recma recma
1188
BLOG

Weto

recma recma Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

Zdrajca, krzyczy albo pisze w komentarzach duża część ludu pisowskiego o Prezydencie Dudzie po jego wetach. Dużo spokojniej zareagowali sami politycy partii rządzącej. W każdym bądź razie Ziobro i Macierewicz, politycy którzy znani są z ostrego języka i dla których określić kogoś zdrajcą to rzecz zwykła, zachowali w ocenie Prezydenta daleko idącą wstrzemięźliwość. Do tego trzeba dodać koniecznie milczenie Jarosława Kaczyńskiego. Ludem pisowskim, w dużej mierze głupim lub bezmyślnym, co wcale na jedno nie wychodzi, bo bezmyślność bierze się z uwielbienia do pewnego szeregowego posła PiS, zajmować się nie będę. Za to zajmę się próbą wyjaśnienia co stało się rzeczywiście.


Wpierw ustalmy, że Prezydent nie jest żadnym zdrajcą i nikogo nie zdradził. To oczywiste, bo pamiętajmy, że kiedy Ziobro obraził się na Prezesa, to Duda pozostał Prezesowi wierny, czego mu zresztą Ziobro do dziś wybaczyć nie może. Duda też, już będąc Prezydentem, sygnował też swoim nazwiskiem wątpliwe, delikatnie mówiąc, rozwiązania prawne, mające na celu przejęcie TK. No i nie zapominajmy, że nie zawetował trzech, lecz dwie ustawy. Wbrew temu co z lubością powtarzają dziś politycy PiS i część mediów, ta nie zawetowana ustawa jest kto wie czy nie najważniejsza, bo to ona pozwala na reformowanie już od teraz sądów od dołu, a to wymaga czasu i tu zwłoka mogłaby dużo kosztować.   


Mówi się, że pan Prezydent jest człowiekiem poddającym się łatwo silniejszym. Cecha charakteru która powoduje, że człowiek nie musi koniecznie stawiać na swoim, a którą łatwo pomylić z uległością, wcale nie jest tragedią, jeśli występuje w połączeniu z rozumem. Dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że będąc na jego miejscu postąpiłbym dość podobnie. Sankcjonowałbym proces odzyskiwania TK wychodząc z założenia, że jest to konieczne do wprowadzania koniecznych zmian. Podobnie godziłbym się na większość reform. Nie wiem czy akurat upomniałbym się o swoje w momencie procedowania nad sądami, ale rozumiem Prezydenta. Otóż co by nie mówić PiS, kto wie czy nie pod wpływem panującej atmosfery podkpiwania z “Adriana”, zaczął Prezydenta kompletnie lekceważyć. Pal to zresztą licho, że lekceważyć. Jak kto jest na tyle inteligentny by prawidłowo oceniać innych, to co se oni o człowieku myślą nie ma najmniejszego znaczenia. Problem w tym, że w ferworze procedowania odebrano Prezydentowi dość ważne prerogatywy.


To był ten moment by powiedzieć halo Panowie ( i Panie) ja tu jestem! Puk Puk!

Prezydent dał zatem do zrozumienia, że on ciągle jest Prezydentem, na co jego byli koledzy  z partii olali go totalnie.  No sorry, uległość uległością, ale wszytko ma swoje granice.


Co teraz?


Problemem jest szeregowy poseł PiS-u, który nie ma żadnych narzędzi do rządzenia, ale który rządzi faktycznie. Nie chodzi mi bynajmniej o sam taki fakt, bo to jest zrozumiałe i nie mam tu żadnych do Kaczyńskiego pretensji. Chodzi o to, że każda decyzja musi być dziś konsultowana z szeregowym posłem, nie wiadomo w jakim trybie, co w oczywisty sposób tworzy zatory decyzyjne.


Myślę jednak, że panowie jakoś się dogadają. Dlaczego? Bo wbrew pojawiającym się w różnych miejscach analizach dziennikarskich, pan Prezydent i Szeregowy Poseł jadą na tym samym wózku i obydwaj są od siebie uzależnieni. Kaczyński nie może wystawić innego kandydata w następnych wyborach prezydenckich, bo każdy inny przegra. A Prezydent chcąc pozostać na drugą kadencję musi iść z Pisem, bo opozycja go w życiu nie weźmie.


Dla mnie wydaje się to proste, bo ja bym tak zrobił. To znaczy zaryzykowałbym drugą kadencję, by uświadomić Kaczyńskiemu, że musi ze mną zacząć się liczyć.  Natomiast większość analiz dziennikarzy i blogerów oparta jest na założeniu, że Prezydent musi walczyć o drugą kadencję bo nie potrafią sobie wyobrazić sytuacji gdy ktoś rezygnuje ze stanowiska dla innych wartości.  


Kaczyński o tym wie doskonale. Dlatego dziś milczy, żeby swoim zwyczajem nie wybuchnąć tak, by nawet cementownie (Lem) nie zdało się na nic. Panowie się dogadają i na jesieni będziemy mieli nowy SN i KRS.  


Na koniec jeszcze o tym jakoby postępek Prezydenta miał być wiatrem w żagle opozycji. Hmm.. że niby poseł Misiło będzie brał dwa krzesła na raz, poseł Zembaczyński będzie rzucał dwa razy więcej kartek, dwa razy szybciej, a poseł Szczerba prócz wyznań miłosnych będzie jeszcze posłów PiS obłapywał? No błagam, ludzie, kto by się tym przejmował. Można i należy się martwić zwykłymi ludźmi. Ale Polacy nie są skorzy do manifestacji. Muszą mieć naprawdę ważny powód. Do tej pory więcej luda przyszło w sprawie telewizji “Trwam”, ACTA, zakazu aborcji. Ludzie muszą poczuć, że jest coś złego z wolnością. A histeria opozycji i histeria Dermediów i Sorosmediów Polaków nie wzrusza. Nie wyjdą masowo. No chyba, że im PiS da faktyczny powód.

recma
O mnie recma

Słynne cytaty Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach." Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…" Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne" Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich." Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka