Jan Szpargatoł Mahawiśnia Jan Szpargatoł Mahawiśnia
987
BLOG

Ryż z wołowiną czyli przepis na globalne ocieplenie :)

Jan Szpargatoł Mahawiśnia Jan Szpargatoł Mahawiśnia Kultura Obserwuj notkę 4
Składniki :

Stek wołowy, ile trzeba, tak z pół kilograma,
Ryżu, ile kto lubi, mniej niż pół kilograma,
jedna albo dwie czy ile kto chce cebul, według uznania,
brokuły, koniecznie te mrożone! Zwykle są w paczkach 250 g,
to może jeszcze dla kontrastu żółtą albo czerwoną paprykę, jak komu się pląta po kuchni,
jeden raport IPCC,
czosnek, 2-3 ząbki i tu będę komuszącym rasistą i ksenofobem: nie chiński !
smalec albo masło, obojetnie, byle tłuste i z cholesterolem
sól, pieprz, majeranek, zioła prowansalskie, oregano, papryka co tam lubicie trzebać do żarcia i
bulion warzywny (może być z kostki) lub woda


Brokuły gotujemy (nie rozgotować! mają być twardawe), cebulę, paprykę siekamy a czosnek miażdżmy. Steki kroimy dowolnie, najlepiej raz ciachnąć wydłuż a potem na paski szerokości około pół centrymetra ale można w kostkę jak ktoś ma czas i cierpliwość.
Gotujemy wodę z solą, wrzucamy ryż i wykonując kolejne czynności czasem w nim mieszając.
Na patelni rozgrzać masło lub smalec. Wrzucić pokrojone mięso i czosnek i smażyć aż będzie gotowe, znaczy się aż przestanie być różowe + jeszcze chwilę ale
nie za długo bo zrobi się twarde i niesmaczne jak raport IPCC.
Zdjąć mięso, potrzebać solą, pieprzem i resztą skrytki z przyprawami, wedle uznania. Ja walę majeranku bez opamiętania.
Zaglądamy do ryżu, jeśli już trochę powiekszył objętość wyciagamy go - nie powinien całkiem się rozgotować.
Na patelnię dodajemy więcej masła, i jeszcze trochę. Kiedy wydaje się już OK, to dorzucamy łyżkę masła.
Dorzucamy cebulę, po chwili paprykę i czosnek jak owe warzywa trochę zmiękną dodajemy ryżu i wszystko ostrożnie podlewamy bulionem tak by nie
zrobić zupy ale by ryż mógł naciągać sobie smaku. Przykrywamy patelnię i przeglądając raport IPCC, mieszamy i dolewamy bulionu gdy ryżowi go brakuje.
Gdy już prawie jest gotowe wrzucamy brokuły i wołowinę. Jeszcze chwilę trzymamy w cieple i globalne ocieplenie jak i nasz obiad jest gotowe.

Jedząc cieszymy się, bo może to być nasz ostatni posiłek o takich składnikach, bowiem według organizacji zrzeszającej wybitnej klasy oszustów, nasza
potrawa wybitnie przyczyniła się do globalnego ocieplenia.

Kto jeszcze niewie czym jest opłacana z naszych podatków IPCC, proszę sobie przypomnieć książkę Bolesława Prusa lub film nakręcony przez Jerzego Kawalerowicza na jej podstawie. Jest tam taka scenka, gdzie egipscy kapłani wykorzystując naturalne zjawisko - zaćmienie słońca - do utrzymania swojej władzy nad ciemnotą i wyciagania kasy z budżetu królestwa. Członkowie IPCC to w prostej lini ich spadkobiercy ideowi.
Dzisiaj współcześni szamani wykorzystują naturalne i cykliczne zmiany klimatu, strasząc globalnym ociepleniem, domagając się kasy na różne programy i badania bo inaczej Gaja odwróci od nas swoje oblicze.

Czy z raportu IPCC można wyczytać jaka potrawa najbardziej przyczynia się do gniewu bogów ? Oczywiście. Jeśli emisją CO2 ekologiści winią głównie elektrownie, cementownie i samochody, których to zjeść się nie da.

Kolejny na liście jest metan, zaś jak wynika z raportu IPCC do największej emisji metanu przyczyniają się bagna, plantacje ryżu [1] [2] oraz hodowla bydła.
O ile emisja CH4 z bagien jakoś nie martwi ekologistów ( nie można tym uderzyć w żadną gałąź przemysłu), to już nad redukcją emisji z pól ryżowych i krowich tyłków debatują całe hordy przeciwników wolności i człowieczeństwa.

Dlatego być może już niedługo w Europie nie będzie możliwe przyrządzenie takiej potrawy, import ryżu zostanie zakazany podobnie jak i hodowla bydła. Mało prawdopodobne pomyślisz ? A kto napoczątku XX wieku spodziewał się że lewica w połowie XX wieku w środku Europy będzie robiła mydło z ludzi, oddalony o tysiące kilometrów urzędnik będzie decydował ile mleka ma dać krowa, która dostanie paszport zaś hiszpański rząd będzie odchudzał dzieci.

Smacznego. Póki jeszcze można.

Wnuk obszarnika, syn burżuja, wyzyskiwacz klasy robotniczej ( dokładnie 6 osób), razem z synem zniewalamy w patriarchalnej rodzinie 2 kobiety: jedną dużą, drugą małą. "Jaskiniowy antykomunista", miłośnik jazzu i rajdów samochodowych. *W przeprowadzce do normalności*

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura