Zgubilem sie, pomyliwszy Wembely z Wimbledonem. Obie miejscowosci kojarzxa mi sie ze sprtem, wiec pojechalem na Wimbledon zamiast na Wembely, gdzie miala byc jakas impreza. Jak juz zorientowalem sie z pomylki, to bylo za pozno by dojechac metrem na Wembley- stacje metra po prostu zamknieto. Musialem korzystac z autobusow nocnych, a zegarka nie przestawilem, wiec chyba czekalem na autobus ktory jeszcze nie jezdzil. Stracilem ze dwie godziny by tam dotrzec, az przez Ealing. Miejsca imprezy nie sprawdzilem, a okazalo sie ze impreza, owszem, byla tam, tylko ze skrecilem w zla ulice. Teraz dopiero znalazlem to cos na mapie. A przechodzacy tamtedy jacys kolesie w dredach jednak dobrze mi tlumaczyli jak tam dotrzec, tylko ze przyzwyczajony do polskich stadionow nie wzialem gigantycznej areny za stadion sportowy, wypatrywalem czegos malego, z bieznia i trawnikiem. A tam obiekt jak z kosmosu. Oj ja glupi.
Teraz sobie dopiero uswiadamiam ile bledow popelnilem. Rezerwacja hotelu, jakiej dokonalem przez Internet, nie powiodla sie. Hotel nie odpowiedzial mi na email jaki wyslalem z prosba o potwierdzenie, lekko podejrzewajac ze cos z owa rezerwacja jest nie tak. Potem, gdy okazalo sie ze rezerwacja sie nie powiodla, stwierdzilem ze dam sobie spokoj z szukaniem miejsca w momencie gdy jest szczyt karnawalu i pojde zamiast tego na impreze do rana, skoro i tak niedlugo jade.
Imprezy nie znalazlem- miala byc na Wembley, podobno jak mialem wyjsc ze tacji to zaraz na wprost powinienem wiedziec ten klub. Stacji kolejowych na Wembley bylo kilka. Oczywiscie gdybym mial Internet w koorce, to wszystko bym znalazl, a tam musialem meczyc pana z policj transportowej na dwoercu by z pomoca Internetu pomogl mi szukac klubu. Jak ze nie potrafilem dobrze prze-spellowac nazwy 'Iration Steppaz', ktora jest w slangu i sa rozne wersje pisowni dodatkowo, pan wiec nie znalazl strony na ktorej ogloszono impreze.
Ech, masakra, juz nie mialem sil, bylo kwadrans przed trzecia rano, a imprezy szukalem 4 godziny. Poszedlem do pierwszego hotelu, noc za 69 funtow, ale byl wybukowany mimo ze to bylo ze 30 kilometrow od centrum, wzialem Accor Hotel, kosztowal 52 funty. Na jednej ulicy gdzies kolo stadionu Wembley byly 3 wielkie hotele. Ten hotel w kotrym spalem mial polska obsluge, nawet przy jednej z wind dostrzeglem kartki po polsku z instrukcjami dla personelu co nalezy robic gdy costam. O to ze winda nie przyjezdza, poskarzylem sie po poslu, pani zawolala mi wiec winde dla personelu, bardzo luksusowa zreszta. Tam tez wisialy instrukcje po polsku.
Teraz sie umowilem z kumplem, zaraz ide go spotkac. Dzis spokojnie, zadnych wielkich imprez, tylko baunsowanie na karnawale, a potem odlot do domu.
Inne tematy w dziale Kultura