'upośledzony ma prawo żyć' - mówi poseł Mularczyk. Szukam informacji czy jest ojcem. Nie widzę. Odbiera mu to prawo do decydowania za ojców – tak brzmiał wczorajszy tweet dziennikarza TVN24 Jarosława Kuźniara. Szybko doczekał się krytycznych odpowiedzi ze strony pozostałych użytkowników Twittera.
Anna Kalczyńska szybko zareagowała na tę wypowiedź, pisząc: „Co Ty opowiadasz Jarek? A jak nie ma upośledzonego dziecka, to odbiera mu to prawo do wypowiadania się o losie upośledzonych?”. Jeszcze bardziej zdecydowany w swojej krytyce wpisu Jarosława Kuźniara był europoseł Marek Migalski. - Przyznam, że to jedno z najgłupszych zdań, które słyszałem. Więc ja nie mogę mówić o Białorusinach, bo nie jestem Białorusinem – napisał. Zaraz później podawał kolejne przykłady, pisząc: „ DT [Donald Tusk – przyp. red.] nie może mówić o rodzinach wielodzietnych, bo ma tylko 2 dzieci. I o karaniu pedofilów, bo nie jest pedofilem. I o dopalaczach.”
Krytyce Migalskiego nie pozostał dłużny sam autor kontrowersyjnego tweeta, Jarosław Kuźniar, publikując kolejnego, tym razem adresowanego do europosła. - Czytając Pana poznałem jeszcze jedną definicję głupoty. Politologicznej. Czym innym jest mówić, czym innym decydować – stwierdził. Głos w dyskusji zabrał również Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny „Frondy”. Stwierdził, że sam nie zamierza milczeć w tej sprawie, bo sam ma czwórkę dzieci i uważa, że niepełnosprawny ma prawo żyć. - Ale Pan nie decyduje o polskim prawie. Poseł Mularczyk tak. To jednak różnica – odpowiedział Kuźniar.
Inne tematy w dziale Polityka
