Radosław Marciniak Radosław Marciniak
1216
BLOG

Stary niedźwiedź mocno śpi...

Radosław Marciniak Radosław Marciniak Polityka Obserwuj notkę 3

Kretynizm polityczny przekroczył już wszystkie formy kabaretu... Prezydent Komorowski miał szansę zajrzeć za Andrzeja Dudę i zobaczyć, kto za nim stoi, kto chowa się za Jego plecami... Niestety stchórzył, bo woli pozorować debatę w cieplarnianych warunkach, niż stanąć twarzą w twarz ze swoimi konkurentami.

Komorowski unika Andrzeja Dudy jak ognia. Zresztą nie dziwi mnie to w żaden sposób. Oglądając występ Dudy, w delikatnie mówiąc niezbyt przychylnym TVNie, z którego mimo trójcy oponentów, w postaci reżimowych dziennikarzy, wrócił z tarczą, a nie na tarczy, można sobie tylko wyobrazić rozmiar klęski Komorowskiego w sytuacji, gdy ze swoim głównym rywalem będzie musiał stanąć twarzą w twarz i zaimprowizować, rzeczowo odpowiadając na nieznane mu wcześniej pytania. Co jak wiemy wychodzi mu świetnie... tyle, że odwrotnie od zamierzonego celu.

Teraz za to, zagląda, oczywiście z oddali, za plecy Andrzeja Dudy... i co widzi?

 

 

Skąd ja to znam? - zapytałem sam, siebie po pierwszym odtworzeniu... i nagle mnie olśniło...

 

 

Nie wiedzieć czemu nagle przypomina mi się pewna, dawno już niesłyszana, piosenka...

Stary niedźwiedź mocno śpi,
stary niedźwiedź mocno śpi.
My się go boimy, na palcach chodzimy,
jak się zbudzi, to nas zje.
jak się zbudzi, to nas zje.

Oczywiście Prezydent Komorowski wyraźnie miewa złe sny z powodu Andrzeja Dudy. Duda stał się jednym z większych koszmarów tego niedźwiedzia, który często mocno śpi i nawet zdarza mu się chrapać. Po obudzeniu najwyraźniej nieco zaspany rozpaczliwie macha łapkami, zachowując się jak słoń w składzie porcelany. Jeśli jest w stanie walczyć tylko w taki sposób, to jego kampania przekroczyła już wszystkie granice groteski. Kabareciarze powinni wyjść na ulice, ba zatrudnić związkowców do reprezentowania swoich interesów, palić opony pod Ministerstwem Kultury, bo w tym tempie narastającej głupoty czekają ich masowe zwolnienia. Wszak politycy pracują nad, coraz to nowymi programami, po prezentacji których, nie wiemy już czy to wciąż spot wyborczy, czy reklama kolejnej edycji PAKI.

Choć Andrzej Duda nie jest do końca facetem z mojej bajki, to wciąż mam wrażenie, że gdyby to zdrowy rozsądek, a nie cała historia (histeria) wojny PiS-PO, miały tu decydujący głos, to Komorowski w pierwszej rundzie padłby, niczym bokser amator zestawiony z Tysonem w szczytowym okresie jego kariery. Niestety, zdrowy rozsądek nie jest kryterium decydującym w tych wyborach. Gdyby był, być może wtedy, ktoś na poważnie rozpocząłby dyskusję o argumentach Korwina, które od lat powtarza jak mantrę, choćby o kwestii zniesienia podatku dochodowego i o JOWach Kukiza i o interesie narodowym i Polsce za 25 i 50 lat, co postulował Grzegorz Braun, a może śladem propozycji Wilka dyskutowalibyśmy o zmniejszeniu obciążeń dla przedsiębiorców, zwłaszcza na rzecz ZUSu? Ale skoro żyć nam przyszło w Państwie Teoretycznym, o takich rzeczach się nie dyskutuje... Tu argumentem wyborczym jest, wszak mocno już kultowe: "jak PiS dojdzie do władzy"... wstyd to, żenada, groteska czy zwyczajna arogancja i chamstwo, obrażanie inteligencji wyborców? 

W tym wszystkim już na poważnie zastanawia mnie tylko jedno, w jakiej Polsce obudzimy się 11 maja roku Pańskiego 2015? Czy to dalej będzie kraj pełen arogancji, politycznej nieudolności, pomieszanej z totalnym brakiem patriotyzmu, brakiem woli służenia temu narodowi, z realizowaniem wszystkich interesów politycznych oprócz naszego? Czy wciąż to będzie kraj nepotyzmu, złodziejstwa, grabieży i skoku na kasę, na portfel obywatela, na prawa obywatelskie, na resztki narodowego majątku i spółek skarbu państwa? Gdzie jest granica chamstwa i arogancji okazywanej wyborcom? Co jeszcze trzeba zniszczyć i sprzedać, żeby ludzie się obudzili? Lotos, Orlen, polskie lasy, KGHM? A może to już nie jest nasze, tylko my jeszcze o tym nie wiemy? Ile muszą wynieść podatki? Jak bardzo Państwo ma ingerować w życie nasze i naszych dzieci, decydując o ich szczepieniach, edukacji, rozwoju, przywłaszczając sobie prawo do decydowania za nas? Jak mocno zaostrzone zostaną represje wobec wyrażających sprzeciw i niezadowolenie, jak mocno będą represjonowani zwyczajni podatnicy, przedsiębiorcy, klienci banków, którzy choć zostali oszukani, pozostali wobec tego sami, bez jakiejkolwiek pomocy Państwa? Kto jeszcze musi nas obrazić, plując nam w twarz w kontekście Wołynia, "Polskich obozów śmierci", żebyśmy zobaczyli rzeczywistą "potęgę" naszego Państwa w oczach Europy i Świata? Gdzie leży ta cienka linia, po której pozostanie już po nas tylko ta kamieni kupa? 

 

Radosław Marciniak

radoslawmarciniak@op.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka