Źródło: Facebook.com
Źródło: Facebook.com
Radosław Marciniak Radosław Marciniak
679
BLOG

Blade twarze w odwrocie

Radosław Marciniak Radosław Marciniak Polityka Obserwuj notkę 8

Cywilizacja Europejska musi upaść i upadnie: z wielkim hukiem, skąpana wcześniej w morzu własnej krwi. Własnej, bowiem od lat popełnia zbiorowe, kontrolowane samobójstwo, choć może lepiej byłoby to nazwać eutanazją, jest to bowiem samobójstwo cudzymi rękami czynione. Lekarz w tej bajce nie jest jednak uśmiechniętym, pełnym ciepła doktorem, który po wstrzyknięciu Europie zbawiennego, uśmiercającego płynu, trzyma ją czule za rękę, czekając, aż Europa zamknie oczy i przeniesie się do lepszego, wymarzonego raju. Z lekarzem łączy go jedynie fartuch, który po prawdzie przypomina bardziej fartuch rzeźnika, a zamiast czułego zastrzyku tolerancji, serwuje nam odcięcie łba i porąbanie kończyn, bez cienia współczucia, za to z dziką satysfakcją w oczach, ale bez przesadnych emocji i bez żadnych wątpliwości natury moralnej. Wszak ofiara rozgrzeszyła swojego kata zanim ten się urodził.

Cywilizacja Europejska zginie, a w zasadzie zdechnie. Może temu zjawisku oprą się ludy na wschód od Odry i w tym miejscu zapadnie znowu żelazna kurtyna, tylko trochę innego rodzaju. Znamienne, że tylko dzięki postkomunistycznej biedzie, postkomunistycznemu podziałowi tej części Europy i uczynieniu wielu z tych krajów w miarę jednorodnymi narodowo, część tej Europy, dziś europejski drugi świat, ma szansę przetrwać. Zachodnia Europa – pomimo, iż dziś całemu kontynentowi nadaje prym i dumnie przewodzi w drodze ku lepszej przyszłości – kona w przedśmiertnych drgawkach.

Nie można się temu zresztą dziwić. Zachowanie Ludów na Zachód od Odry i na Północ od Bałtyku można porównać do przygłupich Indian – rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej – z jakim to obrazem tejże grupy spotykamy się najczęściej w kinematografii, zwłaszcza starszej daty, choćby i DDRowskich, niemieckojęzycznych Westernach. Najpierw z uwielbieniem i zrozumieniem, później coraz częściej ze strachem, a na końcu może i z nienawiścią, może i z wolą walki, ale spóźnieni o dziesiątki, setki lat patrzyli na białych najeźdźców, którzy wydzierali im ziemię mówiąc: nam się należy, gwałcili ich kobiety biorąc je jak swą zdobycz wojenną, mordowali ich dzieci, nurzając swe ręce w morzu tak drogiej im krwi. Oczywiście mnóstwo było wśród nich porządnych bladych twarzy, którzy nie gwałcili, nie mordowali, nie grabili, nie zabijali z imieniem swego Boga na ustach, Boga miłosierdzia i pokoju! Ale reszta? Ten skromny margines tych złych wystarczył, bo i Ci sprawiedliwi biali specjalnie nie protestowali. Gdzież jest to miłosierdzie? – pytali Indianie, bezgłośnie ruszając ustami w ostatnim tchnieniu życia, patrząc jak ich wioska się pali, a ich kobiety i dzieci leżą rozszarpane i wbite w ich świętą ziemię przez walec historii.

Ale wśród nich samych było zbyt wielu pożytecznych idiotów, którzy patrzyli na to co się dzieje, wciąż powtarzając: blade twarze nie są takie, to tylko ten zły margines, promil wśród nich. Za wodę ognistą lub inne apanaże, zaszczyty i różnorakie dobra, czasem dla głupiej chwały, służyli swym niemym przyzwoleniem, pacyfikowaniem buntu od środka tym, którzy mordowali ich braci, ojców, historię, tradycje i wierzenia. Do końca wierzyli lub chcieli wierzyć w to, że można na drodze dialogu żyć wspólnie na jednej ziemi, korzystając z jej dobrodziejstw. Spacyfikowali skutecznie całe plemiona, prowadząc je na rzeź niewiniątek. Z dumnych wojowników, ludzi nie bojących się walczyć o swój honor, o swoją ziemię, swoje przekonania i swoje rodziny, zrobili zastraszonych tchórzy, którym zabronili nosić broni, w obawie przed prowokowaniem bladych twarzy. A gdy już zerwał się wiatr historii, gdy wiele plemion zrozumiało, co się dzieje, mogli już tylko zginąć zachowując resztkę honoru – dać się wyrżnąć tym, których niedawno gościli w swym wigwamie, tym, których częstowali upolowanym przez siebie bizonem, zebranym w pocie czoła świętym tytoniem z fajki pokoju.

Resztkę tych dumnych ludzi zamknięto w rezerwatach, myślę, że Europa Zachodnia nie może liczyć na taką pobłażliwość.

Ta analogia przypomina mi tylko słynne powiedzenie, że jedyne czego nas nauczyła historia, to fakt, że jeszcze nikogo, niczego nie nauczyła. Europa nie może liczyć na taką pobłażliwość, a cywilizacja białego człowieka w tej części świata nie zostanie zamknięta nawet w rezerwatach, bo sama skutecznie w owczym pędzie pcha się ku samounicestwieniu. Ponadto, pomimo, że wypowiedzenie wojny zostało wysłane już dawno, mnóstwo jej symptomów widać gołym okiem jak świat długi i szeroki, to w Paryżu nadal trwa bal, w Berlinie koncert, a w Brukseli radosny szczyt – poklepywania się po plecach i utwierdzania w słuszności i skuteczności własnej głupoty. Trwa wojna totalna. Dziś lekko tylko dotyka ona naszego kontynentu, ale to on jest celem. Celem – symbolem, znienawidzonym i pożądanym. Celem, który biegnie w objęcia swego kata podskakując radośnie i rumieniąc się na samą myśl o spotkaniu.

Europejscy przywódcy nie tylko nie potrafią dostrzec związku ostatnich wydarzeń ze swoimi szkodliwymi i głupimi decyzjami politycznymi. Oni nie widzą całego kontekstu wydarzeń. Nie widzą, że Islamiści jak świat długi i szeroki prowadzą już wojnę totalną mordując przyniesione przez cywilizację europejską wartości zarówno w Azji, jak i Afryce. A my biedni, głupawi, łzawi widzowie klaszczemy im w takt tej fałszywie brzmiącej muzyki. Wklejamy serduszka, hasztagi i łańcuszki, zmieniamy awatary, zdjęcia profilowe, robimy marsze milczenia. Zginęło 129 osób? Naprawdę Was to porusza? Spójrzcie na zdjęcie powyżej: to jedynie ułamek spośród 217 ofiar słuchaczy chrześcijańskiej szkoły w Kenii zamordowanych w kwietniu tego roku, TVN nie podał tej ckliwej historii? Wiecie co to Boko Haram? Słyszeliście o tym, że w ciągu 6 lat w środkowej Afryce mogło zginąć nawet 500 000 Chrześcijan zamordowanych nie mniej brutalnie niż to się stało w Paryżu? To aż 228 ludzi dziennie, codziennie, przez 6 długich lat!! Może zamiast nakładać na swoje zdjęcie profilowe flagę Francji wsadzicie na nie chrześcijański krzyż? Nie no, wiem… głupio tak jakoś nie? A te 500 000 ludzi to już tylko, jak Indianie w Stanach, czysta statystyka. Tylko głupiec by się tym przejmował! Tylko, że po Afryce i Bliskim Wschodzie, gdzie wojujący Islam dopina swego, przyjdą też i tutaj. W zasadzie już przyszli, co potwierdził i Grecki i Francuski MSZ. Przyszli i czekają, kiedy będą mogli przestać udawać biednych wygnańców i na wezwanie swojego Imama wejdą do Twojego domu czyniąc Ci to, co dziś Cię tak powierzchownie i na chwilę oburza i czego w pełni nie jesteś w stanie dostrzec, jeśli tylko zdarzyło się odrobinę dalej, niż dwa domy dalej. Szykuj się, ten dzień już nadchodzi… przygotuj sobie przedśmiertnego Tweeta, żeby w ostatniej chwili przed śmiercią zdążyć jeszcze dziarsko napisać coś o biednych uchodźcach dotkniętych wojną, których wredna prawica nie potrafi zrozumieć, którym nie potrafi współczuć, odmawiając im europejskiego eldorado.

Radosław Marciniak

radoslawmarciniak@op.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka