Rapacz Rapacz
298
BLOG

Przestać bić chuliganów, tj. zlikwidować policyjne poligony

Rapacz Rapacz Polityka Obserwuj notkę 0
Dopóki nie przerwiemy symbiozy chuliganów z policyjnymi oddziałami prewencji, dopóty możemy zapomnieć o likwidacji stadionowego bandytyzmu. A spałowanie uczestników burd, to zazwyczaj przyznanie, że państwo też wyznaje ich system wartości. Bo nie ma większej porażki państwa niż masowe stosowanie przemocy fizycznej.
 
Kosowo parę ładnych lat temu. Po jednej stronie Serbowie, po drugiej Albańczycy, a po środku uzbrojeni po zęby żołnierze KFOR. Zaczyna się ostra bijatyka. Żołnierze patrzą i nic nie robią. Bo i co mogą? Ostrzelać tłum? Wjechać czołgami? Polać napalmem? Po jakimiś czasie przyjeżdża grupa polskich policjantów. Zdecydowanie wchodzi w tłum rozdzielając skutecznie i boleśnie bijące się strony. Po chwili znów po jednej stronie Albańczycy, po drugiej Serbowie, ale i jednym, i drugim przeszła ochota do bijatyki. Raczej rozcierają obolałe miejsca. Wszyscy, także policjanci.
Czegoś takiego nie nauczy się oddziałów prewencji na sucho. Po prostu potrzebne jest ćwiczenie w warunkach bojowych. A kogo maja pałować? Nawet atak na nielegalną manifestację nazistów spotka się z oburzeniem na brutalność policji. Co innego stadionowi chuligani. Zewsząd słychać „A lać ich ile wlezie!”.
Częsty obrazek w relacjach telewizyjnych. Zadyma na stadionie, dwie grupy zaczynają się bić. Wchodzą między nich policjanci. Czterej policjanci. Interweniują niepewnie, widać, że nie wprawieni. Ale się uczą. Po kilku akcjach będą wyszkoleni.
Przez jakiś czas policja została wycofana ze stadionów i nad bezpieczeństwem czuwali ochroniarze. Podobno było spokojniej. Teza dyskusyjna? Być może. Ale najciekawsze jest to, że do chwili incydentów w Bydgoszczy nikt nie twierdził, że wycofanie funkcjonariuszy spowodowało pogorszenie sytuacji. Przynajmniej na stadionach. Na pewno pogorszyło jednak sprawność oddziałów prewencji. 
Przypomnijmy:  każdy, kto decyduje się na bójkę musi mieć świadomość, że sam może porządnie oberwać. Dla uczestniczącego w stadionowej burdzie chuligana spałowanie przez policję to wkalkulowane w imprezę ryzyko. Podobny nawyk mają w sobie wyrobić policjanci. Posłuchanie tych, co nawołują „A lać ich ile wlezie!” być może sprawi, że walki będą bardzie brutalne, ale na pewno nie odstraszy chuliganów od bijatyk. Upewni raczej w przekonaniu, że stadiony gwarantują im bolesną, ale ulubioną przez nich rozrywkę.
Państwo (policja, prokuratura, sądy) ma wiele możliwości zapobiegania burdom, a jeśli już do nich dojdzie, skutecznego karania uczestników zadym. Wybiera sposób całkowicie nieskuteczny. Być może widowiskowy, być może radujący osoby trawione przez rożne resentymenty i na pewno dający realne efekty szkoleniowe, ale generalnie nieskuteczny i konserwujący stan rzeczy.
Przestańmy na początek bić chuliganów, bo to tylko utwierdza ich w przekonaniu, że maja rację i liczy się tyko kto komu wpierd.... Chyba, że zależy nam na posiadaniu sprawnych oddziałów prewencji i przekonaniu obywateli, iż najbardziej powinni się bać tego, że policjant im spuści manto.
 
Rapacz
O mnie Rapacz

...I Z DOBREGO DO KOŃCA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka