Chiny przygotowały nową strategię wojenną, na wojnę konwencjonalną….
Sun Tzu napisał: „...Nie walcz z siłą wroga, walcz z jego słabością. Uderz, gdzie nie jest mocny. Rozwścieczaj go swoją intencją, zmuszając go do ataku...”. To wszystko jest w „Sztuce wojny”.
W chińskim sztabie przygotowano kontrstrategię na morska strategię USA opartą na zespołach okrętów z lotniskowcami.
W tej strategii ważną rolę odgrywają stosunkowo tanie pociski rakietowe o większym zasięgu niż samolot przeciwnika. Masowo budowane są hipersoniczne i balistyczne pociski przeciwokrętowe. Zdolne są one uderzyć w okręty USA na długo przed tym, jak F-35 i F-18 mogą dotrzeć do Chin kontynentalnych.
Marynarka wojenna USA została o tym ostrzeżona. Istnieje wiele pomysłów na rozwiązanie tego problemu, ale marynarka stawia opór. Dobrym rozwiązaniem jest zastąpienie ograniczonej liczby super drogich załogowych samolotów krótkiego zasięgu dronami dalekiego zasięgu.
Najtragiczniejsze jest to, że z powodu braku wolnej dyskusji na uniwersytetach amerykańskich, jeśli zadasz pytanie: co jest największym zagrożeniem strategicznym dla USA, aż 50% respondentów odpowie, że jest to „zmiana klimatu”.
Chińczycy kradną technologie amerykańskie w USA, podczas gdy niekompetencja wywiadowcza doprowadziła do likwidacji amerykańskiej siatki wywiadowczej w Chinach.
W chińskich planach najpierw jest przewidziana neutralizacja amerykańskich satelitów, żeby oślepić i ogłuszyć USA. Potem ma być chiński cyberatak, nie tylko na systemy wojskowe, ale także na systemy cywilne. Ponoć Chińczycy już to przetestowali...
Następnie ma być uderzenie na bazy lądowe na Guam, Okinawie i gdzie indziej z nastawieniem na zniszczenie samolotów USA na ziemi.
Na bezpośrednią odpowiedź będą gotowe dobrze zabezpieczone bombowce strategiczne B-2, ale jest ich tylko 19.
Amerykańscy naukowcy i wojskowi pracują nad kontrstrategią. Jej celem będzie przejście od super drogich kilku systemów na wiele niedrogich systemów. USA musi pożegnać się z dziedzictwem XX wieku, opartym głównie na załogowych samolotach bojowych i kilku wielkich grupach bojowych floty. Ameryka musi przygotować się do pokonania wroga, z którym rzeczywiście się spotka, a nie na wroga, z którym chcemy się zmierzyć...Zawsze najgorzej przygotowani do nowej wojny są naczelni dowódcy...
