić, ze analizą i korektami zajmiemy się gdy już zażegnamy kryzys! Analiza i korekty mają być na BIEŻĄCO!!! To jest KRYZYS.!!!

Jedynie przyjmowanie zgłoszeń, ich analiza i szybka adaptacja prowadzi do udoskonalania procesu wytwórczego.

Niejeden projekt informatyczny (i nie tylko) poległ, mimo, ze zebrało się dziesiątki specjalistów, opracowano szczegółowe wymagania dla systemu, określono plan produkcji oprogramowania i etapy wdrażania. Z tych systemów pozostały najczęściej zgliszcza na zakurzonych serwerach oraz stosy makulatury zawierające piękne analizy przedwykonawcze.

O problemach w zaopatrzeniu szpitali NALEŻY informować. W razie problemu – oddziały czy szpitale czasowo wyłączać z poinformowaniem ludzi – oni nie mogą się błąkać bez informacji. Narażenie bowiem personelu medycznego na ekspozycje bez zabezpieczenia – doprowadzi do eliminacji personelu. Na to sobie nie można pozwolić!!!! To obecnie NAJCENNIEJSZY ZASÓB.

Ilość testów i procedury Sanepidu – do poprawki. Sanepid to jest w ogóle ciekawa instytucja do analizy, a następnie przeorania. Ale to nie na te notkę. Nawet jak jakiś Kowalski naściemnia żeby wymusić test – to strata do pominięcia w stosunku do straty wynikłej przy zaniechaniu badania, gdy przesłanką jest tylko, np. powrót z obszaru gdzie wykryto koronowirusa. Test ma się odbyć. Brak testu na stanie – siedź w domu – z testem przyjdziemy jutro.

Zamkniecie szkół – lekcje POWINNY SIĘ ODBYWAĆ. Przynajmniej zdalnie! Przy obecnym nasyceniu komórkami, laptopami – tu naprawdę nie ma wymówki. Dzieciaki powinny siedzieć w domu i być zdalnie kontrolowane przez nauczycieli - obecność, realizacja zadań. Inaczej – zrobiły nam się wakacje. Chińczycy sprawę opanowali w ciągu kilku dni – pojawiły się aplikacje do prowadzenia zajęć i kontroli wykonywania zadań przez uczniów. Takich platform jest zresztą sporo. Od biedy skype wystarczy. Naprawdę, rodzice nieco pokierowani przez szkołę - bardzo szybko zorganizują dziecku miniserwerownie w domu – byle siedziało na tyłku nad nauka, a nie szwendało się po galeriach.

Będzie to miało i te zaletę, ze tak przećwiczony system pracy zdalnej z uczniami pomoże również dzieciom nie mogącym uczestniczyć w zajęciach w przypadku zdarzeń losowych dotyczących już pojedynczych przypadków. Do tego oswoi z taka praca w przyszłości - już tej zawodowej.

Tu uwaga na marginesie - obecnie można zaobserwować taki trend na rynku firm: te które pracy zdalnej się nie bały i stosowne narzędzia i procedury już dawno wprowadziły, obecnie nie mają najmniejszego problemu aby bardzo szybko przestawić się na gremialną pracą zdalną dla swoich pracowników. Te firmy, które bały się tego jak diabeł święconej wody – właśnie zaliczają przestoje.

Oczywiście nie dotyczy to produkcji i usług bezpośrednich. Ale mam nadzieję, że da to do myślenia tym, którzy powinni to przemyśleć.

Przy okazji szkół – kochana policjo i straży miejska…. Cholera, dlaczego Was nie widzę w marketach? I na patrolach w parkach? Naprawdę potrzebujecie edyktu z Wawy aby wiedzieć co macie robić żeby dzieciarnie zapędzić do domów? To jest właśnie przykład jak skostniała organizacja zarządzana pionowo, ma niedowład operacyjny w szybkim reagowaniu na zmiany otoczenia…..

Z tak wielkim hukiem organizowana Obrona Terytorialna – karabinki, mundury dostali, przysięgi i szwancparady się odbyły. Ale ja mam pytanie – jest tam na stanie chociaż jednak koparka? Ciężarówka do przewozu? Baza szpitala polowego? Kolumna transportu? Macie w tym OT chociaż spis należących do Waszych szeregów kierowców z uprawnieniami? Operatorów maszyn? Elektryków? Bo może na tym powinna OT się skupić W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI – pomoc ciężkim sprzętem podczas powodzi czy klęsk żywiołowych (nie musi mieć bazy – odpowiednie ustawy o „użyczeniu sprzętu prywatnego” w sytuacjach nadzwyczajnych są i obowiązują) – wystarczy mieć kierowców i operatorów, którzy w skoordynowanym działaniu będą w stanie wykonać powierzone zadanie.

Z ewakuacji, zabezpieczenia to Was tam w OT szkolą? Postawicie szpital polowy na 200 łóżek w 3 godziny? Z zabezpieczeniem dróg, prądu itd.? Umiecie posługiwać się odzieżą ochronną? Wiecie co robić przy zagrożeniu epidemiologicznym? Chemicznym?

Teraz o zasobach informacji i jej przepływie oraz sprawczości w działaniu.

Należy zwrócić baczną uwagę na to, w jaki sposób mamy zgromadzona informacje o sprzęcie do intensywnej terapii, szpitalach z możliwością wydzielenia oddziałów zakaźnych i ich możliwościami technicznymi. Włochy są świetnym przykładam jak ten system NIE ZADZIAŁAŁ. Do ognisk nie przetransportowano na czas sprzętu do podtrzymywania pacjentów z niewydolnością oddechową – co przełożyło się na wysoką śmiertelność. Nie Unia Europejka, która nie posiada zasobów medycznych ale same Włochy dały tu ciała. Już są wyliczenia, ze zaledwie 100 dodatkowych łóżek intensywnej terapii w Lombardii, z respiratorami, pozwoliłoby obniżyć śmiertelność poniżej 3 procent z niebotycznych obecnie prawie 6%.

W Polsce, niezłym zasobem informacji w tym względzie jest Portal Potencjału NFZ. Pytanie – czy zostanie użyty. Czy są już poczynione kroki, aby sprzęt ten sprawnie i szybko relokować w miejsca niezbędne? Czyli szybko zareagować na zmiany w otoczeniu. ..

Na koniec o epidemii i o tym o czym się nie mówi oficjalnie. W przypadku wirusów mamy trzy możliwości.

Pierwsza: wirus jej sezonowy i jego epidemia wygaśnie samoistnie. Tu skupiamy się na ratowaniu ciężkich przypadków.

Druga: wirus jest trwały ale nie mutuje – tu działają tylko dwie rzeczy – szczepionka oraz nabyta odporność populacyjna.

Trzecia – wirus mutuje szybko/wolno – szczepionka z ciągłym modyfikowaniem pod kolejne szczepy, ale ogólnie jesteśmy w czarnej życi....

W przypadku koronowirusa wszystko wskazuje na przypadek drugi. Jest niemal modelowy (matematycznie modelowy). Po szybkim wzroście wykazanych zarażeń następuje gwałtowny spadek. Ponieważ szczepionki nie ma, wirus nie mutuje – wszystko na przykładzie Chin wskazuje na to, ze populacja nabyła odporność.

I tu pojawia się ciekawostka, o której nie mówią oficjalne statystyki – czyli to, ze zakażonych były nie tysiące tylko MILIONY.

Pod tym względem źle się stało, ze w tym przypadku odwołano w Polsce zajęcia w szkołach – bo wydłużono czas na nabycie odporności populacji, szczególnie wśród tych grup, które przebywają go najłagodniej – czyli dzieci i ich rodziców.

Prawdopodobnie rację więc maja Anglicy i Niemcy i lepiej przeanalizowali model tego wirusa – szkoły są czynne i imprez masowych się nie odwołuje.

Wszystko wskazuje na to, ze w ciągu 5 miesięcy następuje uodpornienie populacji, a szczególnie chronić należy osoby starsze i z obciążeniami układu oddechowego – tu właśnie trzeba skupić się na szybkim dostępie do oddziałów z możliwościami technicznymi oraz czasowym ograniczeniu dostępu do osób starszych, do czasu wykształcenia pełnej odporności populacji i opanowaniu rozprzestrzenianiu się wirusa. Oczywiście w oczekiwaniu też na szczepionkę. Dlatego nie należy się dziwić wypowiedzi Merkel, która mówi, ze zachorują w Niemczech miliony – nawet 70% populacji. To nie jest bicie na trwogę – to jest rzetelne poinformowanie społeczeństwa jak to się będzie odbywać!!!!


I to by było na tyle.

r306
O mnie r306

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo