W szkole naiwnym dziatkom wmawiane są w brzuch rozmaite kłamstwa PR-owskiej propagandy Partii Rządzącej. A choćby to, że mamy demokrację, choć dzięki finansowaniu wielkich partii z budżetu jest to wypisz-wymaluj oligarchia.
Nie wiem czego uczą polskie szkoły, z tego co pamiętam chyba niczego, ale szkoły zachodnioeuropejskie uczą społecznego i politycznego zaangażowania. Z taką wiedzą w Polsce natkniemy się co-najwyżej na media cenzurujące jedne rzeczy a puszczające „nieszkodliwe” opinie co najwyżej. Demokracji w sensie tym, o jakiej się uczyliśmy, czyli nie-cenzurujących mediów chociaż, w Polsce nie ma. Pani w szkole za granicą uczyła, że wystarczy zaprotestować, zrobić akcję, spotkanie, i media to pokażą. Tam, za granicą, tak, pokazują. Wiem, bo sami takie akcje robiliśmy w "Greenpeace" z panem nauczycielem który z uczniami zrobił samochód napędzany bateriami słonecznymi. A po tej stronie granicy? Nie wiadomo czy w ogóle są media- są jakieś platformy infotainmentu, ale czy są to media?
Jeśli media są, to dość konserwatywno-katolickie i w Warszawie. I nie napiszą o kupach w parku koło naszego domu ani o godnej krytyki polityce władz naszego miasta. Piszą o sprawach dalekich raczej. W ogóle mam wrażenie że te media jakieś takie rządowe są. A te media nam bliskie? Obróciły się w infotainment, zmieniły branżę, już ich często nie ma.
Inne tematy w dziale Polityka