Pan Lizut w jednym z programów Tok -FM powtarza za Gazetę Wyborczą rzekomą analizę psychiczną i szkicuje ala – freudowski obraz premiera. Kompleksy małego kąta czy braku konta bankowego , mieszkania z matką ....i takie tam sru tu tu tu.
Pan Kutz leczy się wypisując dowcipne (?) bzudry o Kaczyńskim i Ziobrze jako parze homoseksualistów.
„ NIE” „dyskredytuje” Ziobre artykułem o tym jak będąc młodzieńcem nagrywał kolegów dyktafonem.
Wałęsa pisze książkę jak to rzekomo całe życie walczył z Kaczyńskimi i jakimi oni są małymi zawziętymi ludzikami.
Jest szereg innych przykładów działalności „doktorów Freud„ w naszym życiu publicznym.
Nie chcę tutaj krytykować działalności tych „specjalistów”, ale ciekawi mnie ,czy są skuteczni i ilu ludziom pomogli w tej ciężkiej chorobie mózgu jakim jest "kaczyzm- paranoja"
Inne tematy w dziale Polityka