wprost.pl
wprost.pl
RafałRokicki RafałRokicki
5841
BLOG

Kasa, widzu, kasa

RafałRokicki RafałRokicki Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 42

Patryk Vega mnie zaskoczył. Szczerze. Idąc na „Politykę”, nie spodziewałem się niczego dobrego, bo ostatnie lata twórczości tego reżysera, jak i zwiastuny jego nowego filmu nie pozostawiały żadnych złudzeń. Będzie — mówiąc delikatnie — nie najlepiej. A tu proszę! Siedzę, patrzę i nie dowierzam! Nie jest źle, nie jest słabo... Jest KATASTROFA! W założeniach reżysera film miał wstrząsnąć widzem. Mną wstrząsnął. Męcząco długi, bezmiernie nudny i przerażająco prostacki obraz nawet jak na Vegę.

Ani śmieszno, ani straszno. Zlepek scen na kanwie dawno już przebrzmiałych, zgranych tematów i wyświechtanych memów. Bez fabuły, bez polotu, bez pomysłu. Jeśli ktoś liczył na to, że ten film będzie gejmczendżerem przed nadchodzącymi wyborami — a tak był zapowiadany — to srodze musiał się zawieść. Nie, nie będzie i Patryk Vega doskonale o tym wiedział. Na co liczył, kręcąc „Politykę”? Odpowiedź jest prosta i oczywista — parafrazując słowa ś.p. Janusza Wójcika — „kasa, widzu, kasa". 

Co, jak co, ale Patryk Vega potrafi w marketing. Wykradnięcie scenariusza, odmowa TVP reklamy filmu, montaż w Japonii, łapówka za przesunięcie premiery na inny, powyborczy termin. To wszystko przemyślane zabiegi, które miały grzać przed premierą atmosferę i przyciągnąć ludzi na sale kinowe. Grzały i ludzi przyciągnęły, choć pewnie nie w liczbie, której się spodziewał, a to za sprawą krytycznych recenzji od lewa do prawa. Zasłużonych, bo o ile pomysł na kampanię promocyjną był, o tyle zupełnie zabrakło go na film.

Patryk Vega skarżył się, że kilku aktorów odmówiło zagrania w „Polityce” z obawy przed konsekwencjami. Jak dla mnie, to kolejny element kampanii, ale jeśli to prawda, to może powód odmowy był zupełnie inny? Może przeczytali scenariusz? Wartość artystyczna filmów Vegi niebezpiecznie szybko zbliża się do punktu, w którym przyjemniej będzie obcować z wódką niż z jego twórczością. Lepsza zabawa gwarantowana, a i pół litra tańsze od biletu do kina. Najlepszym podsumowaniem „Polityki” jest ostatnia scena filmu z udziałem Daniela Olbrychskiego — Vega zapowiadał hit, pokazał dupę bladą.

Okiem dyletanta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura