Miałem napisać, że Bronek dał głos, ale napiszę, że Bronisław udzielił wyjaśnień w sprawie swojej nieobecności na pogrzebie byłego prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Zastosował stary sprawdzony w PO schemat, czyli kilka sarkastycznych tłumaczeń rzuconych z tupetem oraz atak na tych, którzy śmią mu coś wypominać, połączony z naganną oceną moralną ich postepowania.
Bronek rzekł: Nie fair jest postepowanie wbrew oczekiwaniom rodziny. Wychodzi, więc na to, że to rodzina była przeciwko obecności prezydenta Komorowskiego na pogrzebie ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Znam kilka rodzin i nawet jeżeli nie żyją w pełnej zgodzie i są ze sobą dość mocno skonfliktowane, to jednak na pogrzebie razem oddają cześć i hołd zmarłemu, zupełnie jak w Kargulach i Pawlakach.
Kiedy było to korzystne wizerunkowo i służyło uwiarygodnieniu życiorysu i postawy życiowej, Bronek bez skrepowania powoływał się na znajomość z Ryszardem Kaczorowskim. Zatem obecność jego, jako znajomego była obowiązkiem. Przynajmniej powinna wynikać z pobudek osobistych. To nie jakieś tam statystowanie lub jedynie uroczysta oprawa uroczystości, gdzie rodzina może sobie wybierać w formie. Mało tego - Bronisław oznajmił, że to nie były jego zdaniem uroczystości żałobne, bo te właściwe odbyły się dwa i pół roku temu. Czy można traktować Bronka poważnie, gdy słyszy się tego rodzaju argumentację?
W tym miejscu jestem zmuszony zadać czytelnikom pytanie retoryczne: Czy Bronek był na pogrzebie Ryszarda Kaczorowskiego, skoro trumny zostały zamienione i w jego obecności (mam nadzieje przytomności umysłu także) pochowano inną osobę a nie tę właściwą, która powinna być pochowana? Czy jednak Bronek nie był obecny przy pochówku Ryszarda Kaczorowskiego?
Proszę o obiektywną ocenę i nie sugerowanie się subiektywnym wrażeniem Bronka, do którego fakty docierają z dużym oporem i opóźnieniem.
W dalszej części wypowiedzi Bronek apelował o uczestnictwo we własnym marszu niepodległości i w ogóle godne uczczenie Święta Niepodległości. Zapewne, już przygotowane są scenariusze w reżimowych mediach na okoliczność i zapotrzebowanie pokazania niegodnego obchodzenia Święta Niepodległości. Może nawet przygotowano także prowokację?
Powiem krótko: Słowa Bronka to klasyczna mowa trawa. Można pięknie mówić o godnym uczczeniu Święta Niepodległości, ale swoją postawą świadczyć coś zupełnie przeciwnego. Np. nie uczestniczyć w pogrzebach osób, które się znało osobiście i które autentycznie walczyły o wolność i niepodległość Polski. W dodatku piastowały najwyższy urząd, który Komorowskiemu przypadło pełnić w skutek katastrofy lub zamachu.
Ach jak sobie przypomnę dzisiaj tę debatę elekcyjną Bronisława z Radosławem i odsłonięte nogi Muchy... Znane wcześniej pytania i wyuczone odpowiedzi - słowem emocje jak na grzybach. Jednak wiele lemingów dało się nabrać, że tak właśnie wyglądają prawybory w Stanach Zjednoczonych. Kapitan Bomba określiłby ich treściwie i dosadnie w dwu żołnierskich słowach: Tępe ch...
W ostatniej notce podałem, że nieobecność Komorowskiego na pogrzebie byłego prezydenta RP Kaczorowskiego, wynikała najprawdopodobniej z zaszycia się w Ruskiej Budzie. Wprawdzie znałem namiętność Komorowskiego do zabijania zwierząt - zwaną myślistwem, ale sądziłem, że skoro brał osobiście udział w oficjalnym zamknięciu sezonu, to odwiesił już swoją flintę na kołek. Trafnie zakreśliłem profil psychologiczny, ale myliłem się, co do przestrzegania pewnych zasad. Zresztą sam się sobie dziwię, że przyjąłem założenie o przestrzeganiu pewnych zasad. Zupełnie w nieuprawniony sposób, skoro ten osobnik publicznie zaręczył słowem honoru, że wycofa się z polityki, jeżeli zarzuty wobec Szeremietiewa się nie potwierdzą. Zarzuty się nie potwierdziły a Bronek został Prezydentem - najważniejszą osobą w Polsce. Czy to nie jest tragikomiczne?
Okazuje się, że faktycznie, zamiast pogrzebu byłej głowy państwa, wybitnej postaci i ważnej dla Polski, Bronek wybrał polowanie. Może nawet słyszał dźwięk dzwonu Zygmunta oznajmiającego ważne wydarzenie dla Polski i Polaków.
Tak właśnie wygląda w praktyce bronisławowe godne piastowanie urzędu i godne reprezentowanie wszystkich obywateli oraz dbanie o imponderabilia.
Sprawdziłem na wszelki wypadek jeszcze tekst konstytucyjnej przysięgi, jaka składa prezydent i nie znajduję wyjątku, od zasady, że prezydent będzie strzegł niezłomnie godności Narodu, a tym bardziej nie ma tam mowy o dyspensie na polowanie.
11 listopada będzie ciąg dalszy przedstawienia. Bronek powiedzie lud w pochodzie. Gdyby umiał dobrze pływać, to może nawet przepłynąłby Wisłę. Podobnie czynili niektórzy ojcowie narodu np. irackiego, czy chińskiego. Kto wie, może i to zobaczymy w TVP, gdy tylko Bronek dorobi się sobowtóra? Na razie jestem spokojny, bo o drugiego takiego oryginała na prawdę trudno.
Polecam dzisiejsze poranne wystąpienie Bronka. Zapewniam - momenty były. Nie wysłuchałem go w całości, bo miałem poważniejsze zajęcia.
Inne tematy w dziale Polityka