Jan Szpargatoł Mahawiśnia Jan Szpargatoł Mahawiśnia
43
BLOG

Burza mózgów: Złodziej potrzebuje pasera czyli o prywatyzacji we

Jan Szpargatoł Mahawiśnia Jan Szpargatoł Mahawiśnia Polityka Obserwuj notkę 2
*Eumenes proponuje nową salonową zabawę . Na tą sobotę wyznaczony cel: "Prywatyzacja Platformy"

Zaprezentuję zatem mój punkt widzenia.
Od początku

Aby kolejne rządy mogły wykazać się postępami w "prywatyzacji" najpierw musi zaistnieć własność państwowa. Jak każdy wie państwo nie produkuje
żadnych dóbr, nie zarabia tak więc by stać się właścicielem, państwo musi obrabować obywateli, których to przecież przed rabunkiem chronić powinno.
Takim złodziejem były kolejne rządy PRL, czegoś na kształt wielkiego obozu pracy. Zarządzajacy PRL na samym początku istnienia tej koloni ZSRR obrabowali ofiary wojny, z własności która pozostała po zmaganiach socjalizm europejskiego z socjalizmem radzieckim.
Nastepnie budowniczowie Polski Ludowej w 1950 roku obrabowali kolejny raz obywateli Polski, tym razem z oszczędności, pod pozorem wymiany pieniędzy (dla płac i cen przelicznik 3:100, dla oszczędności 1:100 - Czyli faktycznie 2/3 oszczędności zabrało państwo).
Potem już normalnie, jak w to w socjalizmie, państwo kradło pracę obywateli. Tak oto powstała własność państwowa.
Złodziej nazywał się PZPR, teraz zmienił kilkukrotnie nazwisko, obecnie nazywa się LiD i ma nowego mafijnego bossa, rezydującego już nie w Moskwie, tylko w Brukseli i razem pracują nad nowymi sposobami rabunku jak KPP, Traktat reformujący, czy powtórka starego patentu z wymianą waluty na ojro.


Paserstwo a prywatyzacja


Paserstwo to zachowanie polegające na nabyciu rzeczy uzyskanej za pomocą czynu zabronionego (najczęściej kradzieży), ukryciu jej lub udzieleniu innej osobie pomocy do jej zbycia.(Wikipedia)

Czy zatem w przypadku "prywatyzacji" dokonywanej od 1990 roku przez PO pod różnymi nazwami (KLD,UW,UD,AWS) mamy do czynienia ze zwrotem zagrabionego przez państwo mienia czy zuchwałym paserstwem.
Cześć skradzionej własności, której właściciela można ustalić została zwrócona prawowitym właścicielom, niestety często jak w przypadku mojej rodziny w stanie nadającym się tyko do wyburzenia, więc sprawiedliwość jest to wątpliwa.
Zupełnie inaczej jest z własnością skradzioną milionom anonimowych obywateli PRL, którzy byli zmuszani do pracy na warunkach stawianych przez państwo ( to jest wyzysk drodzy lewicowcy) i owoce tej pracy zostały im zrabowane przez państwo. Mam tu na myśli dzisiejszych emerytów, żyjących dziś biednie, bo przez całe dorosłe życie byli okradani przez państwo.

Czy zatem skradziona przez PZPR własność jest dziś w podobno wolnej Polsce zwrócona prawowitym właścicielom czyli emerytom ( nie jakimuś tam narodowi, czy pryszczatym smarkaczom głosującym na PO)?
Absolutnie nie. Własność emerytów przez 17 lat tzw. prywatyzacji była sprzedawana przez paserów, po zaniżonych cenach, jak to u paserów chcących się szybko pozbyć gorącego towaru, zanim właściciel się zorientuje. Paser znowu dorwał się do władzy i zapowiada przyśpieszenie sprzedaży resztek kradzionej własności, pieniądze z niej ma zaś zamiar wydać na kupowanie głosów wyborców, tak jak to czynił wcześniej.

Prawdziwa prywatyzacja zaistniałaby, tylko wtedy, gdyby ze sprzedaży kradzionej własności, powstał fundusz emerytalny wypłacający emerytury należne emerytom.

Zamiast tego państwo dziś rabuje młodych, obciążając ich pracę kosztami wypłacania emerytur ich rodzicom, których wcześniej okradło. Jeden rabunek pociągnął konieczność kolejnego rabunku i tak złodziej z paserem żyją w dobrej komitywie, stąd moi drodzy bierze się przyjaźń LiD z PO - złodziejskie interesy, strach przed wpadką, łączą czasem trwalej niż miłość.

Wnuk obszarnika, syn burżuja, wyzyskiwacz klasy robotniczej ( dokładnie 6 osób), razem z synem zniewalamy w patriarchalnej rodzinie 2 kobiety: jedną dużą, drugą małą. "Jaskiniowy antykomunista", miłośnik jazzu i rajdów samochodowych. *W przeprowadzce do normalności*

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka