Harcownik Harcownik
371
BLOG

Tusk kolejny raz bierze odpowiedzialność! Mam od tego nudności!

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 3

 

Ile to już razy słyszeliśmy, że Tusk bierze za coś odpowiedzialność. Dziś kolejny raz usłyszeliśmy, że bierze pełną odpowiedzialność za działanie urzędników, ale tylko tych, którzy działali nadgorliwie i pojechali do Rosji, aby pomagać rodzinom ofiar katastrofy, chociaż nie musieli wcale tam jechać. Być może popełnili błędy, za co Tusk wspaniałomyślnie przeprosił. Jeżeli można to nazwać przeprosinami. Co prawda powiedział to słowo na P., ale w taki sposób, że zabrzmiało jak inne słowo też na P. Zaatakował bowiem opozycję i stwierdził, że to nieetyczne domagać się przeprosin w takiej sytuacji.

Co złego, to nie my, choć za wszystko biorę odpowiedzialność i od niej się nie uchylam – tak można by spuentować wypowiedź Tuska, gdyby nie to tradycyjne obrzucanie błotem opozycji.

Doprawdy obrzydliwcy z tej opozycji, gdyby nie oni, Tusk za nic nie musiałaby brać odpowiedzialności i za nic by nie przepraszał, a tak MUSI, choć widać, że wcale tego nie chce.

Powiem tylko tyle, że gdyby postępował zgodnie z racją stanu, zgodnie z przepisami i procedurami, gdyby nie rozgrywał sprawy politycznie, gdyby podlegle mu służby działały profesjonalnie, zgodne z prawem i w dobrej wierze, to najprawdopodobniej do katastrofy wcale by nie doszło! Nawet gdyby zdarzył się nieszczęśliwy wypadek, to Tusk nie musiałby za nic przepraszać i nie musiałby ponosić odpowiedzialności.

Niestety Tusk sam sobie zgotował ten los. Zostanie to już na zawsze zapisane w historii Polski, podobnie jak Targowica.

Pustosłowie człowieka, który ma pusto w głowie: Kopacz nie przeprosiła, chociaż z tym słowem problemu nie ma, bo uznała, że nie ma, za co przepraszać. Wręcz przeciwnie czuje się atakowana, za swoja dobrą wolę niesienia pomocy innym.

Czy każdy człowiek „dobrej woli” może sobie od tak pojechać i reprezentować rząd polski w chwilach najbardziej tragicznych dla narodu polskiego? Ta osoba podejmowała decyzję o charakterze przekraczającym jej kompetencje. W państwie Tuska wszystko jednak jest możliwe. Tusk przeprosił za błędy Kopacz, chociaż ona sama nie dostrzega takiej potrzeby. To jest kwintesencja władzy w Polsce - w Erze Tuska.

Tusk kolejny raz bierze odpowiedzialność. I kolejny raz atakuje PiS i samego prezesa. Stwierdził, że PiS dewastuje polski rząd, bezustannie atakuje, wykorzystuje do własnych celów tragedie smoleńską.  Sam prezes jest nieprzyzwoity i tylko wyłącznie od niego zależy zakończenie tej wojny.

Dawno nie widziałem tak cynicznego gracza, jakim jest Donald Tusk. Widać było, że tylko resztkami sił panuje nad nerwani, aby nie wybuchnąć jak Hitler na wiecach partyjnych.

Otóż odpowiedzialność polityczna w każdym innym cywilizowanym kraju już dawno zmiotłaby Tuska w niebyt. Ale to nie wszystko - odpowiednie organy wszczęłyby procedurę odsunięcia od władzy i rozpoczęły proces karny. No, ale Polska nie jest cywilizowanym krajem. To dziki kraj, jak powiedział długoletni współpracownik Donalda Tuska, który jako minister podpisywał dokumenty, chociaż ich nie czytał. Z taką władzą bliżej nam do Białorusi, niż do standardów krajów o ugruntowanych procedurach demokratycznych.

W państwach cywilizowanych nikt nie musi tłumaczyć delikwentowi - urzędnikowi państwowemu, na czym polega odpowiedzialność polityczna, a odsunięcie od władzy może nastąpić już w przypadku dopuszczenia się plagiatu, czy ewidentnego kłamstwa z złej wierze. Widzieliśmy to za naszą zachodnią granicą.

Tymczasem, gdy chodzi o Tuska, to najbardziej kojarzą mi się słowa z filmu Miś: Ien człowiek w życiu chyba słowa prawdy nie powiedział. A życie w Erze Tuska bardzo przypomina klimaty z Misia.

Po wystąpieniu Tuska, transmisja w reżimowych mediach została przerwana. Mamy, więc podaną narracje tylko jednej strony, strony rządowej. Sytuacja podobna, jak za czasów PR, gdzie Parlament był wyłącznie dekoracją, taka atrapą mającą w oczach zachodnich dyplomatów świadczyć o standardach demokratycznych. Usłyszeliśmy przygotowaną od kilku dni przemowę, przygotowaną przez speców od socjotechniki i pijaru a wygłoszoną w imieniu partaczy politycznych i bankrutów ekonomicznych, uwikłanych w dodatku w podejrzane afery.

Myli się Tusk, jeżeli sadzi, że Kaczyński w każdej chwili może zakończyć tę wojnę smoleńską, wojnę o prawdę, której przecież sam Kaczyński nie wywołał.

Ona toczy się swoim torem. Nie pozwolę, jak wiele moich rodaków, aby sprawa została zamieciona pod dywan przez jakiegoś nieodpowiedzialnego nieudacznika i cynicznego oszusta na stanowisku premiera, czy nawet przez brata zmarłego prezydenta, który jest szefem największej partii opozycyjnej. 

Tak jestem wychowany, że nie wystarczą mi przeprosiny, w sytuacji, gdy dokonano skandalicznych naruszeń prawa, które powinny być ścigane karnie z urzędu, oraz gdy działano na szkodę Polski. Nie mogę i nie mam prawa puszczać takich rzeczy w niepamięć i przejść nad tym do porządku dziennego.

Tak długo jak sprawa nie zostanie rzetelnie wyjaśniona do końca, tak długo będę działał na rzecz rozliczenia winnych. Skruchę mogę wziąć pod uwagę, ale tylko wtedy, gdy jest szczera. Tymczasem szczerości w Tusku nie ma za grosz, po prostu rozgrywa te sprawę politycznie, w taki sposób, aby wyjść z niej bezpiecznie. Pozazdrościł chyba bezkarności Jaruzelskiemu. Kolejny typ, który za wszystko bierze odpowiedzialność, ale jak przychodzi, co do czego, to zasłania się rzekomym złym stanem zdrowia. Kolaborant sowiecki, który działając w związku o chrakterze zbrojnym siłą wprowadził Stan Wojenny wbrew Konstytucji.

Usłyszałem dzisiaj z ust Tuska połajanki skierowane do urzędników, którzy nie pojechali do Moskwy i Smoleńska, chociaż należało to do ich obowiązków.  Tusk, stwierdził, że nie poda ich nazwisk. Tymczasem ja wręcz domagam się wskazania tych urzędników! Niedopełnienie obowiązków służbowych, tak samo jak krycie takiego nagannego postepowania jest przestępstwem. Kolejny raz słyszę z ust premiera, że postąpił sprzecznie z prawem i dobrymi demokratycznymi obyczajami, które obowiązują w każdym państwie prawa. Wszędzie, tylko nie w państwie Tuska.

Komu podlegali tacy urzędnicy, jak nie premierowi Tuskowi? Czy wyciągnął jakieś konsekwencje wobec tych urzędników? Tyle razy słyszałem kłamstwa o braniu odpowiedzialności, że chyba już nie ma takiej dziedziny, za którą Tusk nie zadeklarowałby swojej pełnej odpowiedzialności.

Nudności ogarniają mnie, gdy kolejny raz słyszę cyniczne deklarację o braniu przez Tuska odpowiedzialności. Gdy widzę tę pełną udawanej powagi minę i wyuczone ruchy dłońmi.

Może w końcu, ktoś uczyniłby za dość deklaracjom Tuska i w sposób kontradyktoryjny zgodny ze standardami uczciwego procesu karnego rozliczył Tuska, za te wszystkie rzeczy, za które faktycznie ponosi odpowiedzialność.

 

Bądź pewny - doczekasz się jeszcze sprawiedliwości rudzielcu.

 

 

 

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka