Dla niezorientowanych Klewki leżą przy drodze z Olsztyna od Szyman, gdzie znajduje się/ znajdowała się baza CIA. Obywatele afgańscy istotnie do Klewek przybywali- temu nie zaprzeczają nawet przewodniki turystyczne, potwierdzała to wydarzenie w wywiadzie dla TVN (4 lipca 2005) Maria Wernikowska, podobno znana dziennikarka, mówiąc ze nawet właściciel gospodarstwa to potwierdza. Czego Afgańczycy szukali w Klewkach- trudno dociec. Temat przez większość dziennikarzy został wyśmiany.
Wszystko działo się na terenie firmy Rudolfa Skowroński, jednego z najbogatszych Polaków (55 na liście z roku 1993), który handlował z talibami, posiadał helikopter, owszem, latał nim do Klewek, helikopterem z napisem Intercommerce. Potwierdzają to mieszkańcy Klewek. Janusz Stępkowski, traktorzysta, mówi że wysiadł pilot, sam Skowroński, ale Afgańczyków ani obcych ludzi nie widział. Helikoptery lądowały na górce, z dala od przewodów. Ale to dopiero podobno później przylatywał- mówią mieszkańcy wioski.
Inny pan pokazuje miejsca gdzie lądował helikopter. Nadlatywał od strony jeziora. Zielony trawnik koło jakiejś willi nad jeziorem. Był minister, afgański generał Masuda, czy Masud, w Słomowie, i wg słów prokurenta firmy Intercommerce wespół z Polakami polecieli też do Klewek. A jednak!
Zaginiony od 2005 roku Skowroński nabywał ziemię dla hipermarketów Carrefour. Dziś znikł, jest poszukiwany listem gończym. A gdy Pan Lepper pytał z mównicy, to wcale nie był jeszcze podejrzewany. Ten kto mówił o wągliku w Klewkach, był dyrektorem w Inter-commerce, takim od wszystkiego, zootechnikiem etc. Na bydle były testowane rozmaite szczepionki. Wg owego rozmówcy, także wąglik. W spotkaniu w oborze uczestniczyło także dwóch obywateli Afganistanu. Ci panowie przeszli przez pomieszczenia gospodarcze, miano testować szczepionki, wszystkich postronnych wówczas wyproszono.
Jakie to dziwne, że dziennikarze wynaleźli ów temat wąglika, helikoptera i talibanów. Może część oskarżeń byłego dyrektora Inter-commerce wobec swojego szefa brzmi nieprawdopodobnie, ale- cała ta sprawa to wielki dziennikarski skandal. Z trzech rzeczy- Klewek, samolotu, Afgańczyków (czy talibanów- nie wiadomo, nie znamy ich inaczej jak z wyglądu) nie ma świadków jedynie na wąglik, poza słowami owego zootechnika oskarżającego swojego szefa o tersty na krowach.
To jest dziennikarstwo w Polsce. Poznajcie jak bardzo jest rzetelne. Sprawy dalej nie zgłębiam, po co. Wystarczy tyle, by przekonać się jak mądrzy i dokładni są polscy dziennikarze. Powinni ponieść kary, ba, muszą ponieść kary. Po 7 latach powinno się, ba, trzeba ich znaleźć, i przykładnie wylać z redakcji. Czy przejdziemy nad tym jednym incydentem do porządku dziennego, czy też po latach przykładnie rozliczymy winnych skandalicznych praktyk niegodnych dziennikarza?
Link:
Maria Wernikowska po 5 latach wreszcie wyemitowała swój reportaż na ten temat.
http://v1.itvp.pl/konfrontacja/odcinek/i.tvp/cat/84/lp/2215#
Inne tematy w dziale Polityka