Dorota Masłowska to kolejna osoba odpływająca z polskiego świata paramediów: "Pytana o polskie sprawy i jej do nich stosunek wyznała, że rzadki kontakt z telewizją i unikanie mediów, pozwala jej na zachowanie świeżego, intensywnego spojrzenia na rzeczywistość. Język mediów nazwała "niesamowicie fałszywym konstruktem", który oddziałuje mocno na zachowanie ludzi.
Przyznała też, że wybrała "emigrację wewnętrzną". "Muszę bardzo dbać o swoje życie psychiczne, toteż muszę często emigrować wewnętrznie, aby zachować ostrość widzenia" - przekonywała Masłowska." (depesza PAP)
Dbajmy o nasze zdrowie psychiczne! Twórzmy nasze, oddolne media. Jak sądzę, tak możemy zmieniać rzeczywistość. Media tabloidowe? Nie, dziękuję. Polska się zmieni, jeśli powstaną media dobrej, wysokiej jakości. Opisujące rzeczywistość wielkimi całostronnicowymi artykułami. Czerpiące z pisarzy zewnętrznych, freelancerów, zamiast pracowników redakcji. Redakcje będą redakcjami, będą redagować a nie pisać teksty. W naszym kraju jest wiele mądrych ludzi którzy mogliby pisać do mediów. Sam piszę.
Inne tematy w dziale Polityka