Znów napiszę krytycznie, i co z tego? Za chwilę konserwatywna komentatorka w jednej z polskich gazet wyjawi że w Anglii pijani bywalcy pubów masowo rzygają na trotuary (ale nie wspomni że rano już jest czysto). Nic nie poradzę, że nacjonaliści za granicą dostrzegają same minusy i tylko tyle. Na tym polega istota ich odmienności.
Patrzę czasem na wskaźniki ekonomiczne. Czechy już prześcignęły Portugalię, Słowenia jest na poziomie Grecji. Estonia dobija do Portugalii. Europa Wschodnia potrafi dogonić peryferie Europy Zachodniej. A gdzie jest Polska w tych rankingach? Na końcu, z Rumunią i Bułgarią. Polska jest nawet za swoją dawną kolonią, Trynidadem i Tobago, podlegającym Polsce za czasów gdy władaliśmy Inflantami, a dziś krajem wspaniałej muzyki- soki, która zawojowała parkiety i uliczne korowody (nie nasze). Nawet Botswana jest od Polski zamożniejsza. Polska to ekonomiczny poziom Gwinei Równikowej, Meksyku czy Rosji. Racjonalna część umysłu podpowiada by czym prędzej stąd uciec.
W Polsce nie włączam radia. Nie ma po co. Świat kultury muzycznej w Polsce nie istnieje. Już jako dziecko miałem gigantyczną antene radiową wycelowaną w berlińskie radio młodzieżowe Fritz. Idziesz do byle filharmonii czy sali koncertowej i słyszysz wykonawców którzy w Europie byli popularni 40 lat temu. Tak samo jak moi znajomi ze wschodu Hiszpanii, którzy wspominali o tym jak powoli ich znajomi przekonują się do nowoczesnej muzyki, tak samo jest i w Polsce, z tym że tempo przenikania się kultur jest nieporównanie wolniejsze. Polska jest dekadę, dwie za Wielką Brytanią w świecie muzyki klubowej.
Media. Ach, świetny temat. W Polsce nie ma po co czytać gazet. Mielą zwykle tą samą skąpą wiedzę swoich dziennikarzy. Nie ma tu żadnych nowinek ze świata nauki (tej wszak w Polsce w zasadzie nie ma), nie ma żadnego postępu. Nie ma nawet autorytetów.
Nauka. Wg mojego znajomego naukowca Polsce nic takiego nie ma- są tylko puste szyldy i Wielkie Nazwy. Oraz hobbyści. On za wszystko musi płacić sam, i nic na tej nauce nie zarobił. Dla dziennikarzy wypowiada się z litości. Nie ma pieniędzy na swoje badania. Na uczelniach wielkie sitwy- nie ma konkursów na stanowiska, czy na stypendia, więc nie dostanie nawet najprostszej pracy- niby jak.
Mówi że nie może znieść morza niedouczonych pseudonaukowców o których nie wie, czy są z nadania politycznego, czy też najpierw byli naukowcami, a potem ze swoją niewiedzą i uwielbieniem dla etatyzmu weszli do świata polityki. Wg niego ci ludzie nie mają żadnej wiedzy, bo jej nawet nie mogą posiąść- zwykle nie znają nawet angielskiego. To wg niego- ot oszustwo, jakich widzi setki.
Polska ma dorównać Irlandii. Jak? Bez reform gospodarczych? Z zakłamanym sektorem mediów, który nawet nie mówi jak jest źle? Jesteśmy Rumunią, mamy być jednym z najbogatszych krajów świata? Gdzie reformy ekonomiczne, gdzie plan działania?
Polska na swój obecny stan zasłużyła. Zakłamaniem, milczeniem gdy inni dookoła nas prawią bzdury. Nie potrafimy tupnąć, nie potrafimy się postawić, nie mamy wizji dla tego kraju przekutej na dokładne i szczegółowe plany. Mamy za to morze populistów, ignorantów, niedzielnych polityków, idiotów. Bo idiotami (διώτης) w starożytności zwano tych którzy polityką się nie interesowali, albo interesowali się słabo.
Polska jest biedna, bo jest krajem ignorantów, idiotów wg pierwotnej definicji tego słowa. Czasem mam wrażenie że powinno się ich pozostawić na pastwę swoich naiwności, lenistwa i kiepskiej orientacji, troszcząc się jedynie o tych którzy ignorantami nie są. Ale Polska jest niestety jedna.
Literatura:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP)_per_capita
http://en.wikipedia.org/wiki/Idiot
Inne tematy w dziale Polityka
