Mam już dość oglądania na stronie głównej tekstów pełnej nienawiści blogerki z Krakowa, aktywistki partyjnej, dla której nawet wulgarne i chamskie zachowanie wobec kobiety jest jedynie pretekstem do walki z partią opozycyjną. Dosyć już kłamliwych tekstów niejakiego Osieckiego nazywanego, zupełnie niewiadomo, z jakiego powodu dziennikarzem. Codziennie rano na honorowym miejscu wisi prasówka dla idiotów redagowana przez niejakiego Starego. Cecha wspólną towarzystwa jest więcej osób zbanowanych, niż liczba wszystkich klakierów wziętych razem do kupy. Takich rodzynów specjalnej troski s24 jest znacznie więcej. Nieliczni niezbanowani mają zdecydowanie przeciwną opinię do owych autorów i nieświadomie przyczyniają się do ich popularności, niezależnie od tego, czy w dobrych intencjach chcą jedynie zaprzeczyć kłamstwu i manipulacji. Popularność i honorowe mejsce na stronie głownej salonu24 coraz częściej zdobywa się niezależnie od tego, czy mówi się prawdę, czy też kłamie. Przykład Osieckiego jest tu najdobitniejszy.
Naprawdę szkoda czasu na polemiki z tymi osobami. Zamiast dyskutować o sprawach ważnych, zmuszeni jesteśmy każdego dnia dać odpór chamstwu, manipulacji i ordynarnym kłamstwom, które w dodatku są bardzo prymitywne. Modus operandi nie zmienił się od czasów propagandy PRL, kiedy to obecna szefowa komisji parlamentarnej judziła przeciwko Żydom, realizując polityczne zlecenie. Taki styl dziennikarstwa wtedy obowiązywał i taki był promowany. Propaganda sukcesu i bezkrytyczne uwielbienie partii władzy. A jeżeli krytyka to tylko, za brak pryncypialności i nie dość stanowcze rozprawienie się z opozycją i karłami reakcji. Słyszeliśmy, że można być niskim, ale nie małym - jak mawiał jeden aspirant na dyplomatę. Słyszeliśmy także wiele bardziej skandalicznych rzeczy. Do czego to prowadzi? Wiadomo - złodziejstwo, brak odpowiedzialności, demoralizacja życia publicznego, słowem Trzeci Świat. Droga do nikąd.
Tym bardziej dziwią mnie zabiegi właścicieli salonu24, zmierzające do ukrycia i cenzurowania wielu tekstów. Chciałoby się powiedzieć cenzor, cenzora cenzorem pogania. Dokładnie tak jest i na nic się zda ozdobnik w postaci zwrotu: niezależne forum publicystów, bo od dłuższego czasu możemy obserwować, że nie jest to prawdą. Nie znam i nie wnikam w intencje właścicieli salonu24. Powiem jedno salon24 wyraźnie onecieje. Bardzo dużo stracił ze swojego dawnego charakteru.
Powiem jeszcze, że zawsze znajda się bardzie pryncypialni w swoim uwielbieniu dla partii władzy, czy to do PZPR, jak było w PRL, czy to do PO, jak jest obecnie. I tak się właśnie dzieję obecnie - salon24 jest blokowany w sieci miejskiej w centrum Łodzi. Jest blokowany, ponieważ zawiera treści niewłaściwe dla sprawującej władzę w tym mieście PO. Za publiczne pieniądze, ktoś przeprowadza cenzurę, być może traktując to działanie podobnie jak szefostwo salonu24, jako cenzurę prewencyjną. Dodam tylko, że Onet jest dostępny.
Nadeszła wiekopomna chwila, zawiesić swoja aktywność na salonie24. Robię to częściowo w imię solidarności z Seawolfem i innymi blogerami, którzy doświadczyli opresyjnej cenzury, oraz tymi wszystkimi, którzy czują obrzydzenie na widok pewnych ników oraz nazwisk promowanych na stronie głównej.
Im bardziej salon24 żegna się z rozumem, tym bardziej los jego staje się przypieczętowany.
Istnieje pewna zależność miedzy tym, o czym się publicznie dyskutuje, a tym jaki mamy poziom władzy w Polsce. Moim zdaniem właściciele salonu24 ingerują w tę dyskusję w sposób niedopuszczalny i szkodliwy. To przekłada się politycznie, choćby w postaci cytowania wpisów blogerów, którzy absolutnie na to nie zasługują. Doraźne korzyści z wątpliwej popularności, na dłuższą metę muszą być katastrofalne w skutkach dla wszystkich obywateli. Administracja salonu zdaje się tego nie dostrzegać.
Nie widzę powodu, dla którego ja - dorosły facet mam przeprowadzać codziennie długotrwałą procedurę odblokowywania ukrytych treści, jakbym nie mógł zrobić tego jednym kliknięciem raz na wieki. To jest upokarzające.
Kasa misiu kasa, tak zdaje się tłumaczyć swoją bezradność Igor Janke. Nie powiedział tego wprost, ale chyba o to właśnie chodzi. Jego biznesowe prawo, ale ja na razie będę przyglądał się z boku rozwojowi sytuacji. Znacząco ograniczam swoje odwiedziny na salonie24. Nie pachnie tu zbyt ładnie odkąd na stronie głównej promowane są pewne osoby posługujące się kłamstwem tak sprawnie, jak Zomowiec palką policyjną. Brakuje tylko okrzyku; Na obywatela! A grupa ta ruszy z pałami na każdego, komu nie podoba się obecna władza i każdego, kto jest przekonany, że gdyby władzę sprawowali uczciwi i odpowiedzialni ludzie, to już dawno doszlusowalibyśmy do standardów zachodniej cywilizacji. Nie trzeba byłoby czekać ponad 20 lat na zbudowanie prawdziwej autostrady, o takim standardzie, jaki widuje się w Niemczech, Francji Włoszech, innych krajach europejskich, czy nawet w Chinach. Terminale lotnicze nie byłyby dmuchanymi namiotami. W centrum Warszawy nie powstawałyby tekturowe inwestycje jak np Mc. Donald, który po igrzyskach skórokopów zostanie rozebrany. Większe dziury i bałagan zasłania się gigantycznymi banerami w obcym języku i w dodatku z błędami. Tego nigdy nie przeczytają państwo w prasówce Starego i innych notkach sławiących postęp i gospodarność w erze Tuska. Czytając manipulacje Starego, czuję się jakbym oglądał Dziennik Telewizyjny nadawany w czasach komunistycznych. Nieprzyjemne uczucie dla osób inteligentnych.
Mało kto zauważy, że wyniki nauczania są w gimnazjach bardzo mierne, a najgorzej wypadły zadania wymagające logicznego myślenia. Logika to w dzisiejszych czasach towar bardzo deficytowy. Podobnie jak uczciwość.
Szkoda czasu użerać się każdego dnia z ignorantami, piszącymi na partyjne zlecenie.
Miałem kiedyś zamiar założyć nowe Lubczasopismo pod tytułem Najwyższy czas na zmiany! Miały być w nim publikowane teksty polemiczne, nawet krytyczne, ale pod warunkiem, że zawierałyby, choć jedną merytoryczną wskazówkę, jak poprawić sytuację Polski i Polaków. Już wiem, że nie zrobię tego na salonie24. To nie jest miejsce na dyskusję o ważnych sprawach. A przynajmniej, w bardzo szybkim tempie, przestaje nim być. Teraz jest to idealne miejsce dla kontrowersyjnych tekstów, które wywołują lawinę klikalności, co oczywiście przekłada się na kasę. Ja w tym szaleństwie uczestniczyć nie zamierzam.
Dla tych, którzy zachwycają się wpisami salonowych pupili specjalnej troski, przypomnę kilka faktów:
Nawierzchnia pęka, lub brak jest ostatniej warstwy. Tusk powiedział, że fachowcy nazywają to przejezdną autostradą. "Fachowcy", "osoby kompetentne", "o wysokich standardach moralnych" to zaplecze reżimowej partii. Nawet powstał specjalny koszmarek prawny, aby tę fuszerkę zalegalizować. Pierwszy raz słyszę, aby nieukończona inwestycja, która nie jest nawet drogą szybkiego ruchu, oddawana była przed jej ukończeniem. Nie ma stacji benzynowych, nie ma nawierzchni, nie ma barier bezpieczeństwa. Prędkość, zatem musi być dopasowana do drogi szutrowej, aby odłamki nie rozbiły szyby innego samochodu. Brak odpowiednich i prawidłowych oznaczeń. Nadal będą wisiały tablice o objazdach i nadal nie będzie aktualnych map GPS uwzględniających te drogowe cuda.
Miała być nowoczesna kolej, a mamy zakupione za gigantyczną kwotę Pendolino (wahadełko), które jednak się nie wychyla w zakrętach i zatrważająca liczbę katastrof kolejowych. Tylko dzięki temu, że składy jeżdżą wolniej, ostatnio nie dochodzi do katastrof z ofiarami śmiertelnymi. Tandeta, jak na święto 22 lipca. Słowem Error 2012.
Inne tematy w dziale Polityka