Harcownik Harcownik
470
BLOG

Kolejna odsłona demolowania Sądu Najwyższego

Harcownik Harcownik Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

Zgodnie z konstytucją Prezydent RP powołuje Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego (SN), ale także pozostałych prezesów SN.

Art. 183. Konstytucji RP [Sąd Najwyższy]
3.  Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.


Wychodzi banda nieudaczników, którzy nie pojmują, albo tylko udają, co oznacza postawienie kółka przy nazwisku kandydata i twierdzi, ni mniej, ni więcej, że Prezydent RP, nie ma wyboru i powinien zatwierdzić określonego kandydata - konkretnego kandydata.
Szkoda czasu na przytaczanie tych bzdurnych argumentów w sensie ich zgodności z prawem. Jednak ludzie wsłuchują się w tę i inne argumentacje. Nawet czasami na końcu tych wywodów, zupełnie już skołowani, są gotowi przyznać rację.  Ale czy na pewno słusznie?


Cóż stanowi KONSTYTUCJA?
Prezydent RP powołuje Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego SPOSRÓD kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.
Słowo "spośród" oznacza wybór. Gdyby racjonalny ustawodawca chciał, aby Prezydent PR w tym zakresie nie miał wyboru, to pominąłby to słowo i nie wspominałby w Konstytucji RP o kilku kandydatach (słowo kandydatów użyte zostało w liczbie mnogiej), bo i po co, skoro nie ma wyboru.
Natomiast omawiany przepis brzmiałby: Prezydent RP powołuje kandydata wskazanego przez Zgromadzenie Ogólne SN największą liczbą głosów.
Koniec kropka.
W Konstytucji nie ma też zapisu, że Prezydent RP ma wybrać na Pierwszego Prezesa SN tego kandydata, który otrzymał największe poparcie.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski twierdzą, że Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego powinna zostać osoba, która "uzyskała większość w zgromadzeniu ogólnym, a taką osobą jest sędzia Włodzimierz Wróbel"
Gdyby tak było, to przedstawianie pozostałych czterech kandydatów nie miałoby sensu. A Prezydentowi RP przedstawiałoby się tylko jednego kandydata z największym poparciem.  Natomiast sama procedura wyboru skonstruowana zostałaby tak, aby wybrać właśnie tego jednego kandydata z największym poparciem.
Jednak tak nie jest. obowiązująca procedura polega na wskazaniu pięciu kandydatów. Wiadomo, że zawsze jeden z nich będzie miał większe lub mniejsze poparcie, no może czasem zdarzyć się sytuacja, że poparcie na tym samym poziomie uzyska dwu kandydatów.
Dodam tylko, że sama procedura zakłada, że wybory są ważne nawet wtedy (chodzi o jeden z kolejnych ewentualnie etapów), jeżeli spośród 120 sędziów SN udział w wyborze weźmie tylko 32 sędziów. Zatem, o jakiej większości w ogóle mówimy?


Jak zatem odczytywać wystąpienie pięćdziesięciu hamulcowych z SN?
Otóż kierowane do Prezydenta RP apele o głęboki namysł lub jego bierność trzeba potraktować, jako manipulację oraz nieprzyzwoity i niedozwolony nacisk na Prezydenta RP, zmierzający do ograniczenia jego uprawnień konstytucyjnych. To samo czyni przewodniczący partii opozycyjnej PO-KO, udający miłośnika Konstytucji, bo nazywanie go prawnikiem taktuję, jako jakiś ponury żart. Nie wystarczy założyć koszulkę z napisem Konstytucja, lub rozpłakać się nad drukowaną wersją Konstytucji RP, aby uchodzić za konstytucjonalistę i heroicznego obrońcę jej zapisów.


Prawo powinno być pisane tak, aby było zrozumiałe dla zwykłego przeciętnego obywatela RP. A już w szczególności Konstytucja RP.
Opozycja zmierza do tego, aby proste sprawy objaśniali nam zwykłym obywatelom, ludzie z nadzwyczajnej kasty, o wyższym stopniu wtajemniczenia, potwierdzonej tytułem eksperta TVN lub innych mediów opozycyjnych.

Bardzo często widzę, że prawnicy proste sprawy niepotrzebnie komplikują. Zanika już pielęgnowana niegdyś sztuka, przedstawienia maksimum treści norm prawnych przy użyciu minimum słów i to w jak najbardziej zrozumiały sposób. Dawno nie czytałem takiej interpretacji przepisów, które w oparciu o te zasady wyjaśniałyby zawiłości prawne. Zdarza się, że takie zawiłości występują, ale akurat nie w tym przypadku. Bowiem sprawa jest prosta i oczywista.

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo