Jan Szpargatoł Mahawiśnia Jan Szpargatoł Mahawiśnia
362
BLOG

Globalne ogłupienie, czyli walka z cywilizacją

Jan Szpargatoł Mahawiśnia Jan Szpargatoł Mahawiśnia Polityka Obserwuj notkę 18

 

"By można było Ludzkość zbawić, trzeba się najpierw z nią rozprawić" tak o działalności komunistów pisał Janusz Szpotański w "Towarzyszu Szmaciaku


Ekologizm, jako kolejny odłam zbrodniczej lewicowej ideologi, ma na celu przedewszystkim walkę z cywilizacją i rozwojem ludzkości.
Dowód na to twierdzenie leży na ulicach.





Czy opadłe liście mogą być jednym z dowodów że "walka z globalnym ociepleniem" to podobnie jak walka z wyzyskiem to tylko pretekst do niszczenia cywilizacji, przemysłu i większości naszych osiągnięć cywilizacyjnych ?

Fermentacja anaerobowa i metan


Fermentacja anaerobowa (beztlenowa), fermentacja metanowa to proces biologiczny rozkładu substancji organicznych przeprowadzany przez drobnoustroje w warunkach beztlenowych przez bakterie anaerobowe (beztlenowe) z wydzieleniem metanu.(Wikipedia)

Tabela 1: Produkty fermentacji metanowej
Składnik %
metan, CH4 55-75
dwutlenek węgla, CO2 25-45
azot, N2 0-0,3
wodór, H2 1-5
siarkowodór, H2S 0-3
tlen, O2 0,1-0,5


Jak widać głównym produktem takiego zjawiska jest Metan - obok dwutlenku węgla - do najbardziej szkodliwych gazów cieplarnianych, jego potencjał cieplarniany jest 21 razy większy niż dwutlenku węgla.


Liście i ekologiści


Jaki związek mają pomalowani na zielono komuniści, liście zalegające na chodnikach i ulicach naszych miast i fermentacja anaerobowa ?

Gdyby ekologistom naprawdę zależało na zmniejszeniu emisji ditlenku wegla(CO2) oraz metanu (CH4), Akcja zbierania liści w miastach była by równie znana
jak akcja "Sprzątania Świata" polegająca naprzekładaniu śmieci z jednego miejsca na drugie i dodawaniu do nich nowych.

Opadłe liście, przesiąknięte wodą są właśnie doskonałym środowiskiem w którym zachodzi proces fermentacji anaerobowej, której produkty pokazałem
w Tabeli 1. Usuniecie takich liści z miast, dróg i innych miejsc gdzie nie nie zachodzi potrzeba przekazania produktów rozkładu do gleby,
byłaby wspaniałą okazją do redukcji emisji obu gazów cieplarnianych, bez ograniczania wolności gospodarczej, bez sięgania do kieszeni podatników i
zmuszania niewierzących do finansowania eko-religii, bez zmniejszania konkurencyjności gospodarki.
Biorąc pod uwagę miliny ton gnijących liści była by wiele skuteczniejsza niż śmieszne akcje promowane przez zielonych.
Wreszcie sami ekologiści, zbierając ochotniczo liście w miastach, pokazaliby że nie są zainteresowani jedynie blokowaniem inwestycji, wprowadzaniem
sztucznych barier rozwoju oraz wymuszaniem za pomocą prawa lub terrorystycznych akcji by wszyscy inni dostosowali się od ich chorych wymysłów.

Nic takiego się nie dzieje, widać prawdziwym celem nie jest ograniczenie emisji, to tylko środek do rozprawienia się z ludzkością.


Ratujmy Rospudę


... ale kto uratuje nas ?

Proces fermentacji metanowej występuje przez cały rok, na bagnach i torfowiskach. Takie obszary zajmują około 3% powierzchni Ziemi. Przyczyniają się
do emisji od 225 do 325 Tg CH4 / rok ( W zależności od źródła) , podczas gdy wskazywane jako główne źródło emisji, zwierzeta hodowlane emitują około
90 do 100 Tg metanu rocznie. Jeśli obawiamy się wzrostu zawartości metanu w atmosferze, wybór oczywiście jest prosty, albo zaczniemy żreć trawę albo
osuszymy część bagien.
Co robią ekologiści ? Ratują Rospudę, czyli bagno produkujące wraz z innymi terenami podmokłymi ponad 35% całej emisji metanu (Lelieveld i in., 1998)

Podobnie jest z regulacją rzek i melioracją, które przyczyniają się do zmniejszenia obszarów podmokłych a więc pracami przyczyniającymi się
nie tyko do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych ( bo przypomnę że w procesie fermentacji powstaje też CO2), ale i w krajach połozonych
bardziej na południe niż Polska melioracja i osuszanie przyczynia się do zmniejszenia ilości przypadków malarii.

Ekologiści w zachodniej części eurokołchozu, namawiają nawet do deregulacji rzek. Jak widać spowodowany tym wzrost emisji gazów cieplarnianych
nie powoduje u nich niepokoju.


Powłoka ozonowa


Kolejnym przykładem jest walka ekologistów z bromkiem metylu (CH3Br) oraz chlorkiem metylu (CH3Cl), których używanie została zakazane dekretem nr 2037/2000 w sprawie "substancji zubożających warstwę ozonową".

Bromek metylu to tania i znakomita substancja odkażająca glebę, powszechnie używana na świecie, zwalaczająca:

  • Pasożytnicze nicienie roślin - guzaki korzeniowe, nicienie migrujące, tworzące cysty oraz żerujące w łodygach i liściach.
  • zgorzele siewek (Pythium spp, Phytophthora spp, Rhizoctonia solani, Thielaviopsis basicola);
  • gnicie korzeni i podstawy łodyg (Pythium spp, Stromatinia spp, Pyrenochaeta lycopersici, Sclerotium rolfsii, Didymela lycopersici i inne);
  • uwiądy (Fusarium spp, Verticillium spp);
  • Bakterie (Corynebacterium sp, Pseudomonas solanacerum).
  • Owady glebowe.
  • Chwasty - kiełkujące nasiona chwastów jedno- i dwuliściennych.
  • Rośliny pasożytnicze (Orobanche, Cuscuta).


Niestety w skutek nacisków ekologistów, używanie Bromku metylu zostało najpierw ograniczone a następnie zakazane. I potem jeden z drugim zacznie się
zastanawiać dlaczego drożeje żywność.

Tymczasem już w styczniu 2000 roku w Nature ukazał się artykuł, pokazujący prosty i tani sposób na zmniejszyć emisję bromku i chlorku metylu.
Robert C. Rhew, Benjamin R. Miller & Ray F. Weiss odkryli że słone bagna zajmujące jedynie 0,1% Ziemi emitują 10 % globalnej emisji CH3Br and CH3Cl.


Wrogiem człowiek


Jedyne źródło "złego" metanu i CO2 upatrują w działalności człowieka. Hitler miał Żydów, Lenin, Stalin kapitalistów a ekologiści winą za wszystko obarczają
człowieka. Poprzednie postępowi poprawiacze świata dobro ludzkości uzależniali od zgody na likwidację niewłaściwych klas, w przypadku NSDAP od likwidacji nieodpowiednich ras. Dla ekologistów uciśnione masy zastąpiła planeta, zaś rolę wyzyskiwacza przeznaczonego do likwidacji zastąpił człowiek:

Wyznawcy głębokiej ekologii uważają, że człowiek jest zarazkiem, rodzajem wirusa powodującego choroby naszej planety zagrazające jej życiowym funkcjom.
Przypisują oni człowiekowi rolę globalnego nowotworu, który rozrasta się w sposób niekontrolowany i na swoje potrzeby, jak nowotwór, zabiera zasoby potrzebne do życia planecie.
(Al Gore "Earth in the Balance")


Wnuk obszarnika, syn burżuja, wyzyskiwacz klasy robotniczej ( dokładnie 6 osób), razem z synem zniewalamy w patriarchalnej rodzinie 2 kobiety: jedną dużą, drugą małą. "Jaskiniowy antykomunista", miłośnik jazzu i rajdów samochodowych. *W przeprowadzce do normalności*

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka