Ktoś mi takie coś napisał w komentarzach- że tu jakaś opcja polityczna dominuje. Zaintrygowany, pobuszowałem nieco. Znalazłem jednego inżyniera, co uprawia downhill, liberała co słucha Kaczmarskiego (nie znam jego muzy), i rzeczywiście, trochę osób które były mocno marudne wobec bliźnich, i co ciekawe, ani niczego nie uprawiały ani nie słuchały żadnej muzy, tudzież nie łaziły na dżampy. Nie wydawały się specjalnie towarzyskie ani otwarte na innych. Takie marudy w stylu mojej mamy, co to nigdy z chaty na miasto nawet nie wyłażą i nie mają stada przyjaciół.
Ernest Skalski napisał o sobie bodaj "Czytam i piszę. Publicysta". Sorry, jakie nudne. Jeśli tak, to mi bardzo przykro z powodu tego Pana. To tak jak "Jem i Sram. Homo sapiens".
Bez urazy, ale z wielu blogów przebija typ dość samotniczego, wyalienowanego od społeczeństwa bojownika o idee na które to społeczeństwo ochoty wielkiej raczej nie ma, bo i same idee jakoś już przebrzmiały, i społeczeństwo już nie takie, ma inne, dużo ważniejsze problemy. Ale czy oni są chociaż ich świadomi, żyjąc w innym wymiarze?
Dziwi mnie, skąd czerpią bojownicy ci swoją energię na taką walkę ideologiczną o coś chyba średnio na czasie. Ja bym im radził skonfrontować ich światopogląd i styl życia z no nie wiem, jakimiś przyjaciółmi, kumplami.
Choć z wpisów na ich blogach nie wynika że ich mają. Oni żyją w świecie w którym real zastępują media, walka o władzę. To nie są potrzeby normalnych ludzi, to świat przecież zły. A jeśli ci ludzie tym złem przeniknęli, w myśl hasła "z kim przystajesz, taki się stajesz"? Bo oni nie reprezentują naszego świata, o nie! To są- oni, tamci!
Inne tematy w dziale Kultura
